On- mój J. J. i Ja- A.A....czyli nasza codziennośćKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 294, liczba wizyt: 530271 |
Nadesłane przez: anetaab 26-09-2011 19:54
Pobyt w szpitalu był bardzo nieprzyjemny i przygnębiający.
Nie mam nastroju, aby opisać to konkretniej,
smutno mi , że moje dzieciątko musiało przez to przejść.
To był zły moment na taki zabieg- okres kiedy jakub jest tak ruchliw, żywy,
nie mogłam nad nim zapanować, chciał raczkować, a nie było do tego warunków,
był zmęczony i chciał spac, a nie umiał tam zasnąć ...no nic przyjemnego.
Zabieg za nami, powinnam sie cieszyć , że już po wszystkim, ale nadal jestem niespokojna, bo po całym dniu obserwowania tego oczka mam wrażenie że ciągle się w nim zbierają łezki- błagam , obym się myliła!
Obym wstała rano i z radością zauwazyła zmianę.
Jeszcze na 3 dni mamy kropelki, więc własnie tyle czasu daję sobie na ocenę sytuacji.
A teraz weselsza wiadomość.
Kubuś postawił dziś swoje pierwsze samodzielne kroczki, zaledwie kilka, ale i tak jestem bardzo szczęśliwa z tego jak ten mały szkrab sie dzielnie rozwija!