On,Ona i dzieciakiKategorie: Żyj chwilą, Rodzicielstwo Liczba wpisów: 108, liczba wizyt: 252431 |
Nadesłane przez: malenstwo_1986 dnia 22-11-2011 22:19
Dzis odbyla sie moja obrona. Zakonczyla sie wynikiem pozytywnym, udalo mi sie zakonczyc studia z tytulem magistra. Na dyplomie ocena 4, nie zalezy mi na niej az tak bardzo, no ale ladnie wyglada.
Egzamin mial sie odbyc o godzinie 10:30. Ja, jak to zwykle ja - panikara na calego postanowilam wstac o 6 nad ranem i powtorzyc jeszcze co nieco. Wytrwalam do godziny 8:00. Polozylam sie na dzemke godzinna i wstalam o 9:00. Maz szedl na po poludnie do pracy wiec pojechal razem ze mna na obrone. Po dotarciu na miejsce okazalo sie, ze obrona odbedzie sie w innej sali niz miala sie odbyc w I wersji. Na szczescie przyszla pani z sekretariatu z karteczka i poinformowala mnie ze egazmin jest w innej sali.
Polecialam z I pietra na II, bylam z 10 minut przed czasem, nie tracac po drodze zebow o schody:). Uff jeszcze zdaze cos przeczytac, moze nauczyc - nadzieja matka glupich, hehe:). Przed obrona zaczepil mnie moj promotor pytajac, o to co umiem:). No wiec mysle sobie jest dobrze:D.
Zebrala sie komisja i widze jak magiczne drzwi sie otwieraja i prosza mnie do srodka. Przed obrona nastapilo u mnie zjawisko spadku stresu. Wyluzowalam i powiedzialam, co ma byc to bedzie. Usiadlam przed "Swieta Trojca". Dwa pytania od promotora, jedno od recenzenta. Czas jakos tak zaczal leciec wolno. Mialam wrazenie,ze siedze na tym wyroku wieki. Skonczylam odpowiadac, komisja podziekowala i poprosila o chwileczke cierpliwosci az oglasza wyniki.
Narada komisji trwala moze z minute, gdy powtornie otworzyly sie drzwi i mnie poproszono. Dziekan wyglosil mowe, i uslyszalam magiczne zdanie. "Zakonczyla pani studia magisterskie i zlozyla prace magsiterska z wynikiem pozytywnym. Uzyskala w ten sposob pani tytul magistra z ocena dobry na dyplomie."
I wiecie co?...Po wyjsicu byla ta mega euforia. Ta I radosc, ale bardzo krotka, bo po chwili to wszytsko ze mnie splynelo i dotarlo, ze skonczylam studia i mam magistra i od tej pory bede miala przed nazwiskiem mgr ale jakos nie wplynie to bardziej oraz lepiej na moje zycie.
Po prostu ciesze sie,ze to skonczylam. Kolejny rozdzial w ksiazce o zyciu mozna zamknac i odlozyc na polke.
Dzis odebralam dziecko po 2,5 tygodniu nie widzenia i byla radosc, euforia i usciski. Tak sie stesknilam za tym malym diabelkiem:). Ale juz jest z nami i rodzinka w komplecie:).
Teraz moge za to spokojnie czekac na narodziny malenstwa i oddac sie w pelni swojej rodzinie. Bo to ona jest najwazniejsza i daje mi najwiecej radosci w zyciu:).
Nadesłane przez: malenstwo_1986 dnia 21-11-2011 13:58
Moje hormony i stres poteguja moj stan rozdraznienia na zmiane z panika i brakiem wiary w siebie. Jutro o tej porze bede juz po obronie. Sa dwie opcje albo bede plakac ze szczescia albo z rozpaczy. A jak dobrze pojdzie to pojade jeszcze na porodowke i ogarne wszystko za jednym zamachem a co:).
A tak na powaznie od 5 rano nie moge spac. Budzilam sie na zmiane zlana zimnymi potami a za chwile czulam sie, jak w saunie. Zaczelam snuc sie po domu, bo pobolewalo mnie podbrzusze. Jak na kobiete w ciazy to wrazen mi nie brkauje z tym malym brzdacem:).
Boje sie i to potwornie, nie lubie ustnych egzaminow:(
Roksana zdrowa, ja po dwoch dniach kuracji tantum verde tez wracam do zdrowych tylko jeszcze troche zaleglosci katarowych zostalo w nosie.
Nie wiem czy to pogoda, ale chodze baaaaaardzo przymulona. Maz na caly dzien znow wybyl do pracy a mnie zostaja ostatnie dociagniecia z nauki i pryzgotowania do obrony. Boze cierpliwosci, losie laskawosci dla ciezarnej w zaawansowanym stadium.
O zgrozo...
Nadesłane przez: malenstwo_1986 dnia 18-11-2011 19:48
Choroba dopadla mnie jak boomerang. Wszyscy dookola sie wychorowali teraz paldo na mnie. Bol gardla zelzal bo tantum verde. Po nieprzespanej nocy czuje sie jak detka. Zrobilam kapiel rozgrzewajaca i zaraz wskakuje do lozka.
Zakupilam dziecku fantastyczna gre Mr. Bucket - Pan wiaderko, mysle ze Roksana bedzie miala radoche z gry:). Uwielbiam, jak ona sie cieszy. We wtorek po obronie ja odbieram:). Ciekawe jak moj "malucha" sie ma, bo chorowala ostatnio ale mysle,ze juz ma sie lepiej.
Odliczam dni do porodu, z kazdym dniem coraz ich mniej.
Musze zrobic jeszcze badania na antygen HBS ale przez chorobe na razie sie nigdzie niw ybieram. we wtorek najwyzej pojde zrobie jak bedzie juz po "bolu" :).
Pomimo, ze obrona juz tak blisko stres na razie mnie nie paralizuje, moze nie bedzie tak zle? Przeciez tam tez siedza ludzie, i tez przezywali ten sam koszmar co kazdy student na obronie:).