On,Ona i dzieciakiKategorie: Żyj chwilą, Rodzicielstwo Liczba wpisów: 108, liczba wizyt: 254569 |
Nadesłane przez: malenstwo_1986 22-11-2011 22:19
Dzis odbyla sie moja obrona. Zakonczyla sie wynikiem pozytywnym, udalo mi sie zakonczyc studia z tytulem magistra. Na dyplomie ocena 4, nie zalezy mi na niej az tak bardzo, no ale ladnie wyglada.
Egzamin mial sie odbyc o godzinie 10:30. Ja, jak to zwykle ja - panikara na calego postanowilam wstac o 6 nad ranem i powtorzyc jeszcze co nieco. Wytrwalam do godziny 8:00. Polozylam sie na dzemke godzinna i wstalam o 9:00. Maz szedl na po poludnie do pracy wiec pojechal razem ze mna na obrone. Po dotarciu na miejsce okazalo sie, ze obrona odbedzie sie w innej sali niz miala sie odbyc w I wersji. Na szczescie przyszla pani z sekretariatu z karteczka i poinformowala mnie ze egazmin jest w innej sali.
Polecialam z I pietra na II, bylam z 10 minut przed czasem, nie tracac po drodze zebow o schody:). Uff jeszcze zdaze cos przeczytac, moze nauczyc - nadzieja matka glupich, hehe:). Przed obrona zaczepil mnie moj promotor pytajac, o to co umiem:). No wiec mysle sobie jest dobrze:D.
Zebrala sie komisja i widze jak magiczne drzwi sie otwieraja i prosza mnie do srodka. Przed obrona nastapilo u mnie zjawisko spadku stresu. Wyluzowalam i powiedzialam, co ma byc to bedzie. Usiadlam przed "Swieta Trojca". Dwa pytania od promotora, jedno od recenzenta. Czas jakos tak zaczal leciec wolno. Mialam wrazenie,ze siedze na tym wyroku wieki. Skonczylam odpowiadac, komisja podziekowala i poprosila o chwileczke cierpliwosci az oglasza wyniki.
Narada komisji trwala moze z minute, gdy powtornie otworzyly sie drzwi i mnie poproszono. Dziekan wyglosil mowe, i uslyszalam magiczne zdanie. "Zakonczyla pani studia magisterskie i zlozyla prace magsiterska z wynikiem pozytywnym. Uzyskala w ten sposob pani tytul magistra z ocena dobry na dyplomie."
I wiecie co?...Po wyjsicu byla ta mega euforia. Ta I radosc, ale bardzo krotka, bo po chwili to wszytsko ze mnie splynelo i dotarlo, ze skonczylam studia i mam magistra i od tej pory bede miala przed nazwiskiem mgr ale jakos nie wplynie to bardziej oraz lepiej na moje zycie.
Po prostu ciesze sie,ze to skonczylam. Kolejny rozdzial w ksiazce o zyciu mozna zamknac i odlozyc na polke.
Dzis odebralam dziecko po 2,5 tygodniu nie widzenia i byla radosc, euforia i usciski. Tak sie stesknilam za tym malym diabelkiem:). Ale juz jest z nami i rodzinka w komplecie:).
Teraz moge za to spokojnie czekac na narodziny malenstwa i oddac sie w pelni swojej rodzinie. Bo to ona jest najwazniejsza i daje mi najwiecej radosci w zyciu:).