Jedne maja je latami inne tygodnia nie wytrzymują.. Czy to wina zabawek czy ciekawskich dzieci które koniecznie muszą zobaczyć co jest w środku?
15 lutego 2016 17:50 | ID: 1282380
ciekawosc dziecięca tak mysle :)
15 lutego 2016 18:34 | ID: 1282390
Dzieciaki ciekawe są;) jak się uda to rozbiorą zabawke;) No, chyba, że tylko chłopaki tak mają;) Hi hi hi...
15 lutego 2016 19:02 | ID: 1282396
Mój to chyba jest mistrzem w ''psuciu'' :D
15 lutego 2016 20:13 | ID: 1282403
Może te co nie psuja to nie bawią się tymi zabawkami.. albo zabawka jest nudna..
16 lutego 2016 07:48 | ID: 1282443
Myślę, że w większości to wina zabawek. Jak dziecko zauważy, że coś się da zepsuć to to zrobi. Zabawki powinny być nie do zepsucia, oczywiście te plastikowe.
16 lutego 2016 08:09 | ID: 1282452
Myślę, że w większości to wina zabawek. Jak dziecko zauważy, że coś się da zepsuć to to zrobi. Zabawki powinny być nie do zepsucia, oczywiście te plastikowe.
No tak! A tu czasem dziecko rzuci dwa razy i zabawka się rozpada..
16 lutego 2016 10:28 | ID: 1282465
Dzieci nie psują zabawek. Dzieci muszą zobaczyć jak zabawka działa.
16 lutego 2016 12:29 | ID: 1282510
Dzieci nie psują zabawek. Dzieci muszą zobaczyć jak zabawka działa.
16 lutego 2016 14:31 | ID: 1282532
Dzieci nie psują zabawek. Dzieci muszą zobaczyć jak zabawka działa.
Że też nie chcą zobaczyć czy da sie z powrotem złozyć..
16 lutego 2016 18:49 | ID: 1282582
Dzieci nie psują zabawek. Dzieci muszą zobaczyć jak zabawka działa.
Że też nie chcą zobaczyć czy da sie z powrotem złozyć..
zobaczył jak działa ,ale nie musi juz jej widzieć w stanie uzywalności :)
dziecko chyba nie lubi dążyć do pierwowzoru -zawsze te nowe jest ciekawsze -i dalej paluszki idą w psujki :)
16 lutego 2016 19:31 | ID: 1282594
Chyba też zależy od charakteru i zainteresowań dziecka. Mateusz jako najmłodszy w rodzinie (kuzyni byłi dorośli) otrzymywał dużo zabawek. Jedne były uzywane bez przerwy: książeczki, klocki wszelkiego rodzaju. Nie interesował się absolutnie samochodami, elektronicznymi itp. Stały poustawiane na regale, do podziwiania. I to mu zostało gdy dorósł. Ile się "nagadałam": idź pomóż tacie przy samochodzie, tata robi schodki na taras-pomóż. Poszedł, wraca za chwilę_ "Nie chcę. nudy". I zasiadał do lego albo do czytania. Nie miał zdolności plastycznych, manualnych, sport. Stąd wiedziałam, ze nie będzie z niego "technik", tylko humanista. I takie studia wybrał.
17 lutego 2016 07:57 | ID: 1282629
Nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi poniewaz jest to uzaleznione od tego jak dzieci sa wychowywane,co jest im mowione i jakie wpaja im sie wartosci,a do tego tez dochodzi sila charakteru...
25 lutego 2016 16:49 | ID: 1284726
mój Maks tak psuje zabawki, szczególnie auta. Połowa aut nie ma najpierw opon a potem kół. Jak mnie to denerwuje!!!!
25 lutego 2016 18:50 | ID: 1284758
Chyba też zależy od charakteru i zainteresowań dziecka. Mateusz jako najmłodszy w rodzinie (kuzyni byłi dorośli) otrzymywał dużo zabawek. Jedne były uzywane bez przerwy: książeczki, klocki wszelkiego rodzaju. Nie interesował się absolutnie samochodami, elektronicznymi itp. Stały poustawiane na regale, do podziwiania. I to mu zostało gdy dorósł. Ile się "nagadałam": idź pomóż tacie przy samochodzie, tata robi schodki na taras-pomóż. Poszedł, wraca za chwilę_ "Nie chcę. nudy". I zasiadał do lego albo do czytania. Nie miał zdolności plastycznych, manualnych, sport. Stąd wiedziałam, ze nie będzie z niego "technik", tylko humanista. I takie studia wybrał.
Widać to już od małego kto do czego.. Jedni lubia to inni tamto.. w sumie różnorodność jest dobra
27 lutego 2016 02:47 | ID: 1285097
Dzieci nie psują zabawek. Dzieci muszą zobaczyć jak zabawka działa.
I to jest sedno sprawy! :)
31 maja 2016 22:42 | ID: 1317391
Drogie Koleżanki,
czytam i nie dowierzam.
Dzieci psują zabawki, bo są ciekawskie (rozkładają na części, no może i tak), ale wyjaśnienia typu: bo mają taki charakter, bo zabawki są za słabe(powinny być niezniszczalne) to jakaś paranoja.
