Sopot walczy z golasami. "Ubierajcie się po zejściu z plaży"
- Ci kolesie myślą, że jak mają fajny kaloryfer na brzuchu, to każdy chce na niego patrzeć. Tylko czemu w centrum Warszawy tak nie chodzą? – mówi wzburzona mieszkanka miasta, którą spotykam na deptaku w Sopocie.
- Janusze i Grażyny wożą się, jakby byli u siebie w ogródku – wtóruje jej koleżanka. – Przypominam: jesteśmy w mieście. Na plaży nagość ok, ale nie w miejscu publicznym.
wp.pl
A co Wy myślicie o takiej nagości w miejscach publicznych ?