Trafiłam dzisiaj na Gazecie na artykuł o pani doktor ginekolog, która jest na tropie afery. Pani doktor nie ukrywa swoich antysemickich przekonań. Ma nawet stronkę internetową, a na niej oprócz artykułów o wiadomej treści "zamieszcza również dane personalne m.in. swoich pacjentek, podaje ich numery PESEL. Na ich podstawie oraz numerów rejestracyjnych aut "odkrywa" żydowskie pochodzenie pacjentek. Dla lekarki kluczowe są cyfry 7, 2 i 9. Jeśli pojawiają się w numerach PESEL lub rejestracji, dowodzą - według niej - że ktoś ma korzenie żydowskie."
Pomijam fakt upubliczniania tych danych bo nie ulega wątpliwości że jest to karygodne. Zresztą przeciwko pani doktor toczy się w tej sprawie postępowanie. Niemniej kochani muszę Wam powiedziać, że po ponad trzydziestu latach życia dowiedziałam się, że mam żydowskie korzenie. Bo w moim peselu oraz w nr rejestracyjnym nomen omen samochodu, którego jestem współwłaścicielem magiczne cyferki występują. Mam nawet kumulację :))))
A jak u Was?