alana ma rację, z TV aż huczy od reklam słodkich jak ulepek Danonków, Bakusiów, lodów, słodkich napojów, kinder czekolady, lizaków Nimm 2... A widział ktoś reklamę amarantusa, jaszy jaglanej czy jabłek? Ale to tylko jeden aspekt. Tuczenie jakościowe.
A jest jeszcze tuczenie ilościowe, polegające na tym, że rodzice mają totalnego bzika w kwestii ilości zjadanego przez dzieci pokarmu. Jak patrzę na rozpiskę jedzeniową dla roczniaków, te 5 posiłków napchanych na maksa, to dochodze do wniosku, że często sama tyle za cały dzień nie zjem ;) Same zobaczcie na jadłospisy dla dzieci w wieku 1-6 lat:
- Śniadanie: omlet z groszkiem, kromka chleba graham z masłem i pomidorem, mleko.
- Drugie śniadanie: twarożek z przetartymi mrożonymi malinami, woda.
- Obiad: krupnik z kaszy perłowej, purée ziemniaczane, ryba gotowana z ziołami na parze, zielona fasolka szparagowa.
- Podwieczorek: kisiel z mrożonych jagód, herbatnik.
- Kolacja: ziemniak nadziewany pastą z twarożku, szczypiorku i ogórka kiszonego.
albo:
- Śniadanie: jajecznica na parze ze szczypiorkiem, kromka ciemnego pieczywa z masłem, sok pomidorowy.
- Drugie śniadanie: mus jabłkowo-gruszkowy z kaszką ryżową, woda mineralna.
- Obiad: zupa kalafiorowa, ryba pieczona w folii, purée ziemniaczane, surówka z kiszonej kapusty z tartą marchewką i oliwą.
- Podwieczorek: kanapeczki z pastą z indyka z posiekaną natką pietruszki.
- Kolacja: kasza jaglana z dodatkiem rodzynek z naturalnym jogurtem.
Są jeszcze wersje jadłospisu z [ml], typowe dla niemowląt - moje dziecko jako niemowlę chyba nigdy nie osiągnęło "ideału". Córeczka zjadała jakąś 1/4 tego, co w rozpisce, a w okolicach roczku przez 2 miesiące wróciła wyłącznie do piersi
Ale są dzieci. które MUSZĄ zjeść tyle, ile jest w rozpisce, mam w rodzinie mamę, która wpychała dziecku kaszkę, a jak zwymiotowało, to dawała od nowa te wymiociny, aż pożarło przepisową porcję. Są dzieci, które do "iluś-tam" lat są karmione łyżeczką, papkami, bo tego więcej zjedzą, obiadu w kawałkach zjadłoby mniej, a przecież chodzi o to, żeby było dużo, dużo.
Ilość zjedzonego posiłku jako oznaka grzeczności i miłości do mamy.