no to zapraszam Kochane Mamuśki i Nasze Słodziaki do części drugiej :)
18 lutego 2013 11:07 | ID: 912910
Paula jeśli Cię to pocieszy to mam tak samo... ach...nie wiem czemu ale mam już dość tego. Marzyłam o zupełnie innym modelu rodziny... W niedziele miałam jeszcze jakieś chęci podjęcia wspólnych działań, rozładowania sytuacji no ale mój mąż miał niestety mało chęci do współpracy... i jeszcze powiedział mi takie "komplemety" że aż "słodko" na sercu się zrobiło... narazie nic tylko usiaść i
18 lutego 2013 11:14 | ID: 912916
ja ostatnio postanowiłam poskarżyć sie teściowej - wiem, że to głupie i takie tam ale jak postanowilam tak zrobilam... opieprzyła go porządnie obrazil się na mnie za to ale przez kilka dni było ok a teraz jest tak samo albo gorzej i nic a nic nie chce zrozumieć i ciągle slyszę że się go czepiam i na tym się kończy rozmowa - ja już nie mam siły próbować rozmawiać ani ciągle ustępować... ja się poddaję i jeśli mój mąż się nie zacznie starać to nie wiem jak to dalej będzie...
18 lutego 2013 11:16 | ID: 912918
dobra koniec użalania się idę z młodym na spacer może umysł mi się dotleni i będę mieć więcej sily żeby pierdo**ąć mojego męża w łeb żeby wreszcie cokolwiek zrozumiał
sorry dziewczyny za moje słownictwo - jak jestem zla nie potrafię się inaczej wyrażać choć przy dziecku się hamuję
18 lutego 2013 11:18 | ID: 912922
ja ostatnio postanowiłam poskarżyć sie teściowej - wiem, że to głupie i takie tam ale jak postanowilam tak zrobilam... opieprzyła go porządnie obrazil się na mnie za to ale przez kilka dni było ok a teraz jest tak samo albo gorzej i nic a nic nie chce zrozumieć i ciągle slyszę że się go czepiam i na tym się kończy rozmowa - ja już nie mam siły próbować rozmawiać ani ciągle ustępować... ja się poddaję i jeśli mój mąż się nie zacznie starać to nie wiem jak to dalej będzie...
Ja też myślałam, żeby pogadać z teściową, ale wiem, że będzie wtedy gorzej, bo mój P. się wścieknie. A, że ja jestem dużo słabsza psychicznie i wrażliwsza to tylko ja będę cierpić. Ja sobie postanowiłam, że zaciskam narazie żeby i robię dobrą minę do złej gry. Mam nadzieję, że oprzytomnieje bo jak nie to nie wiem...chyba wtedy wyp[rowadzę się do mojej mamy - tylko szkoda mi Blanki, bo ona bardzo stęskniona zawsze za tatą i tak łądnie do niego mów: tatusiu...
18 lutego 2013 11:20 | ID: 912926
to weź tego świeżego powietrze też nałykaj trochę dla mnie :P i powiedz jak się sprawdsziłą metoda z pierdol**** to może ja też zostosuję :)
18 lutego 2013 12:21 | ID: 912987
ja ostatnio postanowiłam poskarżyć sie teściowej - wiem, że to głupie i takie tam ale jak postanowilam tak zrobilam... opieprzyła go porządnie obrazil się na mnie za to ale przez kilka dni było ok a teraz jest tak samo albo gorzej i nic a nic nie chce zrozumieć i ciągle slyszę że się go czepiam i na tym się kończy rozmowa - ja już nie mam siły próbować rozmawiać ani ciągle ustępować... ja się poddaję i jeśli mój mąż się nie zacznie starać to nie wiem jak to dalej będzie...
Ja też myślałam, żeby pogadać z teściową, ale wiem, że będzie wtedy gorzej, bo mój P. się wścieknie. A, że ja jestem dużo słabsza psychicznie i wrażliwsza to tylko ja będę cierpić. Ja sobie postanowiłam, że zaciskam narazie żeby i robię dobrą minę do złej gry. Mam nadzieję, że oprzytomnieje bo jak nie to nie wiem...chyba wtedy wyp[rowadzę się do mojej mamy - tylko szkoda mi Blanki, bo ona bardzo stęskniona zawsze za tatą i tak łądnie do niego mów: tatusiu...
mój też jest okrutnie oburzony, że poskarzylam się na niego :) i nawet poskarżył się mojej mamie że ja się poskarżyłam na niego haha normalnie gorzej niż w przedszkolu :D ja też staram się nie przejmować ale przychodzi dzień że wybucham i kłótnia gotowa...
18 lutego 2013 12:23 | ID: 912990
to weź tego świeżego powietrze też nałykaj trochę dla mnie :P i powiedz jak się sprawdsziłą metoda z pierdol**** to może ja też zostosuję :)
już się nawdychaliśmy świeżego powietrza ale musieliśmy szybko wracać bo zaczęło sypać... Moniko jutro Ci napiszę co i jak - jak się uda to proponuję zastosowanie tej jakże cudnej metody
18 lutego 2013 12:51 | ID: 913009
oj dziewczyny - czszere wspólczucia - pamietacie jak bylo u mnie w sylwestra....też nie było kolorowo i wesoło i się kumulowało, ale to się powoli zmienia - nie ejst idealnie ale moje gadanie pomimo tego ze wydawało mi sie czcze wcale czcze nie jest - wiec moze rozmowa przynosi czasem jakis efekt.
Dużo sie zmnienilo po tej aferze jak zaczelismy smai wychodzic, na godzinke, dwia ale tylko we dwoje - wtedy poza domem tez latwiej sie rozmwia, bo na nawet jak krzykne na B to nie mam wyrzutow sumeinia ze Mloda slucha. Teraz tez czasem na kawe wyskakuje sama, B ma jasno okreslone obowiazki - tylko wymagal abym mu o nich przypominala. A zrozumial ile rpacy jest w codziennym siedzeniu z dzieckiem i nicnierobieniem jak sam pozostawal czasem
Dziewczyny uszy go gory - skoro wzielyscie z nimi slub, zdecydowalyscie sie na dzieci to ejst o co walczyc. Ale musiscie pamietac - Paula to do Ciebie - Twoj maz pomimo tego ze pracuje to musi popoludniu Ci pomagac, na piwo mu pozwol jak malego spac polozy, na tv tez dopiero wtedy...moze na poczatak powinien go kapac, i dawac mu kolacje a Ty bys przygotowywala spanie - moze powiedz mu ze jak nie zbuduje wiezi teraz to pozniej nie bedzie za ciekawie.... eh wiem wiem ze latwo daje sie dobre rady ale mi Wasz epomogly sie przelamac i zaczac rozmawiac.
wygadujcie sie ile chcecie, po to tu jestesmy!
18 lutego 2013 13:02 | ID: 913015
Ewelinko nie jest łatwo wytłumaczyć komuś kto z domu wyniósł inne wartości (czyt żadnych wartości); mój mąż pochodzi z domu gdzie dzieci wychowywały się same i rodzice się nimi nie interesowali i próbuje teraz to przelożyć do naszego domu ale ja mu na to nie pozwolę; u nich w domu jak był jakiś problem to nikt nie rozmawiał po prostu przestawali się odzywać i mój mąż mając 35 lat nie umie rozmawiać o problemach, uczuciach itp jeśli sam nie zechce się zmienić to moje gadanie tłumaczenie w niczym nie pomoże
18 lutego 2013 13:11 | ID: 913019
Ja mam podobnie z tym rozmawianiem, u B sie nie rozmawialo - bo po co robic konflikty, on byl/jest nauczony ze jak mu sie cos nie podoba to nie moze o tym mowic, jak sie podoba tez, o uczuciach tez nie, nie mwoiac o tym ze musial sie nauczyc ze dziecko potrzebuje czulosci nie tylko od mamy - ale kiedys nie wytrzymalam i zapytalam czy byl szczesliwy ze nie mial tak w domu i czy uwaza ze Ola tez nie potrzebuje go tylko mnie. Dalo mu to do myslenia...powoli. Pamietasz pozytywistyczna prace u podstaw...to zmudne przedsiewziecie i dlugotrwale, jedna rozmowa niczego nie zmieni - z racji na to ze faceci to egoisci to zacznij od rozmowy o nim, zapytaj sie czy jest szczesliwy, co by chcial, powiedz ze jest wazny dla Ciebie, a pozniej tlumac zmu jak wazny jest dla Filipka - Paula jakos musisz walczyc niekoniecznie prowadzac wojne...a ze kobiety sa zwykle dojrzalsze....
18 lutego 2013 14:14 | ID: 913054
oj nazbierało się nam tu trochę problemów..u mnie też kiedyś było tak, że sama wszystko w domu robiłam ale jakoś mój mąż szybko zrozumiał że też potrzebuję " normalnego" życia i pomaga mi popołudniami a i na wyjścia mogę sobie pozwolić!!! naprawdę nie mogę narzekać bardzo się zmienił i dojrzał chyba do życia rodzinnego
weekend minął nam bardzo fajnie bo właśnie mąż miał urodziny i 14 osób na imprezce nam się nazbierało..Antoś grzeczny jak aniołek się bawił i o 21 spać aż do rana do 8..kochany mój dał mamusi wypocząć!!!
kupiliśmy też w tamtym tygodniu samochód nowy!!! widziałam go narazie przez okno bo mąż póżno wrócił ale mam nadzieję że mi podpasuje bo jak wrócę do przcy to ja w większości będę nim jeździła!!!
