Opublikowany przez: Isabelle 2011-06-28 11:04:18
Jak to jest z tymi singlami? Czy naprawdę pragną życia w samotności czy ich decyzja spowodowana jest innymi czynnikami. Swego czasu myślałm o sobie jak o singielce aż wszystko się zmieniło....
Obecnie samotnych z wyboru nazywamy singlami - kiedyś w czasach naszych babć i dziadków nazywalibyśmy ich po prostu; stary kawaler - stara panna! Cóż więc takiego zmieniło się w naszej mentalności, że stworzyliśmy nowe określenie dla tego stanu. Określenia naszych babć miałay wydźwięk negatywny natomiast dziś nie jest już wstyd być singlem czy singielką.
Czy zadziałał syndrom naszych czasów? Pośpiech, kariera, inne priorytety a rodzina, dzieci kiedyś tam, gdzieś tam... Myślę, że dla każdego z singli te kryteria będą inne. Ja singielką byłam do 28 roku życia. Nie stroniłam od mężczyzn, imprez i uciech które niosło ze sobą życie. A jednak nie związałam się z nikim. Było mi dobrze w stanie takim w jakim byłam - wolna, niezależna...Miałam pracę, która dawała mi satysfakcję, szkoliłam się ciągle, uczyłam, wyjeżdżałam do znajomych nawet z odległych miejsc.
A jednak! Przyszedł moment w którym poczułam, że czegoś mi brak... Czy wszyscy wolni stanem przeżywają takie chwile? I czy robią coś by ten stan ducha się zmienił. By ich życie się zmieniło? Czy singlem się jest już na całe życie?
Singel od angielskiego single znaczy "pojedynczy". Bardzo często kojarzy się nam to słowo negatywnie. Zastanówmy się więc jakie są plusy bycia singlem. Przede wszystkim decydowanie o sobie bez potrzeby tłumaczenia się innej osobie ze swoich decyzji. Wolność - idziesz gdzie chcesz i z kim chcesz. Jeżeli zdarzy ci się wypić za dużo nie musisz się z tego tłumaczyć nikomu. Dysponujesz swoim budżetem sam/sama i wydajesz go tylko na swoje przyjemności.Masz dużo czasu na swoje sprawy, gdyż nie jesteś obciążony/obciążona rodziną. Nikt nie płacze, nie marudzi, nie komentuje. Robisz co chcesz i kiedy chcesz.Rozwijasz się zawodowo i osiągasz sukcesy w pracy. Podróżujesz, poznajesz ludzi i kontynenty. Jesteś spełniony/spełniona!
Niewątpliwie kusząca perspektywa!
Niemal 5 milionów Polaków w wieku od 25 do 40 lat żyje w pojedynkę. Z badań wynika, że do 2030 roku przybędą kolejne 2 miliony wolnych strzelców. Podobnie jest w innych krajach. Najwięcej żyjących w pojedynkę spotkamy we Francji (ok. 9 milionów) i w Szwecji – tu kawalerowie, panny, rozwodnicy i wdowcy stanowią większą grupę niż małżonkowie!
Prawdziwe rzesze singli żyją w dużych miejscowościach. Przyciąga ich tu praca, możliwości rozwoju, ale także swoboda i anonimowość, o którą trudno np. na wsi.
Wśród wolnych strzelców rośnie grupa tzw. Quirkyalone. Zwrotem tym określa się ludzi, którzy nie mają nic przeciwko związkom, pod warunkiem jednak, że nie są one wyłącznie lekarstwem na samotność. Quirkyalone jest ekscentrykiem, ale niczego nie robi na pokaz. Nie cierpi afiszowania się z miłością, jest wrogiem zjazdów dla samotnych i szumnego świętowania Walentynek.
Quirkyalone lubi życie w pojedynkę, ale w skrytości ducha liczy, że w końcu znajdzie swoją drugą połówkę. Gdy się z nią zwiąże, nadal będzie szanował swoją i partnera odrębność. Zamiast "my", będzie mówić "ty i ja".
Z perspektywy czasu myślę, że ja byłam własnie takim Quirkyalone...Nie singlem w czystej postaci a własnie takim wolnym duchem czekającym na swoją połówkę...
Niemniej bycie singlem nie jest chyba takie złe. Pod warunkiem, że jest to zgodne z naszymi oczekiwaniami i potrzebami! I nie jest to tylko maska zakrywająca naszą samotność...bo zawsze warto przyznawać się do własnych prawdziwych uczuć i dążyć do ich zaspokojenia.
Ilu ludzi na świecie tyleż samo potrzeb. Singlem być to nic złego! Tylko trzeba nim być z potrzeby ducha...
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
apis74 2011.06.29 15:25
Mnie się wydaje, że coraz więcej młodych ludzi jest bardziej ostrożnych i także do małżeństwa podchodzi bardziej racjonalnie. Teraz bardziej się myśli o bezpiecznej przyszłości, o dobrach materialnych i o zwiedzaniu świata. Społeczeństwo również jest bardziej wykształcone, a Europa jakby mniejsza od kiedy jesteśmy w UE. Ponadto, kiedy nasi rodzice byli młodzi to nawet nikt nie myślał o tym, że nie będzie pracować. Wyjazd zagraniczny, samochód, czy nowe meble były luksusem. Dla młodych ludzi większą wartość miała rodzina. A teraz - jaka dziewczyna wyjdzie za faceta, który nie ma pracy? Jaką perspektywę mają młodzi ludzie? Żadną. I dlatego może wiele osób decyduje się na bycie singlem lub ... po prostu jeszcze nie znelezła TEJ drugiej połówki.
Mama Tymka 2011.06.28 14:55
Wydaje mi się, że tak na prawdę nikt nie jest stworzony do życia w pojedynkę.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.