Hej, piszę do Was w imieniu koleżanki, która z bezradności nie wie co robić i gdzie szukać pomocy. Jej 2-letnia córka od piatku ma wysoką gorączke, nie mogła jej zbić i była z nią na pogotowiu, nie zostały przyjęte na oddział w domu próbowała zbić gorączke.Bez rezultatu. W poniedzialek udala się do pediatry który od razu wysłał dziecko do szpitala. Dziecko nadal walczy z gorączką, miało dreszcze, ma kaszel, teraz dostało bąbli na ciele- konkretnie na całej główce, rączkach i nóżkach. Lekarze stwierdzili że bąvle są reakcją organizmu na infekcje, do tego ma bordowe plamy które jak lekarze stwierdzili jest alergia.. chyba na leki, Dziecko miało robione zdjęcie płuc, które wyszło bez zarzutu, cala choroba dziecka to wg lekarzy "taka odmiana grypy". Lekarz na obchodzie zbadał dziecko przez podkoszulek. Dziecko tylko śpi albo leży, nie ma na nic sił, nic nie je, prosi matkę żeby ją ratowało! Koleżanka nie wie co ma robić, czy wypisać się ze szpitala i szukać pomocy w innym miejscu? Czy któraś z Was spotkała się z czymś podobnym?