Kochane, czy ktoras ma termin na maj/ czerwiec 2011??? Ja juz jestem mamusia czerwcowa;) i teraz z druga dzidzia tez mam termin na czerwiec:D Jak sie czujecie? Czujecie juz ruchy dzidzi?
17 maja 2011 14:37 | ID: 526933
Oj mi też już te hormony buzują, bo mnie tak wszystko wnerwia. Dobrze, że mąż w pracy, bo też bym pewnie się z nim o byle co kłóciła:P. Idę się na chwilkę położyć, a potem sprzątać.
17 maja 2011 14:40 | ID: 526943
Dokładnie dziewczyny. Poza tym to moje dziecko i to ja będę najlepiej wiedziała co dla niego dobre. Boję się co to będzie jak będę musiała wrócić do pracy i synka u nich zostawiać.
Ja widzę jak z moim psem jest. Labradory uwielbiają jeść i zjedzą wszystko. Jak czasem musimy gdzieś jechać i zostawiamy u teściów psa na 2 dni, to po tych 2 dniach ja muszę odchudzać mojego psa przez tydzień:P.
Tłumaczę im, że jak Nala przytyje, to będzie stawy chore miała. Wydzielam porcje suchej karmy. Proszę żeby nie dokarmiali.
A jak nie widzę to i tak pies jest dokarmiany. A potem teksty w stylu: bo ona taka głodna była. Kto ma labradora ten wie, że ten pies mógłby cały dzień z apetytem wcinać.. .
no to akurat chyba wszedzie ze babcie to wnuczkom tylko no ale jedz jedz taka chudzinka a potem to dziecko jak sloniatko wyglada...
ja juz mojej pow ze jak bedziemy zostawiac dzidzi u nich to nie ma zadnego wciskania jedzenia czy cos ... jak dziecko glodne to glodne a jak nie to nie...
wiem ze moja mama ma podobne myslenie do mnie wiec sie nie boje za bardzo zeby nie robila mi z dziecka czyscioszka i wogole... bo tyo na dobre nie wydzie ...
17 maja 2011 14:42 | ID: 526951
Oj mi też już te hormony buzują, bo mnie tak wszystko wnerwia. Dobrze, że mąż w pracy, bo też bym pewnie się z nim o byle co kłóciła:P. Idę się na chwilkę położyć, a potem sprzątać.
ja to mojego widze po 2h przez trzy dni w tyg wiec nie mam jak sie z nim klocic a jak juz jest to staram sie jak najmniej gadac zeby tylko sie nie klocic ehehe
to i tak buczy ze z nim ni egadam ...
najlepiej lezala bym w lozku i miala wszytko gdzies :P
17 maja 2011 14:43 | ID: 526956
A ja się dziś nudze jak mops, nie umię sie na niczym skupić i niczym zając, nawet senminie sprzyja.
ja mam to samo !!! normalnie bez zycia jestem
17 maja 2011 14:45 | ID: 526961
Dokładnie dziewczyny. Poza tym to moje dziecko i to ja będę najlepiej wiedziała co dla niego dobre. Boję się co to będzie jak będę musiała wrócić do pracy i synka u nich zostawiać.
Ja widzę jak z moim psem jest. Labradory uwielbiają jeść i zjedzą wszystko. Jak czasem musimy gdzieś jechać i zostawiamy u teściów psa na 2 dni, to po tych 2 dniach ja muszę odchudzać mojego psa przez tydzień:P.
Tłumaczę im, że jak Nala przytyje, to będzie stawy chore miała. Wydzielam porcje suchej karmy. Proszę żeby nie dokarmiali.
A jak nie widzę to i tak pies jest dokarmiany. A potem teksty w stylu: bo ona taka głodna była. Kto ma labradora ten wie, że ten pies mógłby cały dzień z apetytem wcinać...
