Opublikowany przez: Familiepl Źródło artykułu: Materiał zewnętrzny - partnera 2020-08-13 21:45:56
Autor zdjęcia/źródło: zdjęcie - mat. partnera atykułu
Dania powinny być lekkostrawne, z ograniczoną ilością tłuszczu, zawierać porcję warzyw lub owoców oraz jak najmniejszą ilość soli, cukru i produktów wysoko przetworzonych. Co ważne, mówiąc o diecie nie możemy zapominać o uzupełnianiu płynów. Woda powinna być niegazowana, niskozmineralizowana, bezpieczna - czyli czysta chemicznie i organicznie. Niewiele osób wie, że dziecko w wieku żłobkowym (1-3 lat) powinno wypijać dziennie ok 1,3 litra wody, a przedszkolak (4-6 lat) nawet 1,7 litra wody.
Dziecko na zdrowej diecie funkcjonuje zupełnie inaczej, różnica jest diametralna! Regularne i zdrowe posiłki pozytywnie wpływają nie tylko na metabolizm maluszka ale także systematyzuje jego rytm dnia i sen. Dzieci, u których nie dba się o zbilansowaną dietę, a posiłki zawierają m.in. duże ilości cukru są nerwowe, nadpobudliwe, występują u nich ataki złości i paniki, problemy z koncentracją i rozdrażnienie. Pamiętajmy, że cukier uzależnia a skutki jego długotrwałego przyjmowania w dużych ilościach skutkują powszechnie nam znanymi chorobami cywilizacyjnymi czyli otyłością, cukrzycą czy miażdżycą. W zależności od rodzaju posiłku organizm może uwalniać energię stopniowo w dłuższym czasie, np. jedząc owsiankę lub możemy zafundować dziecku krótkotrwałą bombę energetyczną podając mu napój gazowany. W przypadku tego drugiego skok energetyczny jest tak wysoki, że dziecko będzie przysłowiowo „chodzić po ścianach”, a po chwili nastąpi gwałtowny i niekontrolowany spadek sił. Pamiętajmy również, że organizm musi też odpocząć od ciągłego trawienia dlatego ilość przyjmowanego pokarmu jest równie ważna.
Dobre nawyki żywieniowe wpajane od najmłodszych lat towarzyszą nam przez całe życie. Różne konsystencje i struktury, przyjmowanie odpowiedniej ilości płynów reguluje nasz organizm, wspiera prawidłowy rozwój psychofizyczny, wpływa na naszą efektywność działania w ciągu dnia, samopoczucie, a przede wszystkim minimalizuje podatność organizmu na choroby cywilizacyjne. Nie bez powodu mówi się że jesteś tym co jesz.
Odporność buduje się na wiele różnych sposobów. Na początku trzeba zadbać o odpowiednią ilość snu, hartowanie organizmu, aktywność fizyczną - długie spacery, nawet w deszczu w odpowiednim ubraniu. Kolejnym krokiem jest dieta bogata w przeciwutleniacze, które znajdziemy m.in. w warzywach i owocach np. pigwa, czarna porzeczka, dzika róża, brokuły, szpinak, marchew, pomidory, truskawki, cytrusy oraz naturalne probiotyki, np. kiszona kapusta, ogórki kwaszone, jogurty naturalne z żywymi kulturami bakterii, przyprawy i produkty o właściwościach bakteriobójczych (np., miód po 1 r.ż.), imbir, gałka muszkatołowa oraz czosnek.
Producenci żywności czyhają na naszą niewiedzę, brak czasu i impulsywność w zakupach. Mydlą nam oczy pięknymi opakowaniami, które przyciągają dzieci. Jednak ważne by zachować zdrowy rozsądek podczas wizyt w sklepach i czytać skład produktów na etykietach. Niestety bardzo często produkty zawierają duże ilości soli, cukru w różnych postaciach (m.in. syrop glukozowo-fruktozowy) lub substancje słodzące, sztuczne aromaty, barwniki i konserwanty wszystko po to, aby jedzenie miało wyrazisty smak - słodki lub słony, ładnie pachniało, atrakcyjnie wyglądało i miało długi termin przydatności.
Unikajmy więc granulowanych dziecięcych herbatek słodzonych, gazowanych napoi - zastąpmy je po prostu wodą, lub wodą z dodatkiem cytryny, mięty, pomarańczy czy truskawki. Warto też zwrócić uwagę na dziecięce kaszki z dodatkiem cukru, w zamian wybierajmy te pełnoziarniste i niesłodzone. Wszelkiej maści serki i jogurty smakowe są również bardzo słodzone, a wystarczy wybrać jogurt naturalny i dodać do niego świeże owoce czy musli. Wysoko przetworzoną żywność typu frytki czy chipsy zastąpmy chipsami z buraka, jarmużu czy marchewki, które możemy przygotować w domowym piekarniku.
