Rozkosze dnia codziennego:) - Forum

Po kąpieli z pachnącym Kubusiem ucinamy sobie pogawędki. Wtedy nic innego nie istnieje.

Ostatnio rozmawiamy sobie przy posiłkach bo Kuba nareszcie jada przy stole :)

A tak typowo dla mnie....hmm kawka, komputer i bezkarne klikanie. 

Jak głębiej o tym pomyślę to rozkoszą każdego dnia jest mój syn. Gdybym miała wannę to z pewnością samotne wylegiwanie w ciepłej wodzie było by moim azylem.

Obecnie to chwila gdy mogę się położyć i rozluźnić...wtedy jest mi najlepiej:)

Dużo jest takich chwil:) łapię je na chwilkę, staram się pamiętać co dobre. Rozkoszą jest, jak kładę się wieczorem przy moich chłopakach, a oni są tacy cieplutcy pod kołderką....

Dla mnie to chwila picia kawy, przeglądania kolorowego pisma, prysznic i kąpiel. No i ... wyjście na papierosa. Nie palę w domu i wogóle ograniczam, ale nadal jeszcze ta chwila z papierosem jest dla mnie przyjemna.

Rozkoszą mojego dnia codziennego są poobiednie kawusie z mężusiem - to nasz stały rytuał bez względu na wszystko. Wtedy rozmawiamy dosłownie o wszystkim, planujemy itp. oraz nasz kochany skarbuś wnusia Oliweczka... jej uśmiech, śmiech i w ogóle ona cała...

A ostatnio jeszcze rozkoszne leżenie na dywanie przed TV z lapkiem na kolanach i szklanka pifffk Karmi obok...

Takie chwilki trudno zaplanować...kiedy córka przytuli się do mnie lub mąż poprawi mi ramiączko i szepnie coś do ucha ;)

Mam kilka takich momentów, rano przytulanie z Mają i rozmowa co dziś będzie robić, co 3-4 godziny karmienie Marysi - kocham to robić, wieczorem przytulanie i usypianie Mai, a potem samotna chwila w wannie.

Chwila, gdy mogę usiąść na leżaku, na balkonie, z ksiązką w ręku i moją ulubioną muzyką w tle.

Poranki z dwoma ukochanymi mężczyznami po bokach :D (Szymcio po karmieniu nocnym zazwyczaj zostaje z nami w łóżku). Nie ma nic bardziej rozkosznego niż uśmiech Synka na dzień dobry :)

Hm... kiedyś taką rozkoszą był odcinek "Gotowych na wszystko" :)

- Kawa o 5:30, na obudzenie mojego umysłu zawsze najlepiej smakuje,
- ''Szlafrokowe'' śniadanie w weekend, leniwe i niespieszne,
- Lampka wina po obiedzie i rozmowa z moim szczęsciem,
- Mmm... no i oczywiście wtulanie się w mojego kochanego Mardiego,
- Pogaduchy na skayp-ie z przyjaciółką,
- Patrzenie jak pieknie kwitną kwiaty w ogrodzie
- Spacer ze szczenieciem rasy bliżej określonej jako wilczurowaty.
itd... Każdy dzień jest inny, chociaż podobny, a te drobne rozkosze dnia codziennego dodają mi energii i siły.

Rozkoszą są pogawędki z Młodym - ma taki ciekawy i intrugujący sposób patrzenia na świat.

I lubię jeszcze tę chwilkę gdy Tymek już śpi, my jesteśmy odrobieni, wykąpani i siadamy sobie przed telewizorem na moment przed snem. Jest tak błogo.

ogródek ,leżaczek koło begonii które teraz pięknie kwitną ,oczywiście słoneczko i jeszcze fajnie jak ptaszki ćwierkają...tak właśnie lubię....szkoda tylko że lato jest takie krótkie

Chwila z kawką i ulatniający się zapach w ulubionym kubku. Cichy wieczór po burzliwym dniu, siadam wtedy gdzieś na chwilę na dworze i słucham jak zasypia świat...Gdyby nie senność i komary mogła bym tak siedzieć przez całą noc

rozmowy z dziećmi są bezcenne i zawsze sprawiają,że nic się nie liczy,nic nie jest ważniejsze...lubię te chwile.

poza tym uwielbiam sam moment,kiedy po ciężkim dniu późnym wieczorem kładę się do łóżka na brzuchu a mój kręgosłup mi za to dziękuje...;)

takich chwil jest jeszcze mnóstwo...

Codziennie jest to coś innego... Najważniejsze by umieć dostrzec te przyjemności dnia codziennego...

Ostatnio najpiękniejszą chwila jest dla mnie wieczór, kiedy we trójkę leżymy już w ciepłym wyrku i oglądamy postrzelone komedie:)

Właśnie taka przyjemna chwila nadeszła;)))) Chłopaki wspólnie smażą ryby w kuchni, które dostaliśmy od mojego Taty:))) ależ fajnie jest:))) W koncu ja w tym nie uczestniczę:)))

Gorzej będzie ze sprzątaniem kuchni, po tych przebojach:)))

Rozkoszą dla mnie jest widok śpiącego synka, chciałoby się wówczas powiedzieć: Chwilo trwaj! Zwłaszcza kiedy kieruję swój wzrok na dziewczyny, one tak niedawno też były takie malńkie, a teraz...