Mama w pracy i po pracy oraz...synKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 107, liczba wizyt: 267501 |
Nadesłane przez: castilla dnia 22-06-2011 12:21
...i już! Od jutra tzw. "długi weekend" I dobrze...troche odpocznę od pracy, wczesno-porannego wstawania...choć przez cztery dni...
Jutro wyjeżdżamy z Miłoszkiem i dziadkami do Giżycka. Pobędziemy sobie trochę u mojej cioci. W planie - spacerki po molo, po plaży miejskiej, ewentualnie wypad na grilla , gdzieś w okolice (oczywiście, gdzieś nad jeziorem). Mimo, że prawie codziennie jesteśmy na świeżym powietrzu, perspektywa wiekszego "wyrwania" się w plener jest dość atrakcyjna. Z racji tego, że ja jestem kierowcą inni będą mogli "popiwkować" :) A szczerze przyznam, że ostatnimi czasy, jakoś mnie do tego specjalnie nie ciągnie...Ludzie się jednak zmieniają - ale żeby tak bardzo...? :)))) A tak lubiłam kiedyś imprezy...a teraz, stanowczo wolę "swięty spokój". Widocznie już się swoje w życiu "naimprezowałam"... :))))
Nadesłane przez: castilla dnia 17-06-2011 13:45
...prawie codziennie jesteśmy teraz z Miłoszkiem na placu zabaw. Chyba, że mocno pada, to nie wychodzimy, albo dopiero później po deszczu. Miłoszek powoli "wkomponował" się w ten rytm i - co mnie bardzo cieszy - coraz mniej się boi dzieci. Przebywając całymi dniami z dziadkami, albo głownie w otoczeniu dorosłych, za bardzo nie mógł przyzwyczaić się do dziecięcej bezpośredniości. Nie jest przyzwyczajony, że ktoś szybko do niego podchodzi, dotyka. Z dorosłymi jest trochę inaczej, bo dają mu czas na "oswojenie się", a dzieci, jak to dzieci, chcą się bawić :)
Ale jest coraz lepiej...trochę się z nimi nawet w paskownicy bawi, choć i tak preferuje bieganie, wspinanie się czy inne bardziej mobilne zabawy. Czuję, że tak jak mamusia - długo w jednym miejscu nie usiedzi :) Choć potrafi się skupić, np. przy samochodzikach, bączku, itp. A , że jest bardzo ruchliwy - to chyba nie jest źle..?
Nadesłane przez: castilla dnia 15-06-2011 13:32
...dawno nie pisałam...jakos nie było za bardzo o czym...
Ciepło jest, więc w zasadzie codziennie z Miłoszkiem popołudnia spędzamy na placu zabaw.
Wczoraj byliśmy w odwiedzinach u koleżanki, która tydzień temu urodziła synka (podobno mało się na Familie ostatnio chlopców rodzi :). Miłoszek jednak niespecjalnie był małą dzidzią zainteresowany. Bardziej interesowało go, co brat dzidzi z tatą robi na balkonie (naprawiali rower). Trochę marudzil, ale cóż...tym razem nie byl już najmłodszą osobą w towarzystwie...Jak ten czas leci! Aż nie mogłam uwierzyć, że półtorej roku temu był tez taki malutki!