Temat ważny - ale generalnie mylicie trochę pojęcia czy może inaczej - problemy. Bo to, że dorosły człowiek ma problemy z presją ze strony rodziców - to sprawa jego relacji rodzinnych, dojrzałości i odwagi. Widać gdzieś jeszcze trzyma go pępowina... wielu ludzi ma w dorosłym życiu problemy w przeróżnych sferach z powodu ciągnącej się pępowiny...
Rodzice mają prawo wychować dziecko zgodnie ze swoim światopoglądem - i pomimo tego, że obecne przepisy unijne i ustawodawstwo poszczególnych państw - zwłaszcza krajów Skandynawii i Wysp Brytyjskich, dążą do tego, aby ograniczyć wolność rodziców i przejąć jak największą kontrolę nad sferą wychowania dzieci, to w Polsce jeszcze cieszymy się wolnością.
Jeśli jestem katolikiem, to dla swojego dziecka chcę tego, co najlepsze. Chcę, żeby było pod opieką najlepszego lekarza, żeby było w najlepszym przedszkolu, itd... chcę też przekazać mu to, co wg mnie jest w życiu najważniejsze - czyli wiarę w Boga. To normalne.
Będę uczył je praktyk religijnych, będę starał się wspólnie z nim pogłębiać wiarę - bo uważam, że to jest dobre.
Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał.