On- mój J. J. i Ja- A.A....czyli nasza codziennośćKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 294, liczba wizyt: 529834 |
Nadesłane przez: anetaab dnia 04-11-2011 23:32
W związku z podejrzanym katarem, ale i kaszlaczkiem,
udałam się dziś z Jakubem do lekarza.
Mojego rodzinnego nie ma, może będzie po weekendzie,
zastępujący Pan doktor nieco dziwny,ale zbadał i jest ok, dał tylko syrop.
W zwiazku z tym, że Młody spal dziś w dzien aą szaloną godzinę, to o 18 już spał,
a o 20 obudził się wyspany... po czym do 23 walczył.
Wychodziłam już z siebie i stawałam obok, więc pada zmęczona.
Nadesłane przez: anetaab dnia 02-11-2011 23:00
Kubunio poza atakiem 2 rosnących zębolków, ma też znów katarek,
co mi się wcale, a wcale nie widzi.
Ja też jakaś wypompowana...
Musimy więc rozegrać wojnę przeciwzarazkową!
Byliśmy dziś wyciezkowo w Olsztynie, ale droga powrotna była wręcz fatalna-
niemalże cała przejęczana.
Znów długi czas tata nas nigdzie nie zabierze...
Nadesłane przez: anetaab dnia 01-11-2011 21:50
Nastał listopad, oczywiście nie wiem kiedy.
Agata była w domu kilka dni, więc mieliśmy bardzo rodzinny weekend, ah jak ja lubię jak jesteśmy w domu wszyscy, kłucimy się z ta bździągwą niezmiennie od 20 lat niemal co chwila, ale i tak się ciesze jak jest...
Ocwiedziliśmy więc rodzinnie cmentarz, po czym Agata pojechała "do siebie", a w domu jakoś pusto, chociaż Jakub stara się jak może zapełniac tą pustkę ;).
Od dziś zaczynam odliczanie.
25- tyle dni pozostało do pierwszych urodzin Synunia.