Dlatego ja się obawiam jak piesia będę musiała mojej babci i dziadkowi dac pod opieke. Ona go tak samo pasie bo jej się wydaje że jest glodny, a ma od małego dobrane suche jedzenie i jedną miskę dziennie z dwóch saszetek ryżu bądz makaronu, mięsa i warzyw i więcej mu nie potrzeba.
A ona oprócz suchego i tej miski daje mu samo mięso i karmi 3 razy dziennie i nie przetłumaczysz, że mu krzywde robi, że potem ma problemy z żołądkiem bo ma jelita bardzo wrażliwe itd.
Poza tym go nie będą puszczać ze smyczy bo się boją no chyba, że na działce, a on musi sie wylatać od czasu do czasu i ich strasznie dominuje wchodzi nawet na stół i szczeka jak mu cośnie pasuje, u mnie by mu to nie przeszło.
Dlatego chciałabym żeby się zachował jak na dobrego piesia przystało i nie był zbyd kłopotliwy jak Nadinka się urodzi.
17 maja 2011 14:47 | ID: 526966
Oj mi też już te hormony buzują, bo mnie tak wszystko wnerwia. Dobrze, że mąż w pracy, bo też bym pewnie się z nim o byle co kłóciła:P. Idę się na chwilkę położyć, a potem sprzątać.
Odpocznij kochana, ja nei dawno wstałam, małe skurcze miałam, po obiedzie jade do super marketu kupić koszule jeszcze jedną i klapki pod prysznic, zajme się chociaz czymś żeby nie myśleć kiedy moja kruszynka będzie chciała wyjść.
17 maja 2011 14:48 | ID: 526967
Trudno ja wiem że teraz jestem bardzo poiytowana i mój też to wie wiec stara sie mi nie wchodzić w droge bo wtedy strasznie krzycze:P I nawet ostatnio to nie kłuce sie z nim:P ale tylko dlatego że on teraz sie stara wszystko w żart obrócić wiec co bede na niego krzyczała jak żartuje;P
A co do teściów to wiem coś na ten temat karmienia a masz tu jeszce troszke tak mało zjadłeśi takie teksty ...kiedyś go nosili ale teraz nawet oni nie daja rady poprostu jest już za duży i za cieżki a oni tez nie pierwszej młodości:)
Teraz jak mieszkamy osobno to jak Kryspin chce jesc to woła jak nie to go nie zmuszam oprócz podstawowych dań śniadanie obiad i kolacje musi zjesc i nie odejdzie od ssołu do poki nie zje
17 maja 2011 14:52 | ID: 526975
Ja jestem pewna że moja mama i babcia będa mi doradzać że lepiej tak zrobić, że to że tamto, a ja jestem taka że raczej nie siedzę i nie uśmiecham się jak idiotka i przyznaje racje komuś i robie tak jak chce, tylko tak jak ja uważam więc bez kłótni się nie obejdzie.
17 maja 2011 14:55 | ID: 526976
Dokładnie dziewczyny. Poza tym to moje dziecko i to ja będę najlepiej wiedziała co dla niego dobre. Boję się co to będzie jak będę musiała wrócić do pracy i synka u nich zostawiać.
Ja widzę jak z moim psem jest. Labradory uwielbiają jeść i zjedzą wszystko. Jak czasem musimy gdzieś jechać i zostawiamy u teściów psa na 2 dni, to po tych 2 dniach ja muszę odchudzać mojego psa przez tydzień:P.
Tłumaczę im, że jak Nala przytyje, to będzie stawy chore miała. Wydzielam porcje suchej karmy. Proszę żeby nie dokarmiali.
A jak nie widzę to i tak pies jest dokarmiany. A potem teksty w stylu: bo ona taka głodna była. Kto ma labradora ten wie, że ten pies mógłby cały dzień z apetytem wcinać...
Dlatego ja się obawiam jak piesia będę musiała mojej babci i dziadkowi dac pod opieke. Ona go tak samo pasie bo jej się wydaje że jest glodny, a ma od małego dobrane suche jedzenie i jedną miskę dziennie z dwóch saszetek ryżu bądz makaronu, mięsa i warzyw i więcej mu nie potrzeba.
