Opublikowany przez: monika.g 2015-10-27 17:03:35
Na swoim Instagramie przy tym zdjęciu napisała: „Nazywam to uczesanie 'Zachowaj dziecko przy życiu'. Do jego wykonania potrzebne będzie: pot, ser do rwania (cheestring), niemowlęcy krem przeciwko odparzeniom, przeżuta kredka, glut z nosa i entuzjastyczny zastrzyk paniki”.
(fot. Olivia Wild, Instagram)
Olivia nie lukruje swojego macierzyństwa. Po prostu ma odwagę przyznać się, że czasem jest zmęczona, niewyspana, wykończona. Nie twierdzi jak jej koleżanki, że maluch bezboleśnie przechodzi wszystkie choroby i ząbkowanie, że zawsze ma czas na makijaż i eleganckie wyjście na kinową premierę w szpilkach i pięknej sukience. Jej synek Otis Alexander ma rok i aktorka przyznaje bez owijania w bawełnę, że przez ten czas dał jej już porządnie w kość. Równocześnie publikuje zdjęcia ze swoim ukochanym małym mężczyzną w objęciach, okazując mu przy tym ogrom swojej matczynej miłości.
(fot. Olivia Wild, Instagram)
Podoba Wam się postawa Olivii? Uważacie, że ma rację czy może przesadza z narzekaniem na macierzyństwo?
POROZMAWIAJMY NA FORUM>>
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.