|
lis 2024
|
|
Mo | Tu | We | Th | Fr | Sa | Su |
| | | | 1 | 2 | 3 |
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | |
-
Nadesłane przez: nowisia
dnia 10-12-2010 19:16
I dalej nic...weekend przed nami a ja wciąż czekam...w sumie i czekam i nie czekam...dzisiaj 40 dzień, dalej kręci i nic...Trzymajcie kciuki:) A w poniedziałek teścik:)
-
Nadesłane przez: nowisia
dnia 09-12-2010 09:08
...zbiera się i nic. Dzisiaj rano tak mnie "kręciło", że byłam pewna, że dostanę. Kurcze z jednej strony wolałabym zrobic ten zabieg, bo widzę, że jest on konieczny. Mam od kilku dni dziwny niesmak w buzi - wyczytałam, że może to być związane z nieprawidłowym działaniem wątroby. No nie wiem sama...
Niby czuję się w porządku, nie czuję się na ciążę. Pamiętam, że z Zośką było inaczej. Od początku wiedziałam, że się udało. A teraz tak - pierwszą miesiączkę po porodze dostałam po 35 dniach. Sama byłam zaskoczona, że tak szybko. A teraz mija 39 dzień i nic...Kurcze, dlaczego natura nie sprawiła, że od razu mamy wyraźne sygnały, że to już...Powinno to jakoś inaczej wyglądać: zachodzę, wiem od razu, że jestem w ciąży i już... Ach....dylematy:)
Przez noc napadało tyle śniegu, że ho ho. Julka się cieszy jak nie wiem:)
Ja finiszuje z porządkami, dzisiaj tylko duży pokój i zrobione. Mam już szczerze dość, choć tak "wylizane" to chyba nie miałam nigdy:)
A święta za pasem!!:) W sumie się cieszę i za razem boję...wiem, że pewnie pęknę przy łamaniu opłatkiem...
-
Nadesłane przez: nowisia
dnia 08-12-2010 09:28
Kurcze nie wiem co o tym myśleć...już parę dni spóźnia mi się (wiadomo co). Test robiłam w pierwszym dniu spodziewanej miesiączki - wyszedł negatywny. Niby mi się zbiera - a zebrać się nie może...najgorsze jest to ze za tydzień w środe ide do szpitala na zabieg i pewnie jak na złość wtedy mnie dopadnie...Chciałam nawet sobie wywołać - został mi duphaston z czasów ciąży. Ale mój ginek kategorycznie zabronił, bo to hormony i wchodzą w reakcję z wątrobą a ja niestety przy moim schorzeniu nie moge brać harmonów...Ani teraz ani w zasadzie nigdy...Teraz jakoś mi to nie przeszkadza, bo i tak się staramy ale co bedzie za kilka lat?? - jak trzeba będzie zacząć się wystrzegać wpadki??;) Zostają tylko naturalne metody albo szklanka zimnej wody zamiast;) Masakra...Co prawda nie jestem zwoleniczką hormonów, nawet jak się zabezpieczliśmy wybitnie mi nie służyły - a to bóle głowy, a to brak chęci do sexu itp. Aj w sumie - po co ja sie martwie na zapas:)
Moja Gwiazdeczka w szkole, wczoraj robiłyśmy gruntowny przegląd zabawek - siedziałyśmy i trzepałyśmy wszystkie pudła i kartony:) Śmiechu przy tym co nie miara. Ale uporałyćmy się. Wszystko w pokoiku aż lśni:) dzisiaj szafy i łazienka:) i w zasadzie będzie juz wszystko:) I mogą być święta...
W tym roku wigilia klasycznie u mnie - będzie nas trochę. Moi rodzice, mama mojego męża, my oczywiście, mój brat z żoną i jeszcze moja ciocia - siostra mojej mamy. Na pewno będzie fajnie - lubie chociaż raz w roku mieć wszystkich przy sobie:)
No nic uciekam:) Pozdrawiam wszystkich!!
© 2008-2024 MedFood Group SA
Do góry
Chcesz być na bieżąco z Familie.pl?
zamknij
Dołącz do nas na Facebooku