Kochane, czy ktoras ma termin na maj/ czerwiec 2011??? Ja juz jestem mamusia czerwcowa;) i teraz z druga dzidzia tez mam termin na czerwiec:D Jak sie czujecie? Czujecie juz ruchy dzidzi?
17 maja 2011 12:55 | ID: 526818
no ja juz po obiadku, zrobiłam dzisiaj kasze, sałate w smietanie, i kotlecik w sosie pomidorowo- paprykowym.
mniam mniam.
no za 1,5 godz. ide po dziecko do przedszkola. teraz musze polezec i odpoczac.
17 maja 2011 12:56 | ID: 526820
A ja się dziś nudze jak mops, nie umię sie na niczym skupić i niczym zając, nawet senminie sprzyja.
17 maja 2011 12:59 | ID: 526821
A ja się dziś nudze jak mops, nie umię sie na niczym skupić i niczym zając, nawet senminie sprzyja.
no to rzeczywiscie, nic ci nie podchodzi.
17 maja 2011 13:21 | ID: 526831
Witam..
Ja też mam jakiś dzień rodem z tyłka, od rana mąż mnie wkurza, nie omineła nas kłotnia, nie dam sobie na głowę wejść. Ale dojechał wózeczek i jestem zachwycona...przynajmniej narazie;)
Chyba sie położe bo mała " buszuje" jak dzikuska...
17 maja 2011 13:48 | ID: 526843
moja gwiazda tez szaleje jak oszalała.
17 maja 2011 14:11 | ID: 526882
Ja wróciłam z KTG. Wyszło super, bo mały też jak nigdy strasznie ruchliwy był. Więc ledwo nadążałam z klikaniem:).
Pobolewa mnie podbrzusze. Zaraz idę znowu sprzątać naszą sypialnię, bo już się zakurzyło.
Teściowa właśnie dziś mi powiedziała, że jak urodzę, to będzie przyjeżdżać i pomagać i obiadki robić itp. bardzo miło z jej strony, ale ja jakoś zawsze samodzielna byłam i myślę, że sobie poradzę. W końcu mam męża, niech on też się czasem postara bardziej.
Wspomniałam coś teściowej, że w wakacje gdzieś może na 2-3 dni z malutkim wyskoczymy,nad morze albo na mazury, to: ojej, lepiej nie, 3 miesiące to za małe dziecko na wyjazdy...Itp. A mi się wydaje, że 3 dni nad morzem i morskie powietrze dobrze by nam wszystkim zrobiło. Zresztą ja dziecka pod kloszem nie mam zamiaru trzymać i dla mnie taki wyjazd to fajna sprawa. Bo ile można w tym domu siedzieć.
17 maja 2011 14:12 | ID: 526883
Najlepsze życzonka dla Amelki!!:)
17 maja 2011 14:13 | ID: 526886
Lubię moją teściową, ale czasem przesadza... No jak to teściowe;).
17 maja 2011 14:13 | ID: 526887
nam nic się nie chce patrze ale za to naszym maleństwom dzisiaj figle w głowie:)
własnie odkurzałam i nie mogłam sie schylic bo mała mi wypinała sie nogami-hehe-ale jakos dałam radę:)
17 maja 2011 14:17 | ID: 526892
no to jeszcze nie jest tak źle z twoja teściową-mojej nie znasz-dobra kobieta-we wszystkim by pomogła ale tylko cos nie jest po jej mysli to normalnie strach podchodzić
17 maja 2011 14:23 | ID: 526898
Ja wróciłam z KTG. Wyszło super, bo mały też jak nigdy strasznie ruchliwy był. Więc ledwo nadążałam z klikaniem:).
Pobolewa mnie podbrzusze. Zaraz idę znowu sprzątać naszą sypialnię, bo już się zakurzyło.
Teściowa właśnie dziś mi powiedziała, że jak urodzę, to będzie przyjeżdżać i pomagać i obiadki robić itp. bardzo miło z jej strony, ale ja jakoś zawsze samodzielna byłam i myślę, że sobie poradzę. W końcu mam męża, niech on też się czasem postara bardziej.
Wspomniałam coś teściowej, że w wakacje gdzieś może na 2-3 dni z malutkim wyskoczymy,nad morze albo na mazury, to: ojej, lepiej nie, 3 miesiące to za małe dziecko na wyjazdy...Itp. A mi się wydaje, że 3 dni nad morzem i morskie powietrze dobrze by nam wszystkim zrobiło. Zresztą ja dziecka pod kloszem nie mam zamiaru trzymać i dla mnie taki wyjazd to fajna sprawa. Bo ile można w tym domu siedzieć.
Aniu powiem Ci tak, że ja tez uważałam że sama sobie dam rade. Jednak cieszyłam się, że mój mój mąz jest ze mną, ale ja miałam cesarkę. I tak naprawde wolałam jak jest moja mama przychodzi do mnie niz tesciowa. Przede wszystkim dlatego, że ona jest straszna panikara i wogóle. Chociaz mieszkalismy razem. Cieszyła sie jak jej nie ma. Tymbardziej, ze ja miałam, diete scisła a ona nie potrafiła nic w tym temacie ugotowac wiec nie potrzebna i była. Moja mama gotowała a maz przynosił, albo mama mi z tata przynosili. Nie ma to jak własna mama, ale kazda pomoc ci sie przyda.
Co do wyjazdu to jedzcie i nie patrzcie pewnie ze malemu przyda sie morskie powietrze. My z mezem tez chcielismy, ale niestety na dzien dzisiejszy tylko ja mam prawko, maz ma egzamin 1 czerwca wiec nie wiadomo za którym razem zda a kasa jest potrzebna gdyby jakies poprawki.
Ale na przyszły rok bedziemy mieli odłozona kase i na dwa tygodnie wyjedziemy, bo maz ma mozliwosci z pracy tanszego wyjazdu. Róbcie tak jak Wam intuicja podpowiada.
17 maja 2011 14:26 | ID: 526904
Wspomniałam coś teściowej, że w wakacje gdzieś może na 2-3 dni z malutkim wyskoczymy,nad morze albo na mazury, to: ojej, lepiej nie, 3 miesiące to za małe dziecko na wyjazdy...Itp. A mi się wydaje, że 3 dni nad morzem i morskie powietrze dobrze by nam wszystkim zrobiło. Zresztą ja dziecka pod kloszem nie mam zamiaru trzymać i dla mnie taki wyjazd to fajna sprawa. Bo ile można w tym domu siedzieć.
czesc kobitki moje :)
ja wchodze poczytac codziennie zeby nie mmiec zaleglosci ale jakos jestem nie do zycia i nawet palcami po klawiaturze nie chce mi sie klikac :/
nie wiem co sie ze mna dzieje :/
mi tez sie wydaje ze wam dobrze zrobi swierze powietrze i przy okazji odpoczniecie troche sobie....
my tez napewno bedziemy chcieli troche odpoczac i napewno tez wybierzemy sie nad morze albo gdzies i tez jak znam zycie to moze i jak dzidzi bedzie mialo ze 2 miesiace ...
wydaje mi sie ze im bardziej trzymasz dziecko pod kloszem tym gorzej ... jak np. moja babcia zawsze gadala ... zostaw dziecko niech sie ubrudzi niech lata po dworzu bez butow ... bedzie odporniejsze... i miala racje ...
17 maja 2011 14:26 | ID: 526907
no to jeszcze nie jest tak źle z twoja teściową-mojej nie znasz-dobra kobieta-we wszystkim by pomogła ale tylko cos nie jest po jej mysli to normalnie strach podchodzić
Ja sie nie patyczkuje z moja tesciowa to co mam powiedziec to powiem. Chociaz nie powiem jak Julka sie urodzila to ona jezdziła do starszego brata bawic syna i wracała w piatki o 21 i pretensje, ze ona z Julka sie nie moze zobaczyc i ponosic. A ja niestety nie pozwalałam na noszenie bezsensu bo potem bym sobie rady nie dała.
17 maja 2011 14:30 | ID: 526912
zasiedziałam sie spadam po moja gwiazdke do przedszkola i do dziadka na urodziny.
17 maja 2011 14:31 | ID: 526913
no to jeszcze nie jest tak źle z twoja teściową-mojej nie znasz-dobra kobieta-we wszystkim by pomogła ale tylko cos nie jest po jej mysli to normalnie strach podchodzić
Ja sie nie patyczkuje z moja tesciowa to co mam powiedziec to powiem. Chociaz nie powiem jak Julka sie urodzila to ona jezdziła do starszego brata bawic syna i wracała w piatki o 21 i pretensje, ze ona z Julka sie nie moze zobaczyc i ponosic. A ja niestety nie pozwalałam na noszenie bezsensu bo potem bym sobie rady nie dała.
ja nie moge oficjalnie pow tesciowa bo nie jestesmy malzonkami ....
ale moja "tesciowa" to zajefajna kobitka na szczescie ... hehe martwi sie o mnie jak szalona ...
tylko to tez troche inaczej bo ona nie moze do nas przyjezdzac bo ma klopoty z nogami wiec my do niej jezdzimy to tez nie mogla by marudzic hehe
ma dobre serce kobiecina a po drugie ma juz 70 lat i watpie ze chcialo by sie jej marudzic mi nad uchem :P
17 maja 2011 14:33 | ID: 526918
Dokładnie dziewczyny. Poza tym to moje dziecko i to ja będę najlepiej wiedziała co dla niego dobre. Boję się co to będzie jak będę musiała wrócić do pracy i synka u nich zostawiać.
Ja widzę jak z moim psem jest. Labradory uwielbiają jeść i zjedzą wszystko. Jak czasem musimy gdzieś jechać i zostawiamy u teściów psa na 2 dni, to po tych 2 dniach ja muszę odchudzać mojego psa przez tydzień:P.
Tłumaczę im, że jak Nala przytyje, to będzie stawy chore miała. Wydzielam porcje suchej karmy. Proszę żeby nie dokarmiali.
A jak nie widzę to i tak pies jest dokarmiany. A potem teksty w stylu: bo ona taka głodna była. Kto ma labradora ten wie, że ten pies mógłby cały dzień z apetytem wcinać...
17 maja 2011 14:34 | ID: 526920
Ja się wykąpałam i ide spać bo musze jutro wcześnie wstać i jechać do Zusu. Ale mi zrobili niespodzianke. A o 15 mam w domu przyjęcie niespodziankę bo córcia kończy jutro 6 lat
wszystkiego najlepszego dla coreczki :*:*:* sto latek !!!
17 maja 2011 14:36 | ID: 526928
no to jeszcze nie jest tak źle z twoja teściową-mojej nie znasz-dobra kobieta-we wszystkim by pomogła ale tylko cos nie jest po jej mysli to normalnie strach podchodzić
Ja sie nie patyczkuje z moja tesciowa to co mam powiedziec to powiem. Chociaz nie powiem jak Julka sie urodzila to ona jezdziła do starszego brata bawic syna i wracała w piatki o 21 i pretensje, ze ona z Julka sie nie moze zobaczyc i ponosic. A ja niestety nie pozwalałam na noszenie bezsensu bo potem bym sobie rady nie dała.
ja nie moge oficjalnie pow tesciowa bo nie jestesmy malzonkami ....
ale moja "tesciowa" to zajefajna kobitka na szczescie ... hehe martwi sie o mnie jak szalona ...
tylko to tez troche inaczej bo ona nie moze do nas przyjezdzac bo ma klopoty z nogami wiec my do niej jezdzimy to tez nie mogla by marudzic hehe
ma dobre serce kobiecina a po drugie ma juz 70 lat i watpie ze chcialo by sie jej marudzic mi nad uchem :P
Moja też ma złote serce. Tylko ostatnio jakoś mamy różne zdania i jakoś nie możemy się dogadać jak kiedyś.
Bo jak raz nie ugotuję mężowi obiadu, to od razu, ojej to on biedny głodny chodzi... No wiadomo mąż to synuś mamusi i to już tak jest:P.
17 maja 2011 14:36 | ID: 526929
A ja to mam gdzieś. Jestem szczera w tym co pisze i jak mam ochotę rozładować emocje w ten sposób to moja sprawa. Nikogo nie obrażam a jak inni chcą usuwać moje posty to proszę bardzo
ja jestem tego samego zdania... jak sie komus chce to niech usowa ....
nie mam jakiegos problemu do ciebie agus bo rozumiem regulamin ale zgadzam sie z wypowiedzia wioli i marty !!!
Aga a ja widzę inny problem :P kto jest w stanie udowodnić że zakropkowane słowo to przekleństwo.
to że tak powszechna cenzura z reguły kojarzy się z przekleństwem wcale nie oznacza ze to na pewno przekleństwo.
np: mam to w d.... może oznaczać "duszy" a nie "dupie" ilość kropek taka sama
tak swoją drogą czytałam dzisiaj właśnie w poście Krystyny że to portal dla dorosłych więc bez przesady.
ja wiem że starsi rangą użytkownicy mogą sobie pozwolić na więcej jak widać było... ale chyba nikogo w tym wątku nie obraziły kropki czy gwiazdki a jak tak to usuwajcie posty :P
ale wszystkim tak samo bez względu na rangę...
17 maja 2011 14:36 | ID: 526930
no ja mieszkam prawie z rodzicami-znaczy w mieszkaniu obok no i niestety nie udaje mi sie do tej pory przekonac taty żeby nie nosił mojego Piotrusia!!mama jeździ pilnowac córci siostry i jak przyjeżdża to twierdzi że mój mały jest wredny bo wszędzie włazi no ale takie sa uroki dziecka
mi moja mama tez duzo pomagała-najwięcej przy kapieli bo ja nie wiedziałam co i jak!!teraz jestem na bierząco i jak Emilka sie urodzi to tez bede potrzebowała pomocy ale raczej w pilnowaniu synka zeby mi nie przeszkadzał niż w pielęgnowaniu małej
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.