Mama w pracy i po pracy oraz...synKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 107, liczba wizyt: 262801 |
Nadesłane przez: castilla dnia 04-05-2011 12:16
...było zimno! Brrrr! "Wyjątkowo zimny maj" jak śpiewała niegdyś Kora z Maanamem.
Podobno padł rekord zimna, w Toruniu dzisiejszej nocy było -7 stopni Celsjusza, poprzedni "rekord" należał do Lęborka, gdzie w 1953 roku zanotowano -6,3 stopnia. To najniższa w historii temperatura w maju (odkąd dokonywano pomiarów). Ciekawe jak z tym wszystkim poradzą sobie tulipany, pąki kwiatów z których mają być jabłka, śliwki, ten śnieg na rozkwitniętych magnoliach w okolicach Wrocławia...Z jednej strony to dobrze, że u nas okres wegetacji opóźniony jest o 2 tygodnie...może wszystko nie wymarzło..?
Tak też nasz weekend z Miłoszkiem nie wyglądał, tak jak miał wyglądać. Zamiast spacerów po lesie, nad jeziorem - wizyta u koleżanki (dobrze, że w sobotę, to przynajmniej pobiegaliśmy po ogródku), a przez te inne dni - krótki godzinny spacerek i siedzenie w domu.
Ale przynajmniej okna udało mi się umyć :) Miłoszek był u babci, a ja doprowadzałam do ładu nasze mieszkanie. Chociaż jedna korzyść z tego weekendu...
Nadesłane przez: castilla dnia 29-04-2011 11:02
...sportowo się zrobiło! Ostatnie dni są takie ciepłe, że szybko wracam z pracy, zjadam coś u dziadków i zabieram Miłoszka na podwórko. Niedaleko mojego osiedla jest taki duży plac zabaw dla dzieci. Jak przychodzimy tam w okolicach 16stej jest jeszcze pusto (pierwsza zmiana idzie na obiad:), ale w okolicach 17stej robi się coraz tłoczniej - znak, że następni "powracali" z pracy...
Tak trochę smutno patrzeć, bo widzę jak mamy z jednymi dziećmi idą przygotowywać obiad i w tym czasie z maluchami przychodzą na plac tatusiowie...A Miłoszek garnie się jednak do tych facetów..:(
Dobrze, że ma dziadka, z którym w czasie dnia jest na podwórku.
Ale przychodzą takie dni, gdy tam mnie trochę "trafia". Jakiś czas temu przysłał sms - "co u Miłoszka?". ale co myśli sobie, ze przyjdzie, narobi z małym fotek (do pochwalenia się) i tyle...?
Dlaczego on ma mieć PRAWA, a ja same OBOWIĄZKI? Choć to wszystko rekompensuje mi uśmiech mojego dziecka...
Musi się bardziej postarać, aby cos uzyskać - no , ale nie wiem co się tam tłoczy w jego egoistycznym umyśle? Może jeszcze Miłoszek miałby się nim zajmować?
Nie ma sam wzorców, nie miał normalnego ojca, to co miałby dziecku przekazać? Dlatego jak ma się kimś zajmować, jak tego go nikt nie nauczył? A dowód tego, że nawet sobą się zająć nie potrafi...
Oj, będą jeszcze trudne pytania...a na razie cieszę się z mojego radosnego dziecka!
Nadesłane przez: castilla dnia 27-04-2011 10:27
...i zamieściłam zdjęcie Miłoszka w konkursie "Wiosenne spacery". No ale co, też muszę prosić o głosiki? Bo wydaje mi się, że bez tych próśb, to raczej małe mamy szanse...
Ale w zasadzie to czy tak do końca zalezy nam na wygranej? Chyba powinniśmy - zgodnie z zasadą "fair play" - cieszyć się z samego uczestnictwa. No to niech i tak będzie!
Wczoraj było tak rewelacyjnie na podwórku, że wybraliśmy się z Miłoszkiem na rowerek. I nawet trochę mi w nim posiedział (jak na niego to i tak nieźle, bo w wózku staje i chce wychodzić). Czuję, ze niedługo chce być jeszcze "wożony". Chyba, że sam się nauczy pedałować i wtedy poczuje radość z jeżdzenia. Zobaczymy...