lis
2024
2008-03
2008-04
2008-05
2008-06
2008-07
2008-08
2008-09
2008-10
2008-11
2008-12
2009-01
2009-02
2009-03
2009-04
2009-05
2009-06
2009-07
2009-08
2009-09
2009-10
2009-11
2009-12
2010-01
2010-02
2010-03
2010-04
2010-05
2010-06
2010-07
2010-08
2010-09
2010-11
2010-12
2011-01
2011-02
2011-03
2011-04
2011-05
2011-06
2011-07
2011-08
2011-09
2011-10
2011-11
2012-01
2012-02
2012-03
2012-04
2012-05
2012-06
2012-07
2012-08
2012-09
2012-10
2012-11
2012-12
2013-01
2013-02
2013-04
2013-05
2013-06
2013-07
2013-08
2013-09
2013-11
| ||||||
Mo | Tu | We | Th | Fr | Sa | Su |
1 | 2 | 3 | ||||
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
Szymuś mój synuśKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 203, liczba wizyt: 591641 |
Nadesłane przez: Isiunia dnia 10-11-2008 15:16
Nadesłane przez: Isiunia dnia 02-11-2008 20:25
Kiedy zapadał zmierzch, zabrałam Szymka na cmentarz. Jeden z mniej obleganych, troche zapomnianych, z wieloma nacjami jednocześnie. Zapalilismy znicz nad maleńkim grobem, których wokół było wiele. Szymuś był zachwycony kolorowymi świecącymi lampkami. Trochę wkurzał się na mnie, ze nie pozwałałam dotykać. Ale biegał wesoło od grobu do grobu i pokazywał mi, jak "koowo" (kolorowo) świecą. "Koowo" i "jajo" oraz "pam" (pan/pani) to jego nowe słowa... Spędziłam z nim weekend, a dzis dzień szczególny, bo tylko we dwoje. Mały bilans:) Nowe słowa - 3 Gryzienie mamy - 2 razy
Napad "wścieklizny" - 2 razy
Średni czas "wścieklizny" - 1minuta
Preferowana zabawa - sprzatanie (wciąż i wciąż, róznymi metodami, z "psik psik" i bez "psik", z bzim bzim i bez bzim bzim, na sucho i na mokro, w kuchni, łazience, salone,pokoju...) Ilosc książeczek do "przeczytania" przed snem - 2 Czas zasypiania - 5minut Było cudnie :)
Nadesłane przez: Isiunia dnia 29-10-2008 23:20
Szymuś dobrze znosi rozstania ze mną, kiedy idę do pracy lub nawet kiedy wyjeżdzam na kilka dni. Ma bowiem obok siebie moją mamę, a swoją ukochaną babcię, ktora daje mu tyle milosci i potrafi się z nim tak cudnie bawic. Ale kiedy wracam do domu, Szymek daje mi odczuc, ze tesknil. Mowi "mama" tak aksamitnym i cieplym glosem, przytula sie tak wyjatkowo i jest spokojniutki, cichutki, wtulony. To niesamowite, jak bardzo potrafie kochac to malenstwo. I bardzo czesto przekonuje sie o tym na nowo:)