O tym i owymKategorie: Zainteresowania Liczba wpisów: 134, liczba wizyt: 560114 |
Nadesłane przez: Ulinka dnia 06-06-2010 18:37
Weekendowe niespodzianki
Kolejny długi weekend dobiega końca. Dla jednych był czasem spędzonym z rodziną, dziećmi, znajomymi, czasem przeznaczonym na wypoczynek. Dla innych czasem przeznaczonym na nadrobienie różnych zaległości, jeszcze inni spędzili go w pracy. Dla mnie miał być wypoczynkiem połączonym z pracą. Wybierałam się na działkę z teczką dokumentów, z postanowieniem opracowania badań, napisania sprawozdań itp. Pogada piękna, prognozy na kolejne dni optymistyczne. Czegóż więcej chcieć, żyć i nie umierać!
Ten sielankowy nastrój burzą jednak doniesienia o kolejnej fali powodzi. Podczas, gdy większość Polaków myśli już o wypoczynku, mieszkańcy południowej Polski zmagają się z wielką wodą. Województwo Warmińsko – Mazurskie szczęśliwie omijają takie kataklizmy, przynajmniej tutaj zapowiada się wspaniały weekend.
W środę wieczorem pierwsza niespodzianka: okazuje się , że nie będę sama, z samego rana przyjeżdża na ryby mój siostrzeniec z kolegą. Jako, że bardzo ich lubię, ucieszyłam się, pomyślałam, że ich obecność nie będzie przeszkodą w zaplanowanej wcześniej pracy. Oni na rybach, ja przy komputerze.
W czwartek rano kolejna niespodzianka : telefon od siostrzeńca z informacją o awarii pompy w ośrodku, w którym mamy domek letniskowy, nie ma wody. Podobno w piątek awaria zostanie usunięta. W drodze na działkę, na stacji benzynowej kupuję kilka 5-litrowych butelek z wodą. Jakoś to będzie – myślę - wody w jeziorze w bród, co to dla harcerza, nie w takich warunkach się bywało.
No i trzecia niespodzianka. Nie przewidziałam tego, że ściągnie tu tyle ludzi. Z każdej strony dobiegają głosy rozbawionego towarzystwa, rozpoczęło się wielkie grillowanie. Żeby tylko grillowanie, watahy rozbieganych dzieci, potworny hałas i kurz wydobywający się spod kół pędzących, po drogach wewnątrz ośrodka, kładów.
Czwarta niespodzianka: wody jak nie było tak nie ma. Zapowiadają, że może w… czwartek.
Piąta niespodzianka: żadnej z wcześniej zaplanowanych prac nie wykonałam. Mimo wszystko, uważam, że weekend był udany. Goście wyjechali, ja siedzę sobie na tarasie, słucham ćwierkających ptaków, patrzę na jezioro i harce małej wiewiórki, córeczki mojej Basi i wcale nie chce mi się wracać do domu.
Byle do wakacji…
Nadesłane przez: Ulinka dnia 05-06-2010 00:46
Sugeruje się, że głos oddany na innego kandydata, będzie głosem zmarnowanym, pozostaje więc wybór między Komorowskim a Kaczyńskim, między PO a PiS, czyli między prawicą a prawicą. Jest to o tyle trudne, że tak naprawdę nie wiadomo jaka jest różnica między tymi dwoma politykami.
W ostatnich dniach kampania przybrała tempa. Sztab wyborczy Jarosława Kaczyńskiego zaprezentował w środę jego klip wyborczy, a sztab Grzegorza Napieralskiego przedstawił hasło wyborcze. Brakuje jednak debaty o Polsce, o przyszłości kraju.
Zapewne w kolejnych dniach kampania jeszcze bardziej przyspieszy i zaostrzy się. Już w środę przekonał się o tym Bronisław Komorowski, który podczas spotkania z Polakami w Londynie, został zaatakowany przez jednego z jej uczestników za to, iż nie odcina się od skandalicznych działań Palikota i Drzewieckiego, a swój sprzeciw wobec, jak to nazwał, chamskiej polityki prowadzonej przez polityków Platformy Obywatelskiej, podkreślił rzucając w stronę Komorowskiego sztucznego penisa.
Pewne emocje i falę krytyki wzbudziły też ogromne reklamy z wizerunkiem Bronisława Komorowskiego, wieszane na ścianach budynków, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, że PO nie wywiesi wyborczych billbordów by nieepatować kampanią i apelom by inni kandydaci także tego nie czynili.
Nadesłane przez: Ulinka dnia 30-05-2010 14:04
Która z nas nie spotkała się z zachowaniami, aluzjami, żartami mężczyzn, dwuznacznymi komplementami, uwagami dotyczącymi seksu lub seksualności, które sprawiały, że byłyśmy zażenowane, nie wiedziałyśmy jak się zachować, robiłyśmy dobrą minę do złej gry? Myślę, że każda, a na pewno większość.
Wielu mężczyzn uznaje, że seksualne komentarze, komplementy i propozycje schlebiają i podobają się kobietom. Wydaje im się, że są tak fantastyczni, że wszystkie kobiety dookoła na nich lecą i jak spojrzą, uśmiechną się, wypiją z nimi kawę, pójdą do kina, to na pewno chcą iść z nimi do łóżka. Nie mieści im się w głowie, że może być inaczej. Zadufani w sobie, błędnie interpretują kobiece zachowania, milczenie, zażenowany uśmiech, przypisując im seksualne intencje i traktując jako przyzwolenie. Pozwalają więc sobie na więcej, gdy napotkają na opór potrafią oskarżyć kobietę o prowokację i obrazić.
Mnie w zakłopotanie wprowadzają dowcipy seksualne lub z podtekstem seksualnym. Wkurza mnie towarzyszący im rechot opowiadającego i salwy śmiechu słuchających, w tym kobiet.
Trzeba przyznać, że tego typu zachowania dość powszechnie traktowane są pobłażliwie, a ta, która ich nie akceptuje, uważana jest za nie znającą się na żartach drętwuskę, jeśli jest osobą niezamężna, to na pewno padnie: reaguje jak stara panna.