12
Tigrina
Zarejestrowany: 26-11-2009 23:06 .
Posty: 4674
2010-11-18 15:47:32
Oglądaliśmy to razem z Mężem- byliśmy nieco zażenowani, trochę zszokowani- jeszcze jakiś czas po programie o tym rozmawialiśmy. Nasze zdanie jest w tym względzