Zwykła przemysłowa bawełna, zwana też konwencjonalną, to prawdziwy wytwór ludzkich rąk, począwszy już od nasion. Nie dość że są one specjalnie zabezpieczane środkami przeciwgrzybicznymi to dodatkowo modyfikuje się je tak, by dawały obfitsze plony. Po wykiełkowaniu roślinkę „dokarmia się” nawozami sztucznymi, a żeby chwasty i szkodniki nie przeszkadzały jej rosnąć, pryska się ją trującymi herbicydami i pestycydami. Aby przyspieszyć zbiór bawełny, krzaczki pryska się defoliantami, powodującymi szybsze otwieranie się łusek i dostęp do włókien. Na ogromnych plantacjach bawełny konwencjonalnej do zbioru używa się kombajnów zbierających zarówno dojrzałe włókna jak i niedojrzałe. To sprawia, iż włókna bawełny mieszają się z nasionami i olejem z nasion, a to rodzi konieczność użycia silnych środków chemicznych do oczyszczenia włókien.
Dalej następują takie procesy jak chemiczne wybielanie oraz farbowanie, ewentualnie drukowanie napisów na tkaninie. Wystarczy wspomnieć że finalny produkt – klasyczny podkoszulek – poddawany jest w procesie produkcji różnego rodzaju zabiegom, w trakcie których stosuje się ok. 8 000 różnych środków chemicznych. Najbardziej znane z nich to wybielacze bazujące na chlorze, formaldehyd który zapobiega gnieceniu się tkaniny, parafina ułatwiająca tkanie oraz teflon zapobiegający zbytniemu wnikaniu plam w materiał.