A ona oprócz suchego i tej miski daje mu samo mięso i karmi 3 razy dziennie i nie przetłumaczysz, że mu krzywde robi, że potem ma problemy z żołądkiem bo ma jelita bardzo wrażliwe itd.
Poza tym go nie będą puszczać ze smyczy bo się boją no chyba, że na działce, a on musi sie wylatać od czasu do czasu i ich strasznie dominuje wchodzi nawet na stół i szczeka jak mu cośnie pasuje, u mnie by mu to nie przeszło.
Dlatego chciałabym żeby się zachował jak na dobrego piesia przystało i nie był zbyd kłopotliwy jak Nadinka się urodzi.
No to moja Nala prawie z talerza teściowi je i najgorsze, że on jej na to przyzwala. A potem mnie nie chce słuchać jak i on i ja jesteśmy obok niej. Wygląda to tak jakby psa żarciem przekupywali... Ja mam zasady i pies też musi je mieć, bo inaczej potem dzikus wyrasta...Po kilku dniach u nich jest zawsze niegrzeczna i nie słucha.
Albo najgorsze, że teściu chce ją nauczyć biegać przy rowerze....Ja czegoś takiego nie uznaję, bo to wygląda jak znęcanie sięnad psem. Poza tym jest niebezpieczne i niehumanitarne. Ale teściu miał psa - dużego owczarka podhalańskiego,m który go ciągnął na rowerze i twierdzi, że tamten pies był tym zachwycony. Na szczęście kilka razy powiedziałam, że nie pozwalam tak z Nalą i póki co słucha.
A ostatnio spytał Pawła czy jak się urodzi dziecko, to czy psa im oddamy na zawsze. A ja nie po to chciałam psa, żeby po roku go oddać. Uważam, że da się to wszystko pogodzić. Nie będzie lekko na początku, ale trochę samodyscypliny i jakoś ogarniemy wszystko.
17 maja 2011 14:55 | ID: 526978
Ja jestem pewna że moja mama i babcia będa mi doradzać że lepiej tak zrobić, że to że tamto, a ja jestem taka że raczej nie siedzę i nie uśmiecham się jak idiotka i przyznaje racje komuś i robie tak jak chce, tylko tak jak ja uważam więc bez kłótni się nie obejdzie.
a to ja tak samo ...
jestem zdania ze jak sie nie podoba to niech nie patrzy nikt...
czlowiek uczy sie na bledach swoich...
sadze ze lepiej byc zlym na siebie potem niz na wszytskich w okolo bo powiedzieli mi tak a nie inaczej
17 maja 2011 14:55 | ID: 526979
Nogi mnie dziś bolą i skurcze w nich łapią mogę stwierdzić jedną że najgorszy etap chyba ciąży to dla mnie zaczął się teraz to czekanie ehhhh chyba nawet jak byłam mała i czekałam na jakiś prezent czy święto nie byłam aż tak przejęta.
17 maja 2011 14:56 | ID: 526980
Co do męża-ehh chciałabym się na mojego powydzierac ale jest za granica i tak mi go brakuje a przez telefon nie bede mu robiła jakichs wyrzutów że sobie wyjechał i nie musi się martwić ze cos jest nie tak a ja tu sama z Piotrusiem i już wkrótce z Emilką
17 maja 2011 14:56 | ID: 526981
Ja kupiłam sobie jeszce 3 koszule wczoraj bo jedna do porodu to raczej jej sie nie dopierze i 2 na zmiane jak bede dłużej lezała i buciki moje przyszły dziś:) sa super:) pochwale sie jak zrobie fotki jeszce tylko dresik jakś by wyjsc wygodnie ubrana ze szpitala:)
17 maja 2011 14:58 | ID: 526983
Ja jestem pewna że moja mama i babcia będa mi doradzać że lepiej tak zrobić, że to że tamto, a ja jestem taka że raczej nie siedzę i nie uśmiecham się jak idiotka i przyznaje racje komuś i robie tak jak chce, tylko tak jak ja uważam więc bez kłótni się nie obejdzie.
