11 częśc ulubionego wątku do codziennych pogaduszek serdecznie wszystkich zaprasza!
Na kanapę zapraszamy
kawkę pyszną tu podamy
ciasta trochę dorzucimy
i humory poprawimy!
28 lutego 2014 13:31 | ID: 1087721
Młody w domku już, rządzą z Męzem w garażu:) ja z Wami klikam, ale zaraz po obiedzie muszę sprzątnąć.
U mnie cisza i spokój... i wisielczy humor...
A co to za mina? Jaki wisielczy?
Ponownie całą noc nie spałam to i humor taki mam... ech...
28 lutego 2014 13:32 | ID: 1087723
Młody w domku już, rządzą z Męzem w garażu:) ja z Wami klikam, ale zaraz po obiedzie muszę sprzątnąć.
U mnie cisza i spokój... i wisielczy humor...
A co się stało Grazynko?
Nie spałam całą nockę... stąd ten mój nastrój...
28 lutego 2014 13:33 | ID: 1087725
Młody w domku już, rządzą z Męzem w garażu:) ja z Wami klikam, ale zaraz po obiedzie muszę sprzątnąć.
U mnie cisza i spokój... i wisielczy humor...
A co się stało Grazynko?
Nie spałam całą nockę... stąd ten mój nastrój...
Prześpij się teraz, jak możesz. Poprawi Ci się;)Nie smutaj się już;)
28 lutego 2014 13:34 | ID: 1087727
O nie ja już spać nie będę - trochę pospałam już... ale co nocny sen, to nocny...
28 lutego 2014 13:37 | ID: 1087729
O nie ja już spać nie będę - trochę pospałam już... ale co nocny sen, to nocny...
Napewno...
ja zmykam za robotę się wziąć..Niedługo mechanik przyjedzie i moje autko bedzie miało wyciągane wnętrzności;)))
28 lutego 2014 13:42 | ID: 1087735
WITAM... i u nas dzisiaj pochmurno po wczorajszym słoneczku...
witaj u nas słoneczko świeci i jest 10 stopni
O Kochana to tylko dzisiaj do Ciebie śmigać... u mnie wczoraj tak było...
WITAJ MONIŚ... dawno Ciebie nie widziałam... tym milej...
oj ja też się stęskniłam ale jestem z wami i witam;)*
28 lutego 2014 13:49 | ID: 1087741
WITAM... i u nas dzisiaj pochmurno po wczorajszym słoneczku...
witaj u nas słoneczko świeci i jest 10 stopni
O Kochana to tylko dzisiaj do Ciebie śmigać... u mnie wczoraj tak było...
WITAJ MONIŚ... dawno Ciebie nie widziałam... tym milej...
oj ja też się stęskniłam ale jestem z wami i witam;)*
Takie powroty cieszą...
28 lutego 2014 13:52 | ID: 1087743
WITAM... i u nas dzisiaj pochmurno po wczorajszym słoneczku...
witaj u nas słoneczko świeci i jest 10 stopni
O Kochana to tylko dzisiaj do Ciebie śmigać... u mnie wczoraj tak było...
WITAJ MONIŚ... dawno Ciebie nie widziałam... tym milej...
oj ja też się stęskniłam ale jestem z wami i witam;)*
Takie powroty cieszą...
Ja tez sie bardzo ciesze że jestem i dużo sie zmieniło i tyle nowości i ciekawych artykułów
28 lutego 2014 14:26 | ID: 1087771
WITAM... i u nas dzisiaj pochmurno po wczorajszym słoneczku...
witaj u nas słoneczko świeci i jest 10 stopni
O Kochana to tylko dzisiaj do Ciebie śmigać... u mnie wczoraj tak było...
WITAJ MONIŚ... dawno Ciebie nie widziałam... tym milej...
oj ja też się stęskniłam ale jestem z wami i witam;)*
Witaj Moniko , miło Cię znowu widzieć w naszym towarzystwie .
28 lutego 2014 14:58 | ID: 1087788
Wstawiłam zupkę grochową na dzisiejszy obiadek, tak przy piątku...
28 lutego 2014 15:04 | ID: 1087789
Wstawiłam zupkę grochową na dzisiejszy obiadek, tak przy piątku...
My juz po obiadku i po zakupach weekendowych . Mąż zaliczył dzisiaj stłuczkę - nie z własnej winy . Zgłosiliśmy już do firmy ubezpieczeniowej , mamy czekać na pracownika , który wyceni szkody . Do tego czasu samochód nie może być użytkowany . Ciekawe , ile to potrwa .
28 lutego 2014 15:09 | ID: 1087790
Uuu - ale mnie net dzisiaj muuuli... wrrr...
ALINKO współczuję i trzymam kciuki za szybkie załatwienie sprawy....
28 lutego 2014 15:15 | ID: 1087791
Odpukać, mąż jeździ od prawie 35 lat i nie miał żadnej stłuczki... nasze samochody jakoś dobrze nam służyły, raz tylko awarię mieliśmy a tak to tylko 2 razy koło po drodze mąż musiał zmieniać...
Ooo - jedną miał ale to jeszcze przed naszym ślubem i samochodem pożyczonym na wesele jego brata... by śmieszniej było stało się to już na postoju przy kościele podczas parkowania, cofnął do tyłu a tam właśnie samochód podjechał i nastąpiła ta jego jedyna stłuczka, jak do tej pory...
I niech tak pozostanie...
28 lutego 2014 15:23 | ID: 1087798
Ciasto na rogaliki rośnie. A ja gości mam znów, także uciekam... Bałagan w kuchni i czwórka dzieci to zdecydowanie za dużo ja na moje nerwy....
28 lutego 2014 15:28 | ID: 1087803
Odpukać, mąż jeździ od prawie 35 lat i nie miał żadnej stłuczki... nasze samochody jakoś dobrze nam służyły, raz tylko awarię mieliśmy a tak to tylko 2 razy koło po drodze mąż musiał zmieniać...
Ooo - jedną miał ale to jeszcze przed naszym ślubem i samochodem pożyczonym na wesele jego brata... by śmieszniej było stało się to już na postoju przy kościele podczas parkowania, cofnął do tyłu a tam właśnie samochód podjechał i nastąpiła ta jego jedyna stłuczka, jak do tej pory...
I niech tak pozostanie...
W mojego męża stuknęli , trudno czasem przewidzieć takie zdarzenie .
28 lutego 2014 15:32 | ID: 1087805
Odpukać, mąż jeździ od prawie 35 lat i nie miał żadnej stłuczki... nasze samochody jakoś dobrze nam służyły, raz tylko awarię mieliśmy a tak to tylko 2 razy koło po drodze mąż musiał zmieniać...
Ooo - jedną miał ale to jeszcze przed naszym ślubem i samochodem pożyczonym na wesele jego brata... by śmieszniej było stało się to już na postoju przy kościele podczas parkowania, cofnął do tyłu a tam właśnie samochód podjechał i nastąpiła ta jego jedyna stłuczka, jak do tej pory...
I niech tak pozostanie...
W mojego męża stuknęli , trudno czasem przewidzieć takie zdarzenie .
ALINKO doczytałam... i to zawsze najgorsze jest... jedzie się dobrze a tu nagle... zoonk... ktoś w Ciebie "puknie"...
Do takich sytuacji to mój starszy syn ma szczęście a właściwie nieszczęście... wiadomo, jak w W-wie się jeździ ale i w trasie też czasami się przytrafia...
28 lutego 2014 15:33 | ID: 1087806
Ciasto na rogaliki rośnie. A ja gości mam znów, także uciekam... Bałagan w kuchni i czwórka dzieci to zdecydowanie za dużo ja na moje nerwy....
To masz znowu pełne ręce roboty...
28 lutego 2014 15:44 | ID: 1087813
Odpukać, mąż jeździ od prawie 35 lat i nie miał żadnej stłuczki... nasze samochody jakoś dobrze nam służyły, raz tylko awarię mieliśmy a tak to tylko 2 razy koło po drodze mąż musiał zmieniać...
Ooo - jedną miał ale to jeszcze przed naszym ślubem i samochodem pożyczonym na wesele jego brata... by śmieszniej było stało się to już na postoju przy kościele podczas parkowania, cofnął do tyłu a tam właśnie samochód podjechał i nastąpiła ta jego jedyna stłuczka, jak do tej pory...
I niech tak pozostanie...
W mojego męża stuknęli , trudno czasem przewidzieć takie zdarzenie .
ALINKO doczytałam... i to zawsze najgorsze jest... jedzie się dobrze a tu nagle... zoonk... ktoś w Ciebie "puknie"...
Do takich sytuacji to mój starszy syn ma szczęście a właściwie nieszczęście... wiadomo, jak w W-wie się jeździ ale i w trasie też czasami się przytrafia...
Dzwonili z firmy ubezpieczeniowej , bez wizyty rzeczoznawcy uzgodniono z mężem wysokość odszkodowania . Mąż jest zadowolony , ja się nie wypowiadam , bo jestem zielona w tej dziedzinie . Tak więc wszystko zakończyło się szczęśliwie / mam nadzieję , że tak jest / .
28 lutego 2014 15:47 | ID: 1087816
WITAM... i u nas dzisiaj pochmurno po wczorajszym słoneczku...
witaj u nas słoneczko świeci i jest 10 stopni
O Kochana to tylko dzisiaj do Ciebie śmigać... u mnie wczoraj tak było...
WITAJ MONIŚ... dawno Ciebie nie widziałam... tym milej...
oj ja też się stęskniłam ale jestem z wami i witam;)*
Witaj Moniko , miło Cię znowu widzieć w naszym towarzystwie .
Witaj Alinko ja też się ciesze ze jestem z wami
28 lutego 2014 15:47 | ID: 1087817
Odpukać, mąż jeździ od prawie 35 lat i nie miał żadnej stłuczki... nasze samochody jakoś dobrze nam służyły, raz tylko awarię mieliśmy a tak to tylko 2 razy koło po drodze mąż musiał zmieniać...
Ooo - jedną miał ale to jeszcze przed naszym ślubem i samochodem pożyczonym na wesele jego brata... by śmieszniej było stało się to już na postoju przy kościele podczas parkowania, cofnął do tyłu a tam właśnie samochód podjechał i nastąpiła ta jego jedyna stłuczka, jak do tej pory...
I niech tak pozostanie...
W mojego męża stuknęli , trudno czasem przewidzieć takie zdarzenie .
ALINKO doczytałam... i to zawsze najgorsze jest... jedzie się dobrze a tu nagle... zoonk... ktoś w Ciebie "puknie"...
Do takich sytuacji to mój starszy syn ma szczęście a właściwie nieszczęście... wiadomo, jak w W-wie się jeździ ale i w trasie też czasami się przytrafia...
Dzwonili z firmy ubezpieczeniowej , bez wizyty rzeczoznawcy uzgodniono z mężem wysokość odszkodowania . Mąż jest zadowolony , ja się nie wypowiadam , bo jestem zielona w tej dziedzinie . Tak więc wszystko zakończyło się szczęśliwie / mam nadzieję , że tak jest / .
To suuuper, że się dogadali...
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.