On,Ona i dzieciakiKategorie: Żyj chwilą, Rodzicielstwo Liczba wpisów: 108, liczba wizyt: 251911 |
Nadesłane przez: malenstwo_1986 dnia 29-11-2011 21:17
Ta jesien wyjatkowo ciezko znosze. Moze to tylko kwestia pogody a moze pogoda w polaczeniu z ciaza? Ale przeciez listopad jest bardzo ladny. Prawie wogole nie pada, swieci slonce a ja mimo wszystko czuje sie jakas taka zepsuta. Staram sie znalezc przyczyne ale nie moge.
Rodzinka w komplecie. Wszyscy zdrowi. Z pieniedzmi troche cinko ale kto w dzisiejszych czasach ma dobrze? A moze to...Powracajace jak boomerang konsekwencje pewnych postanowien, decyzji. To by bylo najbardziej logiczne wyjasnienie. Ot tak, slodkie usprawiedliwienie konsekwencji.
Moze to tez to czekanie mnie tak wykancza. W zasadzie zaczal sie 39 tydzien. Ja z porodem stoje w miejscu. Mlody czlowiek wierci sie w brzuchu, uciska glowa na pecherz, wrecz wwiercajac swoja glowke - niczym wkret wkrecany w sciane. Ale to wszystko i nic wiecej.
Wymagam za duzo od siebie? Byc moze.
Chyba sie popsulam i czas wymienic sie na lepszy model. Ciekawe czy gdzies dostane czesci zamienne?:).
Wlasnie w akcie spozytkowania nadmiaru energi i wyladowania zlosci poprosilam meza aby przestawil ze mna cala gore. Moze zaczne dzieki temu rodzic:D.
Nadesłane przez: malenstwo_1986 dnia 28-11-2011 18:56
Dzis byl kolejny piekny jesienny dzien. Sloneczko swiecilo, temperatura na plusie. W okolicach godziny 13 ubralam dziecko i spokojnym,bardzo wolnym tempem wyszlysmy z domu na spacer z zamiarem zrobienia zakupow. Po chwili zastanowienia obralysmy kierunek "Lidl".
Po wyjsciu w naszej uliczce bylo spokojnie, wiatr nie chulal az tak bardzo. Szlo sie przyjemnie. Jednak skrecajac w rownolegla uliczke, gdzie przestrzen jest bardziej pusta, bo zabudowa domkow jest tylko po jednej stronie, ten wiatr juz nie byl taki fajny i mily;/. Dzielnie jednak tuptalysmy dalej.
Po drodze toczyl sie dialog pomiedzy mna a Roksana. Mloda zaczela spiewac piosenke, ktora kompltenie nie miala sensu. Jednak to nie wazne, byla usmiechnieta i radosna. Zaczelysmy razem nucic. Po chwili moje dziecko odparlo:
-Cichoooo, nie spiewaj mamo, bo nie umiesz.
Zrobilam duze oczy i usmiechnelam sie. Dziecko wie lepiej to co sie bede klocic? Po chwili jednak trzymajac ja za reke stwierdzilam,ze moze zalozy rekawiczki, bo troche lapki jej zmarzly. Pytam, wiec Roksany:
- Niunia moze zalozysz rekawiczki, lapki masz zimne,co?
-Nie, mamo wydaje ci sie. (znowu mnie zamurowalo, jakie to "pyskate" sie zaczyna robic:) )
No to mysle, nie to nie. Zmarzna sama zechce zalozyc. Za to trzymala mnie za jedna reke a katem oka widzialam jak druga, wolna raczke chowa do kieszenie albo do rekawa i tupta dalej dzielnie. Za kawalek zaczelam mowic ze jest niegrzeczna i sie nie slucha. Po czym moje dziecie mi odparlo:
-Nie, mamo nie jestem grzeczna i jestem niegrzeczna i ty jestes niegrzeczna i do ciebie nie przyjdzie mikolaj i nie dostaniesz prezentow, a nie ja. Mloda dostala takiego slowotoku ze nie bylam w stanie jej zagluszyc ani przegadac. Postanowilam uderzyc z innej strony, w formie zartu i odwroconej psychologii podejscia do dziecka. Mowie do Roksany:
-nie kocham cie.
