Opublikowany przez: LwiaMatka
Autor zdjęcia/źródło: unsplash-logoTanaphong Toochinda
Rozpoczynając rozszerzanie diety niemowlaka współcześni rodzice atakowani są nie tylko „dobrymi radami” starszych pokoleń, ale i nowymi trendami żywieniowymi. Aby móc się odnaleźć w natłoku nowych informacji, potrzebna jest wiedza, ale i dużo zdrowego rozsądku. Z każdej bowiem nowinki jak i oldschoolowej rady możemy wyciągnąć coś wartościowego dla naszego dziecka. Czym jest metoda rozszerzania diety o tajemniczej nazwie BLISS? Wyjaśniamy :)
BLISS, czyli Baby-Led Introduction to SolidS (z ang.) to zmiękczona metoda rozszerzania diety niemowlaka po 6. miesiącu życia względem całkiem popularnej już metody BLW czyli Bobas Lubi Wybór. Polega ona głównie na znacznym ograniczeniu sytuacji powodujących zakrztuszenie się dziecka podczas nauki jedzenia, poprzez odpowiedni dobór produktów spożywczych. Metoda BLISS ma na celu również wzbogacenie diety niemowlaka o większe pokłady potraw wysokoenergetycznych oraz z większą zawartością żelaza.
Najważniejszymi założeniami tej dietetycznej modyfikacji polegają na proponowaniu dziecku podczas wspólnych posiłków produkty o wysokiej zawartości żelaza i wysokiej wartości energetycznej (przynajmniej po jednym z nich do każdego posiłku). Proponować też należy, zgodnie z dietą BLISS, produkty dostosowane do bieżącego rozwoju dziecka, unikając tym samym zagrożeń związanych z zakrztuszeniem się dziecka. W tym celu opracowano listę produktów o wyższym poziomie ryzyka zadławienia się, których lepiej wystrzegać się przy rozszerzaniu diety niemowlęcej. Kryterium pozwalania dziecku na samodzielne sięganie po jedzenie i nauki tym samym samodzielnego jedzenia, pozostało tożsame z metodą BLW.
Jako że główną ideą metody BLISS w rozszerzaniu diety niemowlaka jest eliminacja zakrztuszeń u niemowląt, musiano zrezygnować z kilku dość popularnych produktów w diecie malucha. Na czarnej liście metody BLISS znalazło się surowe jabłko (jako jeden z najczęstszych powodów zakrztuszeń u dzieci), a także kilka surowych warzyw: seler, sałata, marchew. Powodem częstych zakrztuszeń u dzieci okazały się także najdrobniejsze suszone owoce, wiśnie, winogrona, borówki, a nawet małe pomidorki, groszek czy kukurydza. Wszystko, czego nie da się łatwo rozgnieść językiem na podniebieniu, wpisano na czarną listę produktów wprowadzanych na początku diety niemowlaka.
Metoda ta jest dość nowa, a pierwsze wyniki badań na małej grupie dzieci, zaprezentowano w 2015 roku. Badania nie wykazały mniejszej ilości zakrztuszeń u dzieci, którym wprowadzano pokarm stały metodą BLISS względem dzieci jedzących według BLW. Dlatego też bez względu na wybraną metodę rozszerzania diety niemowlakowi, jak ze wszystkim – kierujmy się zdrowym rozsądkiem i mądrze wybierajmy to co najlepsze dla naszych dzieci.
Czytaj też:
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.