Przede wszystkim na początku należy podkreślić, że aktywności fizyczna jest niezwykle ważna dla każdego, niezależnie od wieku. W zaktualizowanej piramidzie żywieniowej, rekomendowanej przez WHO, to właśnie ruch znajduje się w jej podstawie. Choć to nowy element, pozycjonowany jest jako fundamentalny i najważniejszy. Dotyczy to również maluchów, które powinny zażywać aktywności fizycznej najlepiej na dworze, plac zabaw czy park, to idealne miejsca do zabaw pod gołym niebem. Zabawa z piłką, tor przeszkód czy gra w klasy są idealnym rozwiązaniem dla dzieci. Należy pamiętać, że w aktywności ruchowej u dzieci również najważniejsza jest systematyczność, dlatego warto kreatywnie podchodzić do tematu aby nie zniechęcić młodego sportowca.
Jedną możliwą odpowiedzią na to pytanie jest - zaangażować dzieci do gotowania. Nic tak dobrze nie smakuje jak posiłek, w którego przygotowaniu mieliśmy udział. W naszym żłobku często pojawiają się mini warsztaty kulinarne, które cieszą się ogromną popularnością. Przygotowujemy razem owocowo-warzywne smoothie, pastę jajeczną, czy wspólnie pieczemy ciasteczka owsiane z żurawiną. Mieszanie, przesypywanie, nakładanie czy nalewanie, to nie tylko wspaniała zabawa ale też ćwiczenie małej motoryki, umacnianie więzi i poczucia przynależności do rodziny i jej codziennego funkcjonowania. Oczywiście takie wspólne gotowanie trwa trochę dłużej i na początku te aktywności wiążą się z większą ilością sprzątania ale dzięki nim doskonalimy umiejętności naszego malucha i ćwiczymy jego samodzielność, a dodatkowo spędzamy wspólnie czas, którego nam ciągle brakuje.
Dzieci – niejadki to kwestia bardzo indywidualna, a przyczyn można szukać na różnych płaszczyznach począwszy od nieukształtowanego odruchu przełykania i rozdrabniania jedzenia, ubogo urozmaiconej lub błędnie rozszerzanej diety malucha, zmiany konsystencji pokarmów. W efekcie dzieci szybko zniechęcają się do próbowania nowych smaków. Tym bardziej podczas skoków rozwojowych dziecka, przez nadmierne spożywanie niezdrowych przekąsek ”zapychaczy” – ciasteczka, chrupki, słodkie soczki etc. W skrajnych przypadkach może się to skończyć neofobią czyli strachem przed jedzeniem. Ważne aby nie zmuszać do jedzenia, a zastąpić to zachęcaniem. W jaki sposób? Cóż, to tak jak ze sklepowymi wystawami - jeśli coś jest ładnie wyeksponowane i ładnie wygląda, to chce się przymierzyć i kupić. Sprawdzonym rozwiązaniem jest układanie „żywieniowych obrazków”. Możemy do tego użyć np. foremek do ciastek wykrajając różne kształty lub tradycyjnie użyć noża. Kolejnym narzędziem jest gałkownica do lodów, którą nałożymy ugotowane ziemniaki.
W żłobku kwestia diety jest łatwiejszym tematem, ponieważ dzieci chętnie siebie naśladują, oddziałuje tu także presja grupy. „Wszyscy jedzą samodzielnie makaron ze szparagami to i ja spróbuje”. Wspólnie przygotowywane na bieżąco posiłki z wysokiej jakości produktów, z zachowanymi wartościami odżywczymi w atrakcyjnym ułożeniu na talerzu sprzyjają „przełamaniu żywieniowych blokad.”
Autor: Maria Andrzejkiewicz
Maria Andrzejkiewicz – Dyrektorka placówek i współwłaścicielka JUPI, opiekun grupy żłobkowej i główny technolog żywienia w placówkach JUPI. Absolwentka SGGW w Warszawie wydziału Nauk o Żywieniu Człowieka i Konsumpcji. Zawodowy opiekun: 7 lat doświadczenia z maluchami w wieku 0 – 8 lat. Prywatnie posiada trójkę rodzeństwa. Absolwentka kursu żłobkowego. Posiada certyfikat pierwszej pomocy przedmedycznej dla dzieci i niemowląt.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.