Moje-MacierzyństwoKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 82, liczba wizyt: 222889 |
Nadesłane przez: exarol dnia 30-06-2015 23:25
Za dokładnie dwa miesiące wracam do pracy. Czy się cieszę? Chyba nie wiem, jestem pełna obaw, lęków, a równocześnie nie mogę się doczekać aż w końcu znowu wyjdę do ludzi. Kto mnie czyta, lub zna osobiście to wie, że początek ciąży miałam koszmarny, nudności, wymioty i trzy pobyty w szpitalu. A zatem w domu siedzę już od baaardzo dawna i chyba odrobinę zdziczałam. Był taki okres, że makijaż robiłam jedynie jak szłam do mojego gina ( kto go widział ten rozumie ), na co dzień latam w wygodnych ciuchach, może nie zawsze są to dresy niemniej do dress codu obowiązującego w mojej pracy mojemu strojowi jest strasznie daleko . Do tego dochodzi strach związany z rozstaniem się z małą. Nie, nie boję się, że coś złego stanie się jej w żłobku ( bardziej się o żłobek obawiam ), boję się, że mimo wszystko okrutnie będę za nią tęskniła, zastanawiałam się nawet nad zakupem tego takiego komórkowego zegarka na rękę, na który rodzic może zadzwonić i posłuchać bobasa, ale to jest bardziej opcja dla przedszkolaka, więc chyba się wstrzymam. Z jednej strony są obawy a z drugiej radość i szczęście. Jakie są dobre strony Majsi w żłobku?
1. Ktoś inny będzie się z nią użerał…
2. Mała stanie się bardziej samodzielna ( z powodu braku miejsc w żłobku w grupie dzieci najmłodszych, Majutka będzie w grupie z dziećmi starszymi o około pół roku)
3. Przy odrobinie szczęścia mała oderwie się ” od mojego cycka” i zobaczy, że istnieją inni ludzie poza mamą
4. Paradoksalnie, ale może nawet trochę odpocznę.
5. I na koniec, zacznę wychodzić do ludzi, a dzięki temu znowu będę wyglądała jak człowiek a nie jak stereotypowa Matka Polka w laczkach.
Ale nie o tym miało być. Miało być o wakacjach i o tym, że w naszym kraju ciężko takie wakacje zorganizować rodzinnie. Wczoraj rozmawiałam z sąsiadką o emeryturach ( nie, nie łudzę się, że swojej dożyję… ), sąsiadka stwierdziła, że nie mamy co na emerytury liczyć i że powinniśmy cieszyć się kasą i czasem teraz. No niby racja, ale żyjemy w takim kraju, że żeby mieć kasę, trzeba na to poświęcić cały wolny czas. W naszej rodzinie ten czas poświęca Majowy tato. W pracy siedzi po 14 godzin na dobę, a gdy wraca do domu, pada na buźkę i nie ma już energii na zabawę z małą. Smutne to Byliśmy dzisiaj w naszym wsiowym markecie, w którym spotkaliśmy kierownika G., kierownik ten nie zważając na to, że już wieczór, że mąż mój jest z rodziną, po zdawkowym przywitaniu spytał, czy G. nie przyszedłby do pracy w niedzielę. Krew się we mnie zagotowała, odwróciłam się do Panów plecami pod pretekstem wybrania towarów z półki, ponieważ bałam się, że z nerwów i złości napluję temu szefowi w twarz. A nie wypada. W sierpniu jedziemy na urlop i w związku z tym mąż mój pracował ostatnio trochę więcej, no ale bez przesady. Pan Kierownik powinien mieć trochę taktu i jeśli już musiał zadać takie pytanie, powinien zrobić to po pierwsze w godzinach pracy, a po drugie nie przy mnie. Grrr… jeszcze mnie trzęsie jak o tym myślę. Teraz czekam na urlop i chcę żeby był to urlop dla mojego męża, zasłużył na chwilę odpoczynku i relaksu przed powrotem do pracy i rozpoczęciem harówki na nowo
Znaleźliśmy wczoraj przepiękną agroturystykę nad jeziorem, w której zarezerwowaliśmy pokój i aż się Wam pochwalę
Cudowne miejsce do odpoczynku prawda?
Nadesłane przez: exarol dnia 29-06-2015 22:49
Czymże jest pół roku w życiu człowieka? Hm... głównie zależy to od jego wieku, dla mnie pół roku to po prostu sześć miesięcy, dla Majuchy, nie ma co ukrywać- ponad połowa życia. Ciężko zatem stwierdzić czy to dużo, czy mało. Z jednej strony mam wrażenie, że te ostatnie pół roku zleciało jak z bicza strzelił, Majsia od leżącego na plecach bobasa, przeszła w tryb, jestem wszędzie i nic mnie nie zatrzyma! A z drugiej strony każdy dzień niesie nam nowe doświadczenia, nowe umiejętności, a ostatnio co chwilę nowego ząbka ( powiedzcie mi, czy Waszym dzieciom równie często pojawiały się zęby, u nas ostatnio praktycznie co tydzień jeden, przez co młoda jest ekstremalnie marudna i męcząca niestety, bo spać nie może a jak już śpi to koniecznie z nami w łóżku :( ).
