Jak często robicie porządki w swojej szafie z ciuchami? Jak często wymieniacie garderobę lub jej częśc?
                                   2 lutego 2011 17:08 | ID: 402606
                  2 lutego 2011 17:08 | ID: 402606
              
Porządki robię jak już nie mogę domknąć drzwiczek 
                                   2 lutego 2011 17:09 | ID: 402611
                  2 lutego 2011 17:09 | ID: 402611
              
Jak mam wene do sprzatania ....a 2razy w roku obowiazek albo mi poprzewracaja ...oj czasem to nie chce mi sie szafy otworzyc
                                   2 lutego 2011 17:14 | ID: 402623
                  2 lutego 2011 17:14 | ID: 402623
              
To ja mam świra. Raz w tygodniu układam swoje, męża i synka ciuszki. Uwielbiam to robić. Za każdym razem przeglądam przy okazji ciuchy i co jakiś czas wyrzucam lub oddaje innym to czego nie nosimy.
                                   2 lutego 2011 17:16 | ID: 402624
                  2 lutego 2011 17:16 | ID: 402624
              
Alu to wpadnij do mnie . ja raz w miesiacu raz na 2 miesiace hehehhe
                                   2 lutego 2011 17:20 | ID: 402629
                  2 lutego 2011 17:20 | ID: 402629
              
Ja tego tak nie cieprie robic, ze szok. Dzieciom ukladam na bierzaco. Synowi dosc czesto, bo on nie uklada a wrzuca;-) Malej to ja sama nabalaganie jak czegos szukam do ubrania...
U siebie w szafie robie porzadek, jak mi wszystko z niej 'leci" albo juz domknac sie nie chce.
A maz...hmm - to jak moj syn - albo zwija w klebuszek, albo wrzuca brrr
                                   2 lutego 2011 17:23 | ID: 402635
                  2 lutego 2011 17:23 | ID: 402635
              
To ja mam świra. Raz w tygodniu układam swoje, męża i synka ciuszki. Uwielbiam to robić. Za każdym razem przeglądam przy okazji ciuchy i co jakiś czas wyrzucam lub oddaje innym to czego nie nosimy.
Robię to samo tylko tyle że raz na 2,3 tyg. Nie lubię trzymać w szafach rzeczy w których w ogóle nie chodzę.
                                   2 lutego 2011 17:28 | ID: 402645
                  2 lutego 2011 17:28 | ID: 402645
              
Układam gdy już nie mogę czegoś znależć ,a tak skrupulatnie to jesienią no i na wiosnę!!
                                   2 lutego 2011 17:31 | ID: 402648
                  2 lutego 2011 17:31 | ID: 402648
              
o ho ho ja robilam w poniedzialek porzadek i o dziwo jeszcze jest ale dlatego ze juz nie szykuje sie codziennie do pracy bo jestem na zwolnieniu wiec w dresie ciagle smigam i porzadek jest, nazbieraly mi sie ogromne 4 torby z ciuchami dosc fajnymi lecz na moj blogoslawiony stan:P wiecej ich nie zaloze :)
                                   2 lutego 2011 17:33 | ID: 402655
                  2 lutego 2011 17:33 | ID: 402655
              
Ja tak jak Halszka,a u maluchów na bieżąco,bo ciągle z czegoś wyrastają.
                                   2 lutego 2011 18:49 | ID: 402827
                  2 lutego 2011 18:49 | ID: 402827
              
Jutro znowu będę robiła porządki w szafie. Tym razem wyniosę na strych mega ciepłe swetry.
                                   2 lutego 2011 19:00 | ID: 402840
                  2 lutego 2011 19:00 | ID: 402840
              
Zawsze gdy już nic nie mogę znaleźć, bo jast taki bajzel;)
                                   2 lutego 2011 19:18 | ID: 402875
                  2 lutego 2011 19:18 | ID: 402875
              
Porządki robię jak już nie mogę domknąć drzwiczek 
a ja jak mi wszystko wypada,gdy te drzwiczki otworzę 
To ja mam świra. Raz w tygodniu układam swoje, męża i synka ciuszki. Uwielbiam to robić. Za każdym razem przeglądam przy okazji ciuchy i co jakiś czas wyrzucam lub oddaje innym to czego nie nosimy.
świruję podobnie jak ty przy układaniu ciuchów chłopców. to pewien sposób relaksu 
                                   2 lutego 2011 19:19 | ID: 402876
                  2 lutego 2011 19:19 | ID: 402876
              
Monia dobrze to ujęłaś, faktycznie ta czynność mnie relaksuje.
                                   2 lutego 2011 19:20 | ID: 402880
                  2 lutego 2011 19:20 | ID: 402880
              
Monia dobrze to ujęłaś, faktycznie ta czynność mnie relaksuje.
ostatnio po śmierci babci wysprzątałam w wielkiej szafie na przedpokoju i mi ulżyło (na ile mogło)
                                   2 lutego 2011 19:23 | ID: 402884
                  2 lutego 2011 19:23 | ID: 402884
              
A ja sobie "wkręcam", że jak wyniosę zimowe, grube swetry na strych to mróz nie wróci. Może to głupie ale jak letnie ciuchy wyniosłam to natychmiast zrobiło się zimno.
                                   2 lutego 2011 19:25 | ID: 402890
                  2 lutego 2011 19:25 | ID: 402890
              
O u mnie to takie skrzywienie jest... musi być porządek w szafach i komodach na tip - top... to często do nich zaglądam, przeglądam, wieszam, przewieszam i układam...
                                   2 lutego 2011 19:27 | ID: 402897
                  2 lutego 2011 19:27 | ID: 402897
              
Mama też by odreagować po odejściu ojca wysprzątała szafę- z jego rzeczy oczywiście 
                                   2 lutego 2011 19:29 | ID: 402902
                  2 lutego 2011 19:29 | ID: 402902
              
Mama też by odreagować po odejściu ojca wysprzątała szafę- z jego rzeczy oczywiście 
kuracja oczyszczająca 2 w 1 
                                   2 lutego 2011 19:31 | ID: 402908
                  2 lutego 2011 19:31 | ID: 402908
              
Ale jak na zawsze żegnałam ciuchy w rozmiarze 36 to relaksujące nie było...
                                   2 lutego 2011 19:32 | ID: 402914
                  2 lutego 2011 19:32 | ID: 402914
              
Ja ukladam na biezaco...w miare mozliwosci, bo garderoba jest wielka! a i polek w niej pelno.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.
Nie masz jeszcze konta na familie.pl?
Załóż je już teraz!