No ja myślę, że moja teściowa też tak będzie robić...Dlatego wolałabym jakby mi za dużo nie pomagała, bo to się może źle skończyć...np. kłótnią jakąś niestety...
A ja akurat mam jakieś tam doświadczenie przy małych dzieciach i to na bieżąco, a ona to ostatnio 25 lat temu swoich synów jako niemowlaków miała.
17 maja 2011 15:00 | ID: 526985
A co do psa-ja lubie psy ale nie ufam im jednak-choćby to był najłagodniejszy pies na świecie-zazdrośc może się przeobrazić w agresywność
17 maja 2011 15:00 | ID: 526986
Dokładnie dziewczyny. Poza tym to moje dziecko i to ja będę najlepiej wiedziała co dla niego dobre. Boję się co to będzie jak będę musiała wrócić do pracy i synka u nich zostawiać.
Ja widzę jak z moim psem jest. Labradory uwielbiają jeść i zjedzą wszystko. Jak czasem musimy gdzieś jechać i zostawiamy u teściów psa na 2 dni, to po tych 2 dniach ja muszę odchudzać mojego psa przez tydzień:P.
Tłumaczę im, że jak Nala przytyje, to będzie stawy chore miała. Wydzielam porcje suchej karmy. Proszę żeby nie dokarmiali.
A jak nie widzę to i tak pies jest dokarmiany. A potem teksty w stylu: bo ona taka głodna była. Kto ma labradora ten wie, że ten pies mógłby cały dzień z apetytem wcinać...
Dlatego ja się obawiam jak piesia będę musiała mojej babci i dziadkowi dac pod opieke. Ona go tak samo pasie bo jej się wydaje że jest glodny, a ma od małego dobrane suche jedzenie i jedną miskę dziennie z dwóch saszetek ryżu bądz makaronu, mięsa i warzyw i więcej mu nie potrzeba.
A ona oprócz suchego i tej miski daje mu samo mięso i karmi 3 razy dziennie i nie przetłumaczysz, że mu krzywde robi, że potem ma problemy z żołądkiem bo ma jelita bardzo wrażliwe itd.
Poza tym go nie będą puszczać ze smyczy bo się boją no chyba, że na działce, a on musi sie wylatać od czasu do czasu i ich strasznie dominuje wchodzi nawet na stół i szczeka jak mu cośnie pasuje, u mnie by mu to nie przeszło.
Dlatego chciałabym żeby się zachował jak na dobrego piesia przystało i nie był zbyd kłopotliwy jak Nadinka się urodzi.
No to moja Nala prawie z talerza teściowi je i najgorsze, że on jej na to przyzwala. A potem mnie nie chce słuchać jak i on i ja jesteśmy obok niej. Wygląda to tak jakby psa żarciem przekupywali... Ja mam zasady i pies też musi je mieć, bo inaczej potem dzikus wyrasta...Po kilku dniach u nich jest zawsze niegrzeczna i nie słucha.
Albo najgorsze, że teściu chce ją nauczyć biegać przy rowerze....Ja czegoś takiego nie uznaję, bo to wygląda jak znęcanie sięnad psem. Poza tym jest niebezpieczne i niehumanitarne. Ale teściu miał psa - dużego owczarka podhalańskiego,m który go ciągnął na rowerze i twierdzi, że tamten pies był tym zachwycony. Na szczęście kilka razy powiedziałam, że nie pozwalam tak z Nalą i póki co słucha.
A ostatnio spytał Pawła czy jak się urodzi dziecko, to czy psa im oddamy na zawsze. A ja nie po to chciałam psa, żeby po roku go oddać. Uważam, że da się to wszystko pogodzić. Nie będzie lekko na początku, ale trochę samodyscypliny i jakoś ogarniemy wszystko.
