Życie jest jak pudełko czekoladek, nie wiadomo co ci się trafi...Kategorie: Zainteresowania Liczba wpisów: 94, liczba wizyt: 210258 |
Nadesłane przez: baszka 15-02-2013 10:18
Po wielu latach od wyjazdu za granicę odezwała się moja córka W pierwszej chwili ogarnęły mną emocje, że coś jej sie stał, że nie ma co jeść itp List nie zawierał zbyt dużo wiadomości Bardziej czytałam pomiędzy wierszami Wieczorkiem zadzwoniłam mimo, że to nie jest tania rozmowa, ale trudno się mówi Niestety też niewiele się dowiedziałam Chce wrócić na pół roku , odnowić dyplom i pojechać sobie jaby nigdy nic się nie stało Na chłodno pomyślałam sobie, że nie mogę narażać Patryka kolejny raz na traume Dziecko napewno będzie wiązać z nią jakieś nadzieje i co potem? Kolejne rozczarowanie? i ból! Syn przyjechał , przeczytał list i powiedział, że ona nie zdaje sobie sprawy z tego co zrobiła i nie wyciąga nadal wniosków Napisał jej na pocztę , że jeżeli chce przyjechać i odnowić więzy rodzinne to bardzo proszę , pomoc dostanie Syn jest gotowy im pomóc Innej możliwości nie ma Zgadzam się z nim Mimo, że to moje dziecko , zresztą Patryk tez i nie mogę go już więcej narażać na przeżycia związane z "rodzicami" Czasy są ciężkie, ale odezwać się do dziecka 2razy w roku , to żaden wysiłek , ani koszty z tym związane Pamiętam tą"więż" z dzieckiem jak byłam w Hiszpanii Mam to wszystko przed oczami i w pamięci Dlatego się bardzo boje powtórki tej "więzi
Teraz nie na temat Krysieńko wiem , że mnie czytasz Przesyłam ci całuski Wiem , że masz trudną sytuację w domu Rozmawiałam z Anią Współczuję i Całuski dla ciebie i mężusia