Na kogo wyrośnie bite dziecko? - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Na kogo wyrośnie bite dziecko?

94odp.
Strona 3 z 5
Odsłon wątku: 17072
Avatar użytkownika Marcin1984
Marcin1984Poziom:
  • Zarejestrowany: 22.09.2009, 09:00
  • Posty: 2879
  • Zgłoś naruszenie zasad
4 października 2010, 08:00 | ID: 302443
Naukowcy przebadali, jak surowość rodziców może negatywnie wpływać na rozwój emocjonalny dziecka, prawdopodobnie prowadząc do lęków, takich jak fobie społeczne, lęki separacyjne i ataki paniki - informuje ScienceDaily.
Kilka badań pokazało, że praktykowanie przymusu ze strony rodziców wiąże się z lękami. Znamy powszechne praktyki, takie jak dawanie klapsa lub nieumiarkowane karanie, które nie wpaja dyscypliny, a wręcz przeciwnie, ma długotrwały wpływ na psychikę dzieci.
Dzieci.pl
Zgadzacie się z tym?
Ojciec & Syn - zapraszam na mojego bloga http://familie.pl/Blogi-3-50/b242.html
Avatar użytkownika aśka r
aśka rPoziom:
  • Zarejestrowany: 31.03.2009, 13:19
  • Posty: 3249
41
  • Zgłoś naruszenie zasad
5 października 2010, 09:13 | ID: 303246
Mama Tymka napisał 2010-10-05 10:53:15
ducinaltum napisał 2010-10-05 10:43:04
Surowość rodziców może mieć negatywne skutki dla dziecka - może, ale nie musi. To zależy, co nazwiemy surowością, jakie zachowania, postawy - i w jakim czasie.
I tu się z Tobą zgodzę - surowy rodzic, dbający o to by dziecku nie stała się krzywda, wpajający normy zachowań, egzekwujący obowiązki i zasady to dobry rodzic. Dziecko musi się nauczyć że są rzeczy których robić nie wolno oraz takie których robienie jest cenione. Ale można to osiągnąć bez klapsów.
A stosując inne metody też można przegiąć i zrobić większą krzywdę niż klapsem.
Avatar użytkownika Bartt
BarttPoziom:
  • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
  • Posty: 5452
42
  • Zgłoś naruszenie zasad
5 października 2010, 09:16 | ID: 303249
Wiele razy to pisałem: jeśli ktoś wychowa swoje dzieci na dobrych ludzi bez żadnych klapsów - rewelacja i szczere gratulację. Ale niech nie odsądza od czci i wiary tych, którzy dopuszczają sytuacje, w których dziecko dostaje lanie. A już na pewno niech nie wpiexxxxą się w ich życie z ustawowym zakazem.
Demokracja bez wartości zamienia się w totalitaryzm...
Avatar użytkownika oliwka
oliwkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
  • Posty: 161880
43
  • Zgłoś naruszenie zasad
5 października 2010, 09:17 | ID: 303251
aśka r napisał 2010-10-05 11:11:57
No bo tak tym rodzicom którzy nigdy nie stosują kar cielesnych wydaje się że rodzic który je dopuszcza to siedzi nad dzieckiem i tylko patrzy "o już mogę mu przylać jaka radocha"
... a czasami jest na odwrót, Ci co tak bardzo są za tym bezstresowym wychowaniem w zaciszu domowym... biją... Tak jak maltretowane żony ukrywają takie sytuacje latami, tak i maltrestownie dzieci również jest ukrywane i to czasami za zgodą otoczenia...
Użytkownik usunięty
    44
    • Zgłoś naruszenie zasad
    5 października 2010, 09:30 | ID: 303265
    oliwka napisał 2010-10-05 10:50:32
    Kiedyś opisywałam Wam przykład kolegi mojego syna... Jechał on w autobusie a przed nim siedziała mama z synkiem, który to pluł, przeszkadzał innym pasażerom, wiercił sie, kręcił itd. a mamusia nie zwracała w ogóle na te jego zachowania żadnej uwagi. Wreszcie kolega nie wytrzymał i zwrócił tej kobiecie uwagę... Ona na to, że jej dziecko jest wychowywane bezstresowo i jej to nie przeszkadza. Kiedy kolega ów już dojechal na swój przystanek wysiadając wyjął gumę i przykleił ją na czoło tego chłopca mówiąc do tej PANI - mnie również wychowywano bezstresowo... I jaki morał z tego...