Tez mam nadzieje, ze i Nam sie uda jakoś mojego Homera nauczyć pewnych zasad. WIadomo jak nie będę dawać rady to będzie musiał być u babci, bo maleństwo jego konfort i bezpieczeństwo jest najważniejsze. Ja mam małe mieszkanie i to tez jest pewien dyskonfort, bo nie mogę pieska na podwórko wypuścić itd. no ale zobaczymy. Niebawem sie przekonamy :)
17 maja 2011 15:01 | ID: 526987
A ostatnio spytał Pawła czy jak się urodzi dziecko, to czy psa im oddamy na zawsze. A ja nie po to chciałam psa, żeby po roku go oddać. Uważam, że da się to wszystko pogodzić. Nie będzie lekko na początku, ale trochę samodyscypliny i jakoś ogarniemy wszystko.
zobaczysz ze sie ulozy ... masz racje wiedzialas co robisz skora ja masz..
ja mam suczke w polsce i wierzcie czy nie moj piesek to maly dzikus ale jak przyszedl ktos z malenstwem to siedziala kolo lozka czy wozka i pilnowala ...
tak jakby bala sie ze ktos nie znany moze zabrac dzidzi ...
albo jak zaczelo plakac a ja nie slyszalam to zaczynala skamlec i zaraz wiedzialam ze trza isc do dziecka ....
naprawde nie zawsze ma sie problemy z psami ...
tym bardziej jak sobie go wychowalas :P
17 maja 2011 15:02 | ID: 526988
A co do psa-ja lubie psy ale nie ufam im jednak-choćby to był najłagodniejszy pies na świecie-zazdrośc może się przeobrazić w agresywność
Może tak być choć nie musi ale wiadomo z psem jak z dzieckiem jesli sie nim niezajmujesz róznie reaguje...Ale mam nadzije ze bedzei z wszeymi wszystko dobrze:)
17 maja 2011 15:04 | ID: 526990
Ja kupiłam sobie jeszce 3 koszule wczoraj bo jedna do porodu to raczej jej sie nie dopierze i 2 na zmiane jak bede dłużej lezała i buciki moje przyszły dziś:) sa super:) pochwale sie jak zrobie fotki jeszce tylko dresik jakś by wyjsc wygodnie ubrana ze szpitala:)
Ja mam 1 do porodu, jedną piżame i 2 koszule jedną z guzikami, a drugą bez dlatego chce jeszcze jedną do karmienia. No i klapki pod prysznic bo moje stare są już nie ładne, a teraz za pare złotyc się kupi japonki. No i zobacze może będzie prześcieradełko do wózka jak nie to zamówie na allegro.
A mnie dziś przyszły super słodkie spodenki dla Nadii tylko sa tak malusie niby rozmiar 62 że nie wiem czy nie będę za małe ?
Ja na wyjście legonsy sobie naszykuje i tuniczkę.
17 maja 2011 15:06 | ID: 526992
Ja jestem pewna że moja mama i babcia będa mi doradzać że lepiej tak zrobić, że to że tamto, a ja jestem taka że raczej nie siedzę i nie uśmiecham się jak idiotka i przyznaje racje komuś i robie tak jak chce, tylko tak jak ja uważam więc bez kłótni się nie obejdzie.
No ja myślę, że moja teściowa też tak będzie robić...Dlatego wolałabym jakby mi za dużo nie pomagała, bo to się może źle skończyć...np. kłótnią jakąś niestety...
A ja akurat mam jakieś tam doświadczenie przy małych dzieciach i to na bieżąco, a ona to ostatnio 25 lat temu swoich synów jako niemowlaków miała.
No właśnie to samo moja mama a o babci już nie wspomne, więc no sorry.
Ciągle słysze że pampersy to tylko na wyjście gdzieś, a tak to tetrowe pieluchy, tłumacze mojej babci że teraz są inne czasy i dobre pampersy które ułatwiają życie ale nie dociera.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.