Mama w pracy i po pracy oraz...synKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 107, liczba wizyt: 262823 |
Nadesłane przez: castilla dnia 02-03-2011 11:49
...i hop! Miłoszek to już nie chodzi, tylko w zasadzie biega :) Najgorzej ma babcia jak usiłuje za nim nadążyć lub go złapać. Mały jest szybszy...:)
Wczoraj pilnowały go dwie osoby - mama z ciocią, która przyjechała do lekarza - a Miłoszek, zbliżył się wolniutko do parapetu i szybkim ruchem obu łapek...ściągnął kaktusa! Na całe szczeście kwiat był stosunkowo mały, a i poleciał trochę na bok, więc Miłosz nie oberwał doniczką. Posypało mu się na rączki trochę kolców, a że były to te drobne (wciskające się wszędzie), ciocia ścierała mu ten meszek ściereczką.
Mały rozrabiaczek! Ale teraz trzeba na niego uważać...
U mnie w mieszkaniu jest lepiej, nie ma kwiatów (przynajmniej w zasięgu dziecka), ani innych słoików, szklanych butelek, czy firanek w zasięgu ręki. Mieszkanie jest może trochę "gołe", ale bezpieczne. Mogę pozwolić dziecku samemu "urzędować"w pokoju (mając go w zasięgu wzroku), no ale już nie w zasięgu ręki. Wiem, że raczej sobie nic nie zrobi, poza małymi upadkami - jak rozpędzi się w swym biegu za bardzo...
Nadesłane przez: castilla dnia 28-02-2011 09:07
...no i odpoczęłam...trochę :) Przydał się ten weekend, bo ostatni tydzień zmęczył mnie jakoś wyjątkowo. No ale już jest lepiej, pospaliśmy z Miłoszkiem do 8-mej, mrozy też trochę mniejsze. W niedziele "dziadki" poszły z małym na spacer, to wymoczyłam się porządnie w wannie :) , włosy potraktowałam porządnie odżywką ( w końcu!), no i trochę się zregenerowałam. Bo mycie głowy przy Miłoszku polega na szybkim wymyciu i spłukaniu, bo muszę go wziąć ze sobą do łazienki, żeby cos na siebie nie zwalił, albo nie krzyczał w łóżeczku. A wieczorno-nocne mycie głowy ma to do siebie, że potem "każdy włos w swoją stronę" :), tak więc, raz na jakiś czas - trzeba to zrobić bezstresowo i w spokoju. No i udało się!
Ten tydzień zapowiada się pracowicie, ale to szybciej zleci. Zresztą, rano już jaśniej, robi się bardziej wiosennie - to też inna siła do życia. Będzie lepiej!
Nadesłane przez: castilla dnia 24-02-2011 12:34
...no tak! Wypadałoby w koncu coś napisać, ale jakoś weny nie ma. Jakiś ciężki ten tydzień niemiłosiernie. Nie wiem nawet, czy to przez te 20 stopniowe mrozy od kilku ranków, czy też coś innego...
Chyba to przesilenie, kończy się zima, wiosny nie widać, a ja już na ostatnich "bateriach". Mam nadzieję, że wystarczy. Dawno się już nie czułam tak zmęczona i tak naprawdę to, nie wiadomo po czym, bo życie płynie, tak jak płynęło. BZ (bez zmian)...
Tak czekamy na tą wiosnę i wierzymy, że będzie lepiej, że bedziemy więcej przebywać na świeżym powietrzu, że będziemy się bawić z Miłoszkiem, który już całkiem dobrze radzi sobie z chodzeniem, gdyby jeszcze można byłoby się pozbyć tych wszystkich, utrudniających chodzenie, ciuchów. Czekamy...