46.113.*.* 2012.09.01 15:18
Może jeszcze raz, coś mi wcięło mam nadzieję, że to nie działanie moderacji bo byłoby to dyskredytujące. Jeżeli Michael Jordan wyda pamiętnik i napisze o sobie, że był najlepszym latającym czarnuchem, to traktujemy taki zwrot jako figurę stylistyczną, Jednakże jeśli w dyskusji nad jego książką biała amerykańska kobieta zamieści wpis, że Jordan był latającym czarnuchem to może sprzedawać cały swój dobytek, a i to będzie mało. Różnica mała acz zasadnicza. Zrozumiano?! Odnośnie mojej pychy to sam o niej pisałem, jednakże mam taką przypadłość nie pasującą być może do tego narodu, że nie zabieram głosu w tematach, w których moja wiedza, nie jest większa niż przeciętna. Ot takie dziwactwo. Tak więc, po raz kolejny ponawiam apel, zacznijmy od elementarza czyli od wzmiankowanych wcześniej definicji ważnych dla tej dyskusji pojęć.
46.113.*.* 2012.09.01 10:05
Co za czasy: jeżeli Michael Jordan napisze w swoim pamiętniku, że jest wielkim latającym czarnuchem to traktujemy to jako figurę stylistyczną, ale jeśli jakaś biała amerykańska panienka w dyskusji, w której pada wiele różnorakich zdań na temat jego osoby, a ona napisze ten wielki latający czarnuch i jeszcze weźmie to w cudzysłów, to może zacząć sprzedawać swój dobytek. Zrozumiano? Eureka! Tak w tym temacie zjadłem wiele rozumów i z zasady, nie dyskutuję w tematach w, który moja wiedza nie jest większa niż przeciętna. Tak więcej apeluję, zacznijmy od elementarza i jeszcze raz odsyłam do definicji wzmiankowanych wcześniej pojęć. Bez tego ta dyskusja to jako lokata w amber gold.
95.49.*.* 2012.08.31 20:53
Nie bronię nikogo, ale słowo "bida" użyła sama autorka książki, więc zgadzam się z wypowiedzią, że nie czytasz ze zrozumieniem. A Ciebie dyskwalifikuje w rozmowie fakt, że jesteś pyszny i wydaje Ci się, żeś zjadł wszelkie rozumy [o tym świadczy Twoja wypowiedź nt. czyiś ocen].
83.238.*.* 2012.08.31 20:49
Jak wiele kobiet po in vitro zachodzi w ciążę naturalnie? Kwestia zmian w organizmie kobiety i jej psychice po ciąży dzięki in vitro jest wciąż otwarta. Może in vitro nie leczy ale jak często ciało kobiety odblokuje się i kobieta zachodzi w ciążę już naturalnie. Warto mieć to na uwadze krytykując in vitro. Nie wolno łączyć tej metody z religią i generalizować. Bo nie każda niepłodna para jest wierzącą i dlaczego ma ograniczać ją sąsiad katolik? Wg mnie prawo powinno dokładnie określać zasady i zakres pomocy państwa, kwestię zarodków, transferów etc. tak, by wszystko odbywało się bezpiecznie dla kobiety i jej pobranych komórek. Ocenę moralną należy pozostawić każdemu do indywidualnego rozpatrzenia. Nie wszyscy musimy wierzyć w tego samego Boga, nie wszyscy musimy chcieć dzieci, nie wszyscy modlimy się na kolanach co niedzielę...
164.126.*.* 2012.08.31 20:34
Anonim, na szybko odpowiada z innego ip. Zanim dopadnie Cię klasyczna furia w postaci powtórzeń i słowotoku charakterystyczna dla ludzi, którym buksją koła w czasie dyskusji i zanim dotrzesz do zasady Godwina, ponownie uprzejmie proszę zacznijmy dyskusję od podstaw czyli elementarnych definicji. Z całym szacunkiem nie wiesz o czym piszesz, poza pustymi sloganami wyciągniętymi z ulotek informacyjnych dystrybuowanych przez firmę franszyzową jaką jest naprotechnologia. Wiem teraz się zacznie, ale poczytasz więcej to wrócimy do tego wątku.
ADmuz 2012.08.31 19:01
Do Anonima odnoszącego się do mojej poprzedniej wypowiedzi: Proponuję czytanie ze zrozumieniem. Te pseudoargumenty o okularach czego mają dowodzić? Że okulary leczą?? Okulary są obejściem problemu, one nie sprawiają, że oczy zdrowieją - oczy są dalej chore i muszę współpracować ze wspomnianymi okularami, a sytuacja może się tylko pogarszać. Z in vitro jest tak samo - ono nie leczy. Ono jest obejściem problemu, chwilową ucieczką, bo choroba bezpłodności pozostaje. I proszę sobie darować osobiste wycieczki na temat klęczków i ambon. Aby pojąć to co napisałam wystarczy mieć szare komórki, a nie modlitwy na ustach. Co prawda naprotechnologia jest popularna wśród chrześcijan, ale również wśród szeroko pojętej rzeszy ludzi związanytch ze zdrowym trybem życia - oni nie chcą szpikować się chemią i sztucznością, tylko odzyskiwać zdrowie. Proste.
213.5.*.* 2012.08.31 17:14
A ja napiszę tak jestem matką 5 miesięcznego synka z in vitro...! mam niedrożne jajowody i w naturalny sposób nigdy nie zostałabym mamą...więc mogę sobie naprotechnologię między bajki włożyć... bo nie pomoże...!!! nie żałuję podjętej decyzji a procedura wcale nie jest taka straszna ...jedynie co to koszty prze ogromne ale jak się pragnie mocno dziecka można się postarać...nie pojedzie się na wakacje i odłoży...!