-kochasz mnie mamo, ja ciebie tez kocham mamo.
-no to jak mnie kochasz, no to ja ciebie tez kocham. A jak mocno mnie kochasz?
Zaczela sciskac moja reke i odpowiada na pytanie:
-no przeciez cie sciskam, nie czujesz?
Bardzo milo i cieplo mi sie zrobilo na sercu. To takie cudowne kiedy dziecko usmiechniete mowi "Kocham cie mamusiu:)". Tuptalysmy dalej bylysmy juz w polowie drogi. Przeszlysmy przez jezdnie, tuptamy dalej. Jestesmy juz w 3/4 drogi, prawie pod samym sklepem i tu wlasnie zdarzyla sie tytulowa niespodzianka.
Otoz moje dziecko stwierdzilo,ze chce siku. Masz babo placek! Co ja teraz zrobie? 39 tydzien ciazy, ja z mega brzuchem, krzaka jakiegokolwiek brak i multum ludzi dookola. Na co moje dziecko znalazlo rozwiazanie. Otoz, jak powiedziala tak zrobila.
-Mamo, siku! i w tym momencie widzialam tylko jak nogawki spodni robia sie ciemne a kropelki moczu leca na piach. Mloda wpadla troche w histerie, ale mowie trudno zdrza sie.
-Mamo to teraz zmienimy majtki dobrze? Pojdziemy do domu i zmienimy, bo mokro.
-A, co zimno ci?
-Tak (miauczenie w glosie) :(
Niewiele myslac i ze bylam pod samym sklepem poszlam z dzieckiem i niespodzianka w spodniach na szybkie zakupy i co biegiem do domu. Mloda dala rade. Mam nadzieje tylko ze pecherz sie nie przeziebil. I tak bylysmy pod sklepem a do niego mamy 20 minut drogi, wiec nie mialo sensu zeby wracac przebierac dziecko i od nowa isc do sklepu. Obrobilysmy sie szybko i poszlysmy do domu.
Na szczescie sloneczko grzalo i wiatr byl znosny,takze sytuacja jakos opanowana. Po powrocie natychmiast sie rozebrala, przebralam Roksane, rozgrzalam zimna pupe, kamizelka na plecy i dziecko szczesliwe. A jakie rumience na twarzy sie pokazaly od sloneczka jesiennego:)
Zasadniczo dzien udany, gdyby niemily akcent niespodzianki w spodniach, ale to tylko dziecko no i trudno zdarzylo sie:).
Nadesłane przez: malenstwo_1986 dnia 27-11-2011 15:42
Koncowka ciazy, zwlaszcza ostatnie 2 tygodnie przed terminem to jakas katorga. Chodze umeczona jakbym codziennie 15 ha pola przeorala. Wszystko dookola mnie drazni i na przemian dobija. Brzuch mi ciazy ogromnie. Ja chce juz urodzic. Dobrze ,ze kobieta nie chodzi, jak slonica w ciazy prawie 2 lata. Wtedy ja bym sie chyba zalamala.
Dzis jestem rozdrazniona i czuje, ze staje sie jak wampir ciazowy. Unikam ludzi, swiata i swiatla. Sily witalne odzyskuje poznym wieczorem a za dnia mam wrazenie, ze nie mam nawet sily oddychac. Moje zycie zaczyna sie wraz z nadchodzaca noca:).
Jutro zaczynam 39 tydzien. Zlecialo. Siedze i czekam, tylko nie wiem na co. Na cud rozpoczecia porodu? Cierpliwosci i energii mi potrzeba.