Na święta przyjechał do mnie mój chłopak. Przyniósł wielki karton, w którym miał być prezent. Rozpakowałam najpierw jeden, potem drugi, potem kolejny i kolejny. W ostatnim małym pudełeczku była kartka z pytaniem „Wyjdziesz za mnie?” Zaręczyny to bardzo ważny moment i musi być niezapomniany. Jak przeżywali tą chwilę nasi rodzice, a jak przeżywamy ją my? Sprawdź.
fot. dreamstime.com
Barbara, jest żoną Karola od dwudziestu sześciu lat. Swoje zaręczyny tak wspomina:
Najpierw było nieoficjalnie. Siedzieliśmy u mnie w domu i Karol tak po prostu powiedział moim rodzicom, że chciałby się ze mną ożenić. Z wrażenia łyżka, którą akurat trzymałam, wypadła mi z ręki. Umówiliśmy termin spotkania, zrobiliśmy wystawny obiad i czekaliśmy. Przyszedł do nas ze swoją mamą i starszym bratem (bo tata już nie żył). Wręczył mojej mamie bukiet kwiatów i spytał, czy dostanie mnie za żonę, po czym uklęknął przede mną, dał mi pierścionek i poprosił mnie o rękę. Nie była to jakoś specjalnie romantyczna chwila. Zaręczyny były w lipcu, a w sylwestra wzięliśmy ślub.
Dziś takie zaręczyny są nie do pomyślenia. Pójść do rodziców wybranki i poprosić oficjalnie o rękę trzeba, ale to raczej jest dopełnienie romantycznej chwili, niż oficjalna ceremonia, od której wszystko zależy.
Kasiulek na naszym forum tak opisała swoje magiczne zaręczyny: To był listopad, piątek trzynastego. Tej nocy była pełnia księżyca i delikatna mgła, ogólnie atmosfera tajemnicza i magiczna. Poszliśmy na spacer nad Wisłę. W pewnym momencie mój ukochany klęknął przede mną z czerwonym pudełeczkiem, otworzył i zapytał czy chcę spędzić z nim reszty swojego życia i dać szczęście nam obojgu. Nigdy tego nie zapomnę.
Malami tak wspomina swoje zaręczyny: 25 grudnia – Przyjechał mój chłopak, wszedł do pokoju, postawił wielki karton i powiedział "Kochanie przywiozłem Ci prezent - wesołych świąt". Otworzyłam karton - a w nim kolejny karton, potem kolejny i kolejny... było ich chyba z pięć. W ostatnim kartonie znalazłam kartkę z treścią "WYJDZIESZ ZA MNIE?" Moje kochanie stało już nade mną z pierścionkiem w ręku i uśmiechał się na widok mojej reakcji, a ja nie mogłam z siebie wydusić słowa. Dopiero po prawie 30 min. powiedziałam "TAK".
Jak zmieniały się zaręczyny na przestrzeni ostatnich lat?
Izabela Gałązka, wedding planner, ekspert portalu Familie.pl. Coraz częstsze odchodzenie od tradycji zaręczyn związane jest z ciągle zmieniającą się obyczajowością młodych ludzi, większą niezależnością finansową i rozluźnienieniem obowiązujących reguł. To wszystko sprawia, iż przełamana zostaje sztywna formuła zaręczyn.
To, jak będą wyglądały zaręczyny zależy dziś od pomysłowości młodych ludzi oraz zasobności ich portfela. Zdarzają się zaręczyny podczas lotu samolotem, czy nurkowania. Bywa również, że chłopak zabiera dziewczynę na weekend do Wenecji, albo Paryża. Najpopularniejsze jednak są kolacje przy świecach w eleganckich restauracjach.
To, jakie zaręczyny będą podobać się kobietom zależy od nich samych. Tradycjonalistki będą oczekiwać romantycznej kolacji, spotkania z rodzicami, bukietu czerwonych róż i pierścionka. Nowoczesne kobiety będą oczekiwały niekonwencjonalne formy oświadczyn. Zorganizowanie idealnych zaręczyn wymaga doskonałej znajomości gustu swojej przyszłej narzeczonej. Nie wszystkim muszą się podobać zaręczyny na stadionie, czy podczas jazdy kolejką górską.
Jedynym elementem, którego nie da się niczym zastąpić jest pierścionek. Bez niego nie ma zaręczyn, nawet tych najbardziej oryginalnych. A jaki powinien być pierścionek idealny? Taki, który spodoba się wybrance. Pierścionek zaręczynowy najlepiej wybrać z przyjaciółką, albo kimś z najbliższej rodziny swojej przyszłej żony. Panie oczywiście lubią coś, co się świeci. Koniecznie złoto, a z kamieni, które są tradycyjnie najlepsze - warto wybrać diament lub rubin.
Marcin Osiak
m.osiak@familie.pl