78.8.*.* 2012.08.31 15:49
Problemy z niepłodnością dotyka w Polsce tysiące małżeństw. Niestety jak pokazują to opracowania medyczne, w około 90% wynika to z winy samych małżonków lub też par, które zbyt późno decydują się mieć własne dziecko. Otóż nie trzeba być ekspertem, żeby wiedzieć, że że decydowanie się kobiet na urodzenie pierwszego dziecka (w naszym obszarze geograficznym i przy aktualnej populacji), po 26 roku życia zmniejsza możliwość urodzenia potomstwa o ponad 10%. Decyzja, by mieć dziecko po 30 roku życia zmniejsza tę szansę o 23%. Trochę inaczej jest z mężczyznami, ale tutaj chociaż nie ma tutaj zgodnych opinii, jednak starszy wiek mężczyzny, nie jest tutaj też bez wpływu. Około 10 procent bezdzietnych par ma problemy z poczęciem z przyczyn na które niestety nie mają w zasadzie żadnego wpływu, np. przechorowana świnka z powikłaniami, zaburzenia hormonalne, niedrożne jajowody itd.
195.8.*.* 2012.08.31 13:29
Przegrałem walkę ze swoją silną wolą, więc odpisze. Jeszcze raz apeluje o zapoznanie się z definicją choroby i leczenia, uwag mała podpowiedź - leczenie przyczynowe i objawowe, dobrostan psychiczny i fizyczny. Będzie pysznie, ale mam w poważaniu czyjeś oceny. Opracowanie na temat napro( czyli w pubmedzie 2 sztuki - jedno Hilgirsa drugie Boyla versus 32 tys. dotyczących in vitro) czytałem gdy episkopat uczył się wymawiać słowo naprotechnologia. "A o napro nie pisz z takim lekceważeniem podszytym ideologicznym urazem bo nie masz pojęcia o czym piszesz" O napro piszę to co stanowi nauka. Bóg?, a co on ma do rzeczy. Ty się na niego powołujesz więc pisanie o ideologii i uprzedzeniu to czysta hipokryzja. A samo deprecjonujące w założeniu określenie "bidula" dyskwalifikuje Cię jako interlokutora i katolika.
62.93.*.* 2012.08.31 12:56
Brak umiejętności czytania ze zrozumieniem, hę? A gdzie zostało napisane, że niepłodność to nie choroba, co? Choroba jak wada wzroku, serca, wątroby i każdej innej części ciała. Chodzi tylko oto, że In vitro NIE LECZY!!!! Bo co ci poprawi? Samopoczucie? Jak jesteś niepłodna taką też zostaniesz. A o napro nie pisz z takim lekceważeniem podszytym ideologicznym urazem bo nie masz pojęcia o czym piszesz. Poczytaj o osiągnięciach prof. Thomasa Hilgersa i wtedy pisz. Osoby prowadzone techniką napro odzyskują zdolność naturalnej płodności. Pary po In vitro nie. I jak przeczytałam fragment wspomnień tej pani jak to siedziała bidula i czekała aż zdecydują czy zrobić jej ten transfer czy nie, to żebym nie wiem jak pragnęła dzieci nie chciałabym być tak przedmiotowo traktowana. I jeszcze coś. Napisała, że książka miała być pamiątką dla dzieci "jak powstały". No cóż. Człowiek robi, Bóg stwarza. Taka niby malutka różnica lecz dla mnie ogromnie ważna.
78.8.*.* 2012.08.31 12:49
Nadal nie mogę przestać płakać.
195.8.*.* 2012.08.31 12:15
Jak powiedział klasyk internat sprawił, że wiemy jak wielu jest dziwnych ludzi na tym świecie ( to eufemizm) ADmuz: 1. zapoznaj się definicją choroby i leczenia według WHO 2. powiedz cukrzykom, noszącym okulary, mającym bay-pasyy, korzystającym z kuracji interferonowej, podmiotom dializy i wielu, wielu innym, że nie są chorzy i nie powinni się leczyć 3. naprotechnologia - cóż tu mogę napisać tylko jedno, mniej na klęczkach przed amboną, więcej literatury z PUBMED-u po zrealizowaniu tych 3 punktów będzisz podmiotem w dyskusji.
62.93.*.* 2012.08.31 10:44
Zgadzam się z wypowiedzią "ADmuz". In vitro NICZEGO NIE LECZY!!!! To tylko tak się mówi, żeby zamącić ludziom w głowach i ukryć wszystkie minusy tego zabiegu. Leczenie ma miejsce wtedy gdy usuwa się przyczynę "choroby". A w przypadku In Vitro wszystko zostaje po staremu.
ADmuz 2012.08.31 10:25
In vitro NIE JEST SPOSOBEM LECZENIA - nie propagujcie tych bzdur!!!! Leczenie to usuwanie zarodka choroby, sprawienie by organizm był zrdowy i w naturalny sposób mógł funkcjonować. In vitro to jakaś forma zastępcza (zostawię moralną ocenę a skupię się tylko na faktach pozamoralnych). Ktoś dokonał in vitro i co? I może teraz naturalnie zajść w ciążę? Jest zdrowy? Nie. In vitro to zabieg, ale nie leczniczy!! Kobieta dalej jest dotknięta chorobą niepłodności. NIEPŁODNOŚĆ LECZY NAPROTECHNOLOGIA - mniej popularna, bo mniej kosztowna i nie lobbowana przez pewne środowiska. Pozdrawiam.
193.181.*.* 2012.08.31 08:03
Piekny artykul. Gratuluje pani Dagmarze siely i wytrwalosci i dzieciaczkow. Gratuluje tez odwagi...