To nie są prawdziwe powody psucia. Dzieci psują zabawki bo:
1. mają ich za dużo! Nie oznacza to, że mamy nagle wszystko wyrzucić na śmietnik, ale z niektórych zabawek dzieci wyrastają, więc można je oddać np. znajomym z młodszymi dziećmi, a jeśli zabawki po prostu się znudziły schowajmy je na jakiś czas do piwnicy/na strych/do pawlacza. Wyciągnięte za parę miesięcy będą cieszyć jak całkiem nowe;
2. bo rodzice na to im pozwalają! Jeżeli czytam tekst typu: „Mój to jest mistrzem w psuciu” i do tego dodany uśmieszek to już widzę jak taka mama mówi do koleżanek-mam-przy-piaskownicy-lub-innych z takim samym uśmiechem przy swoim dziecku ten sam tekst. A dziecko odczytuje to tak: mama się uśmiecha, więc to co robię jej się podoba, to znaczy, że to co robię jest dobre, zrobię to znowu. I dziecko dalej będzie psuło.
Jeżeli coś nam się nie podoba, bo dziecko zachowuje się źle to nie uśmiechajmy się. Niech wie, że robi źle.
Nie bagatelizujmy problemu jakim jest niszczenie rzeczy przez dzieci. Na razie są to „tylko” zabawki i to ich własne, ale z czasem mogą to być rzeczy należące do kogoś z bliskiej rodziny, kolegów z klasy, a później mienie publiczne-kostki brukowe, ściany budynków i przystanki. Czy chcemy żyć w świecie, gdzie ludzie nie szanują tego co mają wokół siebie?
31 maja 2016 22:50 | ID: 1317394
Drogie Koleżanki,
czytam i nie dowierzam.
Dzieci psują zabawki, bo są ciekawskie (rozkładają na części, no może i tak), ale wyjaśnienia typu: bo mają taki charakter, bo zabawki są za słabe(powinny być niezniszczalne) to jakaś paranoja.
To nie są prawdziwe powody psucia. Dzieci psują zabawki bo:
1. mają ich za dużo! Nie oznacza to, że mamy nagle wszystko wyrzucić na śmietnik, ale z niektórych zabawek dzieci wyrastają, więc można je oddać np. znajomym z młodszymi dziećmi, a jeśli zabawki po prostu się znudziły schowajmy je na jakiś czas do piwnicy/na strych/do pawlacza. Wyciągnięte za parę miesięcy będą cieszyć jak całkiem nowe;
2. bo rodzice na to im pozwalają! Jeżeli czytam tekst typu: „Mój to jest mistrzem w psuciu” i do tego dodany uśmieszek to już widzę jak taka mama mówi do koleżanek-mam-przy-piaskownicy-lub-innych z takim samym uśmiechem przy swoim dziecku ten sam tekst. A dziecko odczytuje to tak: mama się uśmiecha, więc to co robię jej się podoba, to znaczy, że to co robię jest dobre, zrobię to znowu. I dziecko dalej będzie psuło.
Jeżeli coś nam się nie podoba, bo dziecko zachowuje się źle to nie uśmiechajmy się. Niech wie, że robi źle.
Nie bagatelizujmy problemu jakim jest niszczenie rzeczy przez dzieci. Na razie są to „tylko” zabawki i to ich własne, ale z czasem mogą to być rzeczy należące do kogoś z bliskiej rodziny, kolegów z klasy, a później mienie publiczne-kostki brukowe, ściany budynków i przystanki. Czy chcemy żyć w świecie, gdzie ludzie nie szanują tego co mają wokół siebie?
Dziecko może mieć dużo zabawek i to nie znaczy, że może je psuć. Nie rozumiem jaki to ma związek? Wszystko zależy od tego, czego dziecko uczymy a nie od tego, ile ma zabawek. Moje dzieci mają dużo zabawek. Polowa jest wyniesiona i przynoszona na zmianę. Tak jak piszesz. Niestety 1,5 roczne dziecko nie rozumie, ze ma zabawki nie upuscić i jak organki upadły to cos w środku się zepsuło i nie działają. Dobre jakościowo zabawki, które mamy upadały wiele razy córce i nadal działają.
1 czerwca 2016 09:12 | ID: 1317429
też myślę, że to nie prawda iż dziecko psuje zabawki, dlatego, że ma ich dużo! mój synek psuł szczególnie samochodziki! rozkładał je na części pierwsze! zwracalismy jemu uwagę! teraz powoli wyrósł z tego i prawie w ogóle ich nie psuje! czasem tylko zębami ściąga opony, ale zaraz mówię jemu, ze ma przestac robic, bo oddam autka komuś innemu!
1 czerwca 2016 12:13 | ID: 1317508
też myślę, że to nie prawda iż dziecko psuje zabawki, dlatego, że ma ich dużo! mój synek psuł szczególnie samochodziki! rozkładał je na części pierwsze! zwracalismy jemu uwagę! teraz powoli wyrósł z tego i prawie w ogóle ich nie psuje! czasem tylko zębami ściąga opony, ale zaraz mówię jemu, ze ma przestac robic, bo oddam autka komuś innemu!
Ja znam chłopaka, który od małego wszystko rozbierał i teraz został taką złotą rączką.
1 czerwca 2016 12:52 | ID: 1317531
też myślę, że to nie prawda iż dziecko psuje zabawki, dlatego, że ma ich dużo! mój synek psuł szczególnie samochodziki! rozkładał je na części pierwsze! zwracalismy jemu uwagę! teraz powoli wyrósł z tego i prawie w ogóle ich nie psuje! czasem tylko zębami ściąga opony, ale zaraz mówię jemu, ze ma przestac robic, bo oddam autka komuś innemu!
Ja znam chłopaka, który od małego wszystko rozbierał i teraz został taką złotą rączką.
hmmm.....czyźby mój został złotą rączką
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.