Ale dlaczego o tym piszę? Pamiętam jak pół roku temu jechaliśmy z dzidzią do moich rodziców, Maja całą drogę spała. Podróż była miła, przyjemna i można by rzec, że gdyby Demon nie kręcił się po aucie, idealna. A teraz, masakra! Majucha nie przespała nawet 5 minut w samochodzie, musiałam z nią jechać z tyłu i cały czas zabawiać. Niby dziecko jest starsze, powinno zająć się sobą same, a tu niestety lipa :( Aktualnie każda dłuższa podróż z moją córcią to jest męczarnia, a ponieważ mieszkamy na wsi, to można powiedzieć, prawie każda podróż jest dłuższa, a żeby było jeszcze gorzej, jedyne co umila Mai podróż i na chwilę ją uspokaja to płyta z piosenkami " Fasolek". Fakt, kiedy pierwszy raz słuchałam "Bursztynka", czy " Mydło wszystko umyje", aż mi się łezka w oku zakręciła i powróciły piękne wspomnienia, ale na boga ile można! Musiałam podjechać dzisiaj do pracy, powrót w korkach zajął mi około godziny, a że moje dziecko nie było w najlepszym nastroju przez godzinę słuchałyśmy " Fasolek", warto tu dodać, że płyta ma zaledwie 12 piosenek, więc przeleciałyśmy ją prawie 2 razy...
Dzieci nam rosną, a wraz z tym zmieniają się ich przyzwyczajenia. Jedni mają farta i ich dzieci są nadal słodkie i grzeczne, drudzy mają takie moje Mejsie, ale tak czy inaczej, jedno spojrzenie tych pięknych oczek i wszystko im wybaczamy :)
Nadesłane przez: exarol dnia 18-06-2015 19:26
Majucha ma już 5 i pół ząbka, co znaczy tyle, że 5 ząbków już jej wyszło a prawa górna dwójka ciągle się czai, powodując ból i nie dając mamie spać w nocy. Niedobra jedna!
Tak czy inaczej Majsia już od około czterech miesięcy jest szczęśliwą posiadaczką ząbków i dzisiaj słów kilka o ich pielęgnacji
Czym myć ząbki malucha, kiedy zacząć pielęgnację? No właśnie gdyby nie to, że małej pierwsze zęby wyszły gdy miała 7 miesięcy zapewne sama bym nie wiedziała, ponieważ na pastach do zębów dla dzieci często znajduje się informacji ” od 6 miesiąca”, a co w takim razie mają zrobić mamy, których dzieci zostają obdarzone uzębieniem wcześniej? Myć, myć i jeszcze raz myć! Ząbki pielęgnujemy od pierwszego dnia gdy te raczą się pokazać. Na początku najwygodniej jest je szorować silikonową nakładką na palec, a gdy bobas jest już większy warto zainwestować w szczoteczkę dla maluszków. Kolejny dylemat to wybór pasty do zębów. Zasadniczo wyróżniamy dwa rodzaje, pasty z fluorem, oraz te bez fluoru za to z żelem krzemowym.
Ja preferuję pasty bez fluoru. Nie wiem czy wiecie, ale fluor jest niebezpieczny dla naszego organizmu, a dostarczamy go wraz z wodą czy pokarmem, więc chyba nie warto dodatkowo bombardować organizm naszych maluchów tym pierwiastkiem.
Negatywne działanie fluoru:
- odkłada się w kościach, zwiększając ich łamliwość
- Uszkadza nerki, zmniejsza odporność na infekcje
- sprzyja powstawaniu alergii
- wiąże magnez, co sprzyja zawałom serca
- zęby które są narażone na zbyt dużą ilość fluoru pokrywają się żółtawymi, a potem brązowymi plamkami, które szybko atakuje próchnica, zaś plomby nie chcą się w nich trzymać
Brzmi strasznie, niemniej fluor nie jest niebezpieczny dla osoby dorosłej, ponieważ organizm dorosłego magazynuje zaledwie 10% tego pierwiastka, gorzej sprawa ma się z dziećmi, ponieważ one mogą magazynować nawet do 50% fluoru, a zatem przez te pierwsze lata życia naszych maluchów warto sięgać jednak po te pasty bez fluoru.
Majucha od wczoraj myje ząbki pastą nenedent-baby.
Jest to pasta bez fluoru, a dodatkowo słodzona jest ksylitolem czyli „dobrym” cukrem, który pomijając to, że jest na prawdę zdrowy, dodatkowo ma działanie przeciwpróchnicze. Producent zaleca stosowanie tej pasy u dzieci od 6 miesiąca do 2 lat. Dodatkowo pasta nie zawiera substancji barwiących i konserwujących, nie ma również w swoim składzie mentolu, ani sacharyny!
Jako gratisik w opakowaniu znajdziemy silikonową szczoteczkę- nakładkę na palec. A pasta została wyprodukowana przez znaną wszystkim mamą firmę Dentinox.
A teraz moje obserwacje i wnioski
Pasta ma dziwny smak! Nie jest on absolutnie w jakikolwiek sposób nieprzyjemny, ale za Chiny ludowe nie potrafię określić z czym mi się kojarzy Majsi ten smak odpowiada Mała z przyjemnością myje nią zęby, chociaż ona ogólnie lubi to zajęcie. Oddech Majutki jest odświeżony a ząbki czyste, więc pasta spełnia swoje zadanie.