    Może to nie pedagogiczne, ale bardzo spodobała mi się ta historia...   Moje dzieci nie są bite... Choć czasem trzepnę ścierką i wcale nie uważam, że się znęcam albo katuję... Owszem... Jestem wrogiem bezmyślnego lania za wszystko i za każdym razem... Ale czasem nic innego nie poskutkuje... Nieraz też byłam świadkiem takich sytuacji, gdy dziecko robi z rodzicem co chce a dodatkowo uprzykrza życie otoczeniu... Czasem jeden klaps potrafi przywrócić prędziutko równowagę... A moje córki wiedzą, że jesli ta ścierka się pojawi, to nie jest mój kaprys... I jakoś nie zauważyłam, żeby się nas bały... Tak więc nie buduję posłuszeństwa na strachu a na wzajemnym szacunku... I ta ścierka nie stwarza fobii w moich córkach...
    Mądrość przychodzi wraz z wiekiem... Oby to nie było wieko od trumny... ;)
    Avatar użytkownika oliwka
    oliwkaPoziom:
    • Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
    • Posty: 161880
    45
    • Zgłoś naruszenie zasad
    5 października 2010, 09:39 | ID: 303280
    Ha ha ha... Jagienko - Ty jak moja mama - oj pamiętam jak ściereczkę w ręce brała to we mnie tylko śmiech wzbudzała... bo tak fajnie do mnie wtedy mówiła... zobaczysz zaraz przetrzepię Ci skóre tą ścierką... a ja do niej , a mnie złapiesz... OJ jakie cudne są te wspomnienia... nie kojarzą mi się w żaden sposób z biciem czy karceniem oj nie... a wrecz przeciwnie...
    Avatar użytkownika aśka r
    aśka rPoziom:
    • Zarejestrowany: 31.03.2009, 13:19
    • Posty: 3249
    46
    • Zgłoś naruszenie zasad
    5 października 2010, 09:41 | ID: 303284
    A poza tym każdej metody wychowawczej możnaby zakazać bo jak rodzic pokazuje dziecku że mu przykro że ono tak a nie inaczej się zachowało to można to nazwać manipulacją uczuciami dziecka a jak się da szlaban to można powiedzieć że to jest maltretowanie psychiczne itd itp.
    Avatar użytkownika aśka r
    aśka rPoziom:
    • Zarejestrowany: 31.03.2009, 13:19
    • Posty: 3249
    47
    • Zgłoś naruszenie zasad
    5 października 2010, 09:44 | ID: 303286
    I jeszcze dodam że jak każdemu dziecku z osobna zacznę mówić i wpajać że rodzic nie ma prawa dziecku kazać po sobie sprzątać to wierzcie mi żadna metoda wychowawcza nie pomoże żeby dziecko tego nauczyć czyli wtrącanie się może być dużo gorsze niż te klapsy.
    Avatar użytkownika Mama Juniora
    Mama JunioraPoziom:
    • Zarejestrowany: 24.08.2008, 10:11
    • Posty: 644
    48
    • Zgłoś naruszenie zasad
    5 października 2010, 10:06 | ID: 303297
    Najbardziej te skutki "bezstresowego wychowania" widać w szkołach, kiedyś jak ja chodziłam do szkoły nie do pomyślenia było żeby uczeń ubliżał nauczycielowi, wyzywał go lub czymś w niego rzucał. Czuliśmy szacunek i respekt, nawet gdy coś broiliśmy to na widok nauczyciela przestawaliśmy. Były kary i każdy się ich bał. A dzisiaj uczeń może przylać nauczycielowi a ten nawet nie może się bronić bo ten pierwszy jest nietykalny, jedyna kara jaka go czeka to rozmowa z psychologiem.
    Idealna żona, to kobieta, która ma idealnego męża...
    Avatar użytkownika ducinaltum
    ducinaltumPoziom:
    • Zarejestrowany: 10.12.2009, 22:12
    • Posty: 1300
    49
    • Zgłoś naruszenie zasad
    5 października 2010, 10:07 | ID: 303299
    Akcje typu "kocham, nie biję" - uderzają w rodziny, w których rodzice interesują się dziećmi, troszczą; patrzy się im na ręce, czy przypadkiem dziecko nie dostanie klapsa; a jak dostanie - to zły rodzic; nieważna sytuacja; rodzic - kat. Można wychowywać bez klapsów, ale nie demonizujmy sytuacji, gdy dziecko w ciągu swojego życia dostanie klapsa. Pracowaliście z dziećmi bitymi, maltretowanymi? Ja tak. Miałam pod opiekę dzieci, które były przechowywane wcześniej w skrzyni na pościel, podpalane, kopane, molestowane. Przekonane, że to one są winne.  Im pomóżmy.
