Opublikowany przez: Kasia P. 2015-03-30 17:47:16
Kiedy mówimy o baby blues, a kiedy już o depresji?
Jest różnica pomiędzy tym kiedy mówimy o baby blues ,a kiedy traktujemy o depresji poporodowej. To zależy od tego kogo mamy na myśli. Jeśli myślimy o zmianach, o spadkach nastroju kobiety, to w zasadzie baby blues pojawia się zaraz po urodzeniu dziecka i jest związany z nową sytuacją, z burzą hormonów, z okresem połogu. Natomiast depresja rozwija się ok. 2-3 miesięcy po porodzie i niewątpliwie wymaga się w tej sytuacji leczenia, ponieważ nieleczona depresja może się przejawiać przez lata.
Baby blues przeważnie mija. Jest to stan krótkotrwały, który związany jest z huśtawką nastrojów. Natomiast jeżeli mówimy o tatusiach to nie nazywałabym tego depresją, ani baby blusem, ale trudnościami z zaadaptowaniem do nowych warunków. W dużej mierze rzeczywiście te objawy u ojców wyglądają tak jak objawy depresji. Nie są jednak one związane z żadnymi wahaniami hormonów, chociaż niektórzy uważają, że jest to powiązane z nagłym obniżeniem testosteronu. To jedna z hipotez.
U kobiety depresja jest związana z poziomem hormonów, u mężczyzn ze zmianą sytuacji życiowej. U kobiet jest to czysto biologiczne, a u mężczyzn psychologiczne. Jednak znacząca różnica jest taka, że baby blues mija, a depresja trwa o wiele dłużej i często wymaga leczenia.
Baby blues u taty?
Tak, problem dotyczy także mężczyzn. Jest to związane z nową sytuacją w życiu ojca. Nagle pojawia się ktoś, kto w pełni angażuje partnerkę: moją żonę, moją kochankę; jakiś trzeci, który instaluje się w moim łóżku, na mojej kanapie. Nagle pojawiają się lęki: czy ja podołam właściwie temu wyzwaniu, czy będę odpowiedzialnym ojcem, czy podołam finansowo? Pojawiają się myśli związane z wolnością. Pojawienie się dziecka bywa odbierane jako koniec wolności: będę niewyspany, nie będę mieć czasu na przyjemności , na spotkania z kolegami. Może wtedy dochodzić do obniżenia nastroju.
Jak można przygotować się do roli ojca?
Żaden podręcznik do tego nie przygotuje. Dopiero bycie w tej sytuacji konfrontuje nas z myśleniem o tym jakim ojcem będziemy, jakie w ogóle mamy fantazje na temat tego aby powiększała się nasza rodzina. Myślę, że do tej roli po prostu nie da się przygotować. Do tego dochodzą uwarunkowania rodzinne, nasze relacje rodzinne, wspomnienia związane z dzieciństwem i z takimi lękami: „Nie chcę być taki jak mój tata”. To normalna sytuacja, że budzi w nas lęk to co jest nowe, to co jest nieznane.
Nie ma się czego bać. Jest to zupełnie naturalne, że mamy obawy, że mamy lęki. Natomiast pokutuje trochę stereotyp mężczyzny - maczo, że przyznanie się do swoich obaw, emocji, smutku jest niewłaściwe. Mężczyzna musi być silny, musi dać z siebie wszystko na sto procent, musi być idealny, a takich ojców nie ma. Wystarczy przecież, że będzie wystarczająco dobry.
62% ojców popada w depresje poporodową. To duży wynik.
Myślę, że model rodziny się zmienia. Mamy dużą presję społeczną. Zostałeś głową rodziny, to musisz być taki, taki i jeszcze taki. Ojcowie mają w swojej świadomości taką misję bycia tym jedynym żywicielem rodziny i nie mogą okazać ani chwili słabości. Z tym też jest związany lęk, że jeśli nie zaspokoję podstawowych potrzeb mojej rodziny, to jakby świadczy o tym, że jestem słaby, nie radze sobie z prostymi rzeczami. Moim zdaniem te statystyki pokazują to, że wiele się zmienia i coraz mniej depresja staje się tematem tabu. Depresja nie jest już związana ze wstydem, ale zwraca się uwagę na to, że jest to zjawisko zagrażające życiu, zdrowiu. Być może jest tak, że coraz więcej mężczyzn zgłasza się do swoich specjalistów i potrafi o tym rozmawiać.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.