Mama w pracy i po pracy oraz...synKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 107, liczba wizyt: 267536 |
Nadesłane przez: castilla dnia 23-05-2011 12:31
...tak, tak! Weekend minął plenerowo! :) Wybraliśmy się z Miłoszkiem do Arboretum. Już kiedyś o tym pisałam, ale dla przypomnienia, to takie miejsce w rodzaju ogrodu botanicznego, jednak z większym naciskiem na drzewa i krzewy. Miłoszek częsciowo jechał w wózku, cześciowo biegał, no ale jak na małe dziecko, prawie 1,5 godziny tam - to i tak nieźle. Zwłaszcza, że komary ostro cięły i trochę Miłoszka "pojadły". Na całe szczęście - nie ma uczulenia!
I tak, ani się człowiek nie obrócił, a tu już prawie koniec maja! :( Szkoda, bo to najpiękniejszy miesiąc...
Nadesłane przez: castilla dnia 19-05-2011 13:05
...i następna wizyta! Wczoraj byliśmy z Miłoszkiem u drugiej babci i na początku mały znowu się trochę wstydził. Wydaje mi się, że przez to, iż ta druga babcia tak się stresuje i jest wystraszona,że dziecko to wyczuwa.
No i tym razem, znowu się przytelepał "tatuś" - na szczęście już ze mną to uzgadnia. Ale oczywiście chyba to on przyszedł się pobawić, a nie Miłoszek, bo przyciągnął ze sobą 2 psy (!) do mieszkania w bloku i laptop, którym zamierzał się bawić - na szczęscie bateria padła :)
A Miłoszek jakoś (dziwnym trafem?) się go nie boi i leci do niego...mam wrażenie, że mały traktuje go jak takie większe (nawet trochę może lekko opóżnione :), duże dziecko...
Fakt, beztroskie podejście do życia i bycie niepoważnym stawia dla mnie tego człowieka właśnie na poziomie 1,5 latka...czyli nie tyle ojciec, co rodzeństwo do zabawy dla Miłoszka...
Nadesłane przez: castilla dnia 16-05-2011 10:23
...młodzi już się teraz chyba niczym nie interesują..:( Na rajdzie STUDENCKIM - najmniej jest...studentów. Jesteśmy my, tzw. "weterani", osoby 30-40 paroletnie, które często przybywają na trasę/metę rajdu ze swoimi pociechami. W pewnym momencie miałam wrażenie, że to zjazd na Dzień Dziecka :) A studentów nie interesują już rajdy piesze, rowerowe, zeglarskie czy też kajakowe, niedługo po 50 latach, umrze pewnie idea tego rajdu...Nie wiem, czy studenci interesują się tylko internetem, TV, ewentualnie jazdą samochodem? Bo przecież nie decydują tu koszty. Udział w rajdzie,nocleg, uczestnictwo w konkursach i ognisku kosztuje przysłowiowe parę groszy, można się zmieścić w 20 zł+ ewentualny koszt biletu na pociąg, gdzie trzeba dojechać na trasę ( w granicach 50-100 km odległości od Olsztyna), no i ewntualnie na piwo, które na rajdzie sprzedawane jest w cenach sklepowych...no tak, ale trzeba się RUSZYĆ, a aby pić piwo w akademiku, na stancji - nie trzeba...
A potem narzekamy, że mamy taką zasiedziałą, niewysportowaną młodzież. Mam nadzieję, że "zaszczepię" Miłoszkowi tą mobilność żeglarsko-turystyczną i będę go bawiły takie "imprezy". Na tej bawił się świetnie :) Biegał, "śpiewał" wspólnie piosenki turystyczne :), chodził za rączkę z moimi znajomymi, nie bał się. Czuł się tam , jak u siebie! :)