    Avatar użytkownika aśka r
    aśka rPoziom:
    • Zarejestrowany: 31.03.2009, 13:19
    • Posty: 3249
    50
    • Zgłoś naruszenie zasad
    5 października 2010, 10:26 | ID: 303302
    Idźmy za ciosem i zakżmy ustawowo jakiegokolwiek przekonywania dzieci do tego czego akurat nie chce im się robić niech robią co chcą bo rodzicom nie ma prawa się nie spodobać ich zachowanie a potem nie dziwmy się że przyklejenie dziecka do ściany to pikuś.
    Avatar użytkownika aśka r
    aśka rPoziom:
    • Zarejestrowany: 31.03.2009, 13:19
    • Posty: 3249
    51
    • Zgłoś naruszenie zasad
    5 października 2010, 10:31 | ID: 303305
    I cieszmy się że są takie kreatywne że potrafią wejść na surowy rynek z niszą w postaci dopalaczy.
    Avatar użytkownika Melisa
    MelisaPoziom:
    • Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
    • Posty: 8231
    52
    • Zgłoś naruszenie zasad
    5 października 2010, 11:18 | ID: 303322
    Ja bym lekkiego ! klapsa w ogóle nie nazwała biciem. W takim klapsie, nie chodzi o to , żeby dziecko bolało, tylko, żeby pokazać mu, że rodzic jest niezadowolony z tego co dzicko robi. Stosuje się go wtedy, gdy dziecko jest w takim wieku, że nie da mu się wytłumaczyć albo wielokrotne tłumaczenia nie skutkują.
    Avatar użytkownika roxxanka89
    roxxanka89Poziom:
    • Zarejestrowany: 02.10.2010, 21:44
    • Posty: 59
    53
    • Zgłoś naruszenie zasad
    5 października 2010, 11:56 | ID: 303360
    Odpowiedź na #52
    Melisa napisał 2010-10-05 13:18:55
    Ja bym lekkiego ! klapsa w ogóle nie nazwała biciem. W takim klapsie, nie chodzi o to , żeby dziecko bolało, tylko, żeby pokazać mu, że rodzic jest niezadowolony z tego co dzicko robi. Stosuje się go wtedy, gdy dziecko jest w takim wieku, że nie da mu się wytłumaczyć albo wielokrotne tłumaczenia nie skutkują.
     jednak jest tu więcej ludzi którzy mnie rozumieją i za to chwała. bezstresowym rodzicom życzę powodzenia i to całkiem szczeże.
    ducinaltum napisał 2010-10-05 12:07:55
    Akcje typu "kocham, nie biję" - uderzają w rodziny, w których rodzice interesują się dziećmi, troszczą; patrzy się im na ręce, czy przypadkiem dziecko nie dostanie klapsa; a jak dostanie - to zły rodzic; nieważna sytuacja; rodzic - kat. Można wychowywać bez klapsów, ale nie demonizujmy sytuacji, gdy dziecko w ciągu swojego życia dostanie klapsa. 
    dokładnie tak jak mówisz.      nie wiem ja już się tu naczytałam postów i więcej nie chce mi się wypowiadać nie ma sesnsu mówić cały czas tego samego
    Avatar użytkownika oliwka
    oliwkaPoziom:
    • Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
    • Posty: 161880
    54
    • Zgłoś naruszenie zasad
    5 października 2010, 12:16 | ID: 303369
    Melisa napisał 2010-10-05 13:18:55
    Ja bym lekkiego ! klapsa w ogóle nie nazwała biciem. W takim klapsie, nie chodzi o to , żeby dziecko bolało, tylko, żeby pokazać mu, że rodzic jest niezadowolony z tego co dzicko robi. Stosuje się go wtedy, gdy dziecko jest w takim wieku, że nie da mu się wytłumaczyć albo wielokrotne tłumaczenia nie skutkują.
    A klaps podczas zabawy to też - przemoc czy bicie..     Bo nie uwierzę nikomu, że ot tak podczas jakieś zabawy czy rozmowy nie"klepnie" po pupci swoje dziecko... ja bardzo lubię Oliweczkę "klepać" w jej kofffany tyłeczek...{$lang_lol}
    Avatar użytkownika neiss
    neissPoziom:
    • Zarejestrowany: 27.09.2010, 14:18
    • Posty: 5
    55
    • Zgłoś naruszenie zasad
    5 października 2010, 12:24 | ID: 303377
    Nie byłam jakoś szczególnie bita, ale sposoby wychowawcze moich rodziców miały i nadal mają bardzo zły wpływ na moje życie. Było bicie pasem, kablem od żelazka lub odkurzacza, klęczenie z rękami w górze trzymając książki kucharskie. Wiadomo, że miało się po takim laniu siniaki przez tydzień i na w-fie człowiek ściemniał, że zapomniał stroju, ale jakoś bym to przebolała, gdyby nie sposób w jaki te kary były "zasądzane". Ojciec wracał do domu z delegacji i przychodził nam wlać, bo mama mu kazała. Mówiła "idź im wlej", a on przychodził, ustawiał krzesło i lał na goły tyłek chociaż dziecko nie pamiętało już co zrobiło źle i kiedy to było. Nie było rozmów. Wtedy ona przybiegała i strasznie mnie tuliła. Nienawidziłam jej za to. Zburzyło to całe moje zaufanie do niej. Nie bronię klapsów, ale poza nimi, dziecko powinno wiedzieć, że rodzic to ktoś u kogo zawsze znajdzie się miłość i zrozumienie. Ja nigdy nie mogłam pójść wyżalić się mojej mamie, bo zawsze zostawałam wyśmiana. Boli Cię głowa? A co ja mam powiedzieć? Chcesz to mieć? Najpierw ja sobie kupię. Nudzi Ci się? To umyj naczynia. Nie było pochwał, rozmów o uczuciach (bo dzieci i ryby głosu nie mają i chyba uczuć też), szacunek należał się tylko rodzicom. Nie było "Chodź się poprzytulamy" tylko "daj mamie buzi", a jak pytałam czemu ona mi nie da buzi, to odpowiadała, że ona była pierwsza albo "a zasłużyłaś?". Nie było "kocham Cię córeczko" tylko "powiedz, że kochasz mamusię". Przychodziłaś ze szkoły z 2 - było lanie, z 3 - ochrzan, z 4- czemu nie 5, z 5 - czemu nie 6, z 6 - to przecież oczywiste, bo tylko takie oceny powinnaś dostawać.
    Zmarnowałam w życiu wiele szans, bo przejmowałam się komentarzami matki. Wszystkie decyzje podejmowałam pod presją. Jak się za coś zabierałam, zawsze musiało być zrobione idealnie. Wyrzuty sumienia, to moje drugie imię, bo czuję się winna za każdą porażkę. Położyło się to wielkim cieniem na moim dorosłym życiu i zrobię wszystko żeby nie miało wpływu na życie mojego dziecka.
    Avatar użytkownika oliwka
    oliwkaPoziom:
    • Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
    • Posty: 161880
    56
    • Zgłoś naruszenie zasad
    5 października 2010, 12:36 | ID: 303387
    Oj neiss smutne to co piszesz, życzę pogody ducha w dorosłym życiu {$lang_yes}
    Avatar użytkownika aśka r
    aśka rPoziom:
    • Zarejestrowany: 31.03.2009, 13:19
    • Posty: 3249
    57
    • Zgłoś naruszenie zasad
    5 października 2010, 13:02 | ID: 303413
    neiss napisał 2010-10-05 14:24:40
    Nie byłam jakoś szczególnie bita, ale sposoby wychowawcze moich rodziców miały i nadal mają bardzo zły wpływ na moje życie. Było bicie pasem, kablem od żelazka lub odkurzacza, klęczenie z rękami w górze trzymając książki kucharskie. Wiadomo, że miało się po takim laniu siniaki przez tydzień i na w-fie człowiek ściemniał, że zapomniał stroju, ale jakoś bym to przebolała, gdyby nie sposób w jaki te kary były "zasądzane". Ojciec wracał do domu z delegacji i przychodził nam wlać, bo mama mu kazała. Mówiła "idź im wlej", a on przychodził, ustawiał krzesło i lał na goły tyłek chociaż dziecko nie pamiętało już co zrobiło źle i kiedy to było. Nie było rozmów. Wtedy ona przybiegała i strasznie mnie tuliła. Nienawidziłam jej za to. Zburzyło to całe moje zaufanie do niej. Nie bronię klapsów, ale poza nimi, dziecko powinno wiedzieć, że rodzic to ktoś u kogo zawsze znajdzie się miłość i zrozumienie. Ja nigdy nie mogłam pójść wyżalić się mojej mamie, bo zawsze zostawałam wyśmiana. Boli Cię głowa? A co ja mam powiedzieć? Chcesz to mieć? Najpierw ja sobie kupię. Nudzi Ci się? To umyj naczynia. Nie było pochwał, rozmów o uczuciach (bo dzieci i ryby głosu nie mają i chyba uczuć też), szacunek należał się tylko rodzicom. Nie było "Chodź się poprzytulamy" tylko "daj mamie buzi", a jak pytałam czemu ona mi nie da buzi, to odpowiadała, że ona była pierwsza albo "a zasłużyłaś?". Nie było "kocham Cię córeczko" tylko "powiedz, że kochasz mamusię". Przychodziłaś ze szkoły z 2 - było lanie, z 3 - ochrzan, z 4- czemu nie 5, z 5 - czemu nie 6, z 6 - to przecież oczywiste, bo tylko takie oceny powinnaś dostawać.
    Zmarnowałam w życiu wiele szans, bo przejmowałam się komentarzami matki. Wszystkie decyzje podejmowałam pod presją. Jak się za coś zabierałam, zawsze musiało być zrobione idealnie. Wyrzuty sumienia, to moje drugie imię, bo czuję się winna za każdą porażkę. Położyło się to wielkim cieniem na moim dorosłym życiu i zrobię wszystko żeby nie miało wpływu na życie mojego dziecka.
    Neiss w pełni Ciebie rozumiem ale u mnie było całkiem inaczej musiałyśmy na prawdę niźle nabroić albo nam się długo zbierało żeby w ogóle dostać. Moja mama była bardzo zimna i też z nią nie miałam takiego kontaktu jak powinnam bo dla niej liczyła się zawsze tylko moja siostra i do dziś tak jest ale mój ojciec jest bardzo rodzinny i nawet jak zdarzyło mu się wypić z kolegami to przychodził i wszystkim mówił jak nas wszystkich bardzo kocha i większość wieczorów wygłupiał się z nami nie raz z niego się uśmiałyśmy aż nas brzuchy bolały a co do nauki byli również oboje surowi. I także nie mogę powiedzieć że o nas nie dbali. Przykro mi że Ty akurat miałaś całkiem inną sytucję. Jak widać są całkiem inne sytuacje
    Avatar użytkownika roxxanka89
    roxxanka89Poziom:
    • Zarejestrowany: 02.10.2010, 21:44
    • Posty: 59
    58
    • Zgłoś naruszenie zasad
    5 października 2010, 19:21 | ID: 303649
    Odpowiedź na #56
    oliwka napisał 2010-10-05 14:36:12
    Oj neiss smutne to co piszesz, życzę pogody ducha w dorosłym życiu {$lang_yes}
    zdecydowanie dołączam się do życzenia.  dziecko musi czuć się kochane.  jestem pewna  neiss że przez takie doświadczenie jesteś o wiele lepszą matką niż była twoja i choćby nie wiem co dasz swojemu dziecku dużo miłości, zawsze staramy się dawać to czego nam w dzieciństwie brakowało najwięcej. Jesteś już dorosła i nie pozwalaj nikomu nie tylko rodzicą kierować sobą sama decyduj o swoim życiu i szczęściu. powodzenia
    Użytkownik usunięty
      59
      • Zgłoś naruszenie zasad
      5 października 2010, 19:27 | ID: 303654
      No właśnie... Historia Neiss pokazuje wielką różnicę między laniem i biciem a tym oburzającym co niektórych klapsem... To co przeżyła ta dziewczyna woła o pomstę do nieba... I stawianie znaku równości między tą wręcz patologią a klapsem z troski jest kompletnym wypaczeniem pojęć i totalnym nieporozumieniem...
      Mądrość przychodzi wraz z wiekiem... Oby to nie było wieko od trumny... ;)
      Avatar użytkownika intervojager
      intervojagerPoziom:
      • Zarejestrowany: 27.09.2010, 20:07
      • Posty: 135
      60
      • Zgłoś naruszenie zasad
      5 października 2010, 20:23 | ID: 303682
      Proszę powiedzieć to naszym mędrcom sprawującym władzę.....