18 lutego 2013 14:42 | ID: 913062
Ewelinko żeby to było tak latwo pogadać... niestety mój P. ma z domu też wyniesiony brak okazywania jakichkolwiek uczuć a o umiejętności rozmowy, w ogóle nie wspomnę - tylko On ma rację i to wszystko jest nie tak przeze mnie. święty by nie dał rady...ja jestem coraz słabsza psychicznie i nie wiem czy się nie poddam... no ale życie... nikt nie mówił że będzie łatwe.
Michaśko gratuluję nowego saochodu. A pochwal się jaki?
18 lutego 2013 16:11 | ID: 913118
Hej
Ale sie porobilo z tymi facetami....
Dziewczyny mam nadzieje ze zacznie sie wkrotce jakos lepiej wam ukladac,chociaz pewnie latwo nie bedzie.Rozmowy to chyba jedyne wyjscie,ale plec przeciwna rzadko lubi i chce rozmawiac.
Jak do nich dotrzec?Nie mam pojecia, moze metoda Pauli sie sprawdzi....:-)
U nas tez rozowo nie jest,ale my za malo czasu ze soba spedzamy i to chyba glowny problem.
Zajmuje sie Marcelkiem,domem i pracuje.Czasem trudno to wszystko z synchronizowac i chcialabym zeby wiecej pomagal,ale z drugiej strony prawie cale dnie nie ma go w domu wiec jak to zrobic?
Jestesmy tutaj zdani tylko na siebie,wiec nie ma wytchnienia od codziennosci i problemow ale jestesmy razem 13 lat i licze ze jeszcze wroca te teczowe dni:)
Wiosna w Anglii,ale zapowiadaja jeszcze powrot zimy.
Ja marze juz o sloneczku majowym.
Michasko gratuluje zakupu:)
18 lutego 2013 18:06 | ID: 913174
A ja mojego zaciaglam do wieczornego usypiania, ja tez mam prawo byc zmeczona po calym dniu. Dzieki temu on usypia, a ja w tym czasie moge spokojnie polezec w wannie, i mam chwilke zeby siasc w spokoju na familce.
18 lutego 2013 21:28 | ID: 913275
łatwo nie jest i wiem to po sobie. Faceci muszą mieć jakieś obowiązki - brawo Dariu trzeba dbać o swoje 5 minut relaxu :)
Michasko a co to za autko? :)
eh niestety życie to nie bajka - a i ja dziś musiałam nakrzyczec, ale jak rykne to od razu doprowadzony B do pionu - wiec powodzenia! trzeba myslec ze bedzie dobrze! przeciez jestescie silne babki!
18 lutego 2013 21:34 | ID: 913280
Ale z tego co tu czytam to wszystkie mamy podobnie. U mnie tez moj nie potrafi okazywac emocji i zazwyczaj musi zaiskrzyc, zeby to wszystko wybuchlo, wtedy schodzi cisnienie i jest lepiej, jakby nie mozna bylo na biezaco rozmawiac, tylko czekac na taki zapalnik.
Moj dzisiaj chcial sie wymigac od usypiania, ale nie dalam sie. W srode zaczynam zajecia- kontynuacje nauki jezyka, wiec bedzie musial od 19 albo nawet troszke wczesniej, poradzic sobie z mala sam.
18 lutego 2013 22:03 | ID: 913289
No i dobrze. Bo faceci są podobni - stąd chyba ta kwestia, że mamy podobnie - albo to była taka metoda wychowawcza stosowana wobec facetów - sama nie wiem. Chyba najwazniejsze to sie nie dac.
19 lutego 2013 03:48 | ID: 913319
19 lutego 2013 08:09 | ID: 913353
Paula gratuluję! Dużo sił i wytrwałości, trzymam mocno kciuki! trzeba wierzyć że będzie dobrze!
19 lutego 2013 08:17 | ID: 913359
Paula gratuluję! Dużo sił i wytrwałości, trzymam mocno kciuki! trzeba wierzyć że będzie dobrze!
Ewelinko dziękuję... Choć jeszcze nie ma czego gratulować... Chcialabym żeby było dobrze ale na to trzeba jeszcze trochę poczekać
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.