lis
2024
2008-03
2008-04
2008-05
2008-06
2008-07
2008-08
2008-09
2008-10
2008-11
2008-12
2009-01
2009-02
2009-03
2009-04
2009-05
2009-06
2009-07
2009-08
2009-09
2009-10
2009-11
2009-12
2010-01
2010-02
2010-03
2010-04
2010-05
2010-06
2010-07
2010-08
2010-09
2010-11
2010-12
2011-01
2011-02
2011-03
2011-04
2011-05
2011-06
2011-07
2011-08
2011-09
2011-10
2011-11
2012-01
2012-02
2012-03
2012-04
2012-05
2012-06
2012-07
2012-08
2012-09
2012-10
2012-11
2012-12
2013-01
2013-02
2013-04
2013-05
2013-06
2013-07
2013-08
2013-09
2013-11
| ||||||
Mo | Tu | We | Th | Fr | Sa | Su |
1 | 2 | 3 | ||||
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
Szymuś mój synuśKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 203, liczba wizyt: 591589 |
Nadesłane przez: Isiunia dnia 29-10-2012 10:36
- Nigdy się od Ciebie nie odczepie - oznajmił wczoraj synek wracajac z weekendu z tatusiem. Stęskniony, ale też i wybawiony. A przede wszystkim zmęczony, bo basen był i inne atrakcje. Zasnął błyskawicznie, po przeczytanej bajce o Zakochanym Kundlu. A dziś obiecał, że przygotuje mi rysunek. Patrzyłam na tego radosnego, ślicznego blondynka i nie mogłam się nadziwić, ze to juz taki duży chłopak. Że czas tak szybko płynie i jeszcze chwila i będe miała do czynienia z młodym mężczyzną...
Nadesłane przez: Isiunia dnia 18-10-2012 09:57
- Mama, a wiesz, że ja w przedszkolu jestem w grupie Kacpra -zwierza się wczoraj synek
- A czym się zajmuje ta grupa? - pytam
- Atakujemy dziewczyny - odpowiada Szymon z filuternym uśmiechem
- Atakujecie??!! To znaczy co robicie? - pytam zakłopotana
- Dziewczyny siedza w domku i piją herbatkę, my najpierw je śledzimy, a potem atakujemy, gilgotamy i drapiemy - odpowiada z rozbrajającą szczerością moja latoroś.
No tak, czyżby to poczatek wojny płci, a może końskie zaloty?
Nadesłane przez: Isiunia dnia 15-10-2012 09:50
Szymek spędził weekend ze swoim tatą. Wrócił wczoraj stęskniony i nie mógł się ode mnie oderwać:) Były gilgotki, zabawy w kotka chorego, którego trzeba było leczyć i dużo, dużo tulenia. A przy tym pałaszował bigosik z kapusty i szarlotkę. Po bajeczce był prysznic i bajka czytana. Tym razem o księżniczce, która nie chciała wyjsc za mąż i zmieniała się w różne roślinki i stworzonka oraz w stare babcie, by uparty książę nie mógł jej rozpoznać. A książę jednak wciaż rozpoznawał:)
Ranek nie był już tak radosny, Szymek nie miał dobrego humoru i był ogólnie na "nie". Ale dałam radę, spokojem, podrzucaniem rozwiązań, zwracaniem uwagi na inne sprawy.
Czasem, kiedy staję przed sytuacją, w której mój synek jest na "nie", zadaję sobie pytanie "jak zarządzać tym konfliktem". I włącza mi się tryb menadżera. I już szukam rozwiązania, nie jednego, kilka, kilka opcji, kilka planów:) Wychowywanie jest największych wyzwaniem. Zdecydowanie.