Jak wiecie mój mąz wykonuje remonty mieszkań. Jest bardzo dokładny i bardzo dobry w tym co robi. Właśnie wczoraj zaspoinował łazienkę i WC u sąsiadów. 1,5 miesiąca ciężkiej pracy kucia, równania ścian, przeprowadzania nowej instalacji elektrycznej i wodociągowej.
Sąsiedzi codziennie wizytowali prace. Widzieli co wymyślili. Chcieli na 6 m kw mieć wszystko co mają ich córki.
Nad małą wanną mają piecyk gazowy a zainstalowali duży prysznic z baterią i oprócz tego oddzielną baterię na bieżcą wodę. Do tego zasuwane drzwi. Mnie wystarczył wcześnie jeden rzut oka aby stwierdzić, że to poronione pomysły. Ale tak chcieli, tak mają.
I dzisiaj sąsiad dzwoni, że nie spał całą noc , bo nie będzie mógł wygodnie siedzieć ( w wannie 140 cm) . A jeszcze do niego nie dotarło, że woda z prysznica będzie leciała na piecyk gazowy.
I co teraz. Mąż jest strasznie wkurzony, bo trzeba kuć kafle i zmienić hydraulikę.
Ludzie codziennie oglądali tę łazienkę i wczoraj gdy już jest gotowa doznali olśnienia.
Wersje łazienki i Wc ciągle zmieniali. I na koniec coś takiego!!!
Mąż ma ochotę to wszystko rzucić w diabły . Ale za robotę wykonaną po mistrzowsku i z artyzmem trzeba otrzymać wynagrodzenie. A jak zostawi robotę, to może tego wynagrodzenia nie zobaczyć.
No koszmar jakiś!!! Ja poradziłam mężowi aby powiedział , że nie ma opcji zmian. Ale jak go znam , to mnie nie posłucha i będzie poprawiał . A przy ym wściekał się strasznie i do domu przynosił frustracje.
Jak myślicie co powinien zrobić?