Najpierw należy ocenić sytuację. Chwilę w których nic się nie chce, są czymś naturalnym i każdy ma prawo na "nicnierobienie". Dołek może być mieszanką różnych czynników. Najlepiej będzie na samym początku zaakceptować to co się wydarzyło, to co doprowadziło do takiego stanu. Stanąć "twarzą w twarz" z problemem znacznie ułatwi walkę z nim. Nie jest to proste ale konieczne aby osiągnąć spokój duszy.
Krok pierwszy: oswojenie.
Trzeba wyrzucić z siebie frustracje, bez cenzury, spisać na kartce, wykrzyczeć. Pisanie o swoim problemie pozwoli nie tylko oczyścić siebie ale pozwoli także na spojrzenie z dystansem na problem. Piszmy wszystko co czujemy, co nas denerwuje tak długo aż skończy nam się koncepcja. Oczyszczenie umysłu jest koniecznie aby można było zacząć "trzeźwo" myśleć.
Krok drugi: odprężenie.
Róbmy coś co absolutnie nas uspokoi, odpręży, skieruje myśli w zupełnie inną stronę. Może to być układanie puzzli z tysiąca elementów czy mega porządki w domu. Skupienie uwagi na czymś mniej ważnym lecz absorbującym pomoże nabrać dystansu i zapobiec na chwilę. Dobry lekarstwem jest sport, najlepiej taki kory pozwoli się zmęczyć.
Krok trzeci: szukamy sojusznika.
Najlepiej kogoś kto nie jest w takim stanie jak my. Osoba która wysłucha, podzieli się optymizmem i pokaże jaśniejsze strony problemu jest bezcenna. Nie zamykajmy się przed innymi, szukajmy bratniej duszy.
Krok czwarty: działanie
Nic bardziej nie motywuje jak działanie. Wczesnej naładowane akumulatory wykorzystujmy. Można zwolnić ale nie można przestać działać. Małymi krokami ale trzeba wrócić do sytuacji które wywołały"dołek". Pamiętajmy, że nie dokończone sprawy powrócą jak bumerang. Pierwszym krokiem do "powrotu" może być spisanie, utworzenie planu. Nie zbyt ambitnego ale takiego który przybliży nas powoli do sukcesu i nie spowoduje ponownej frustracji.
Napisanie takiego artykułu jest doskonałym lekarstwem więc jeśli dopadnie Cię zły nastrój, chwyć za długopis , za klawiaturę i pisz! To bardzo dobry sposób na zmotywowanie.
Powodzenia Kochani i jak najmniej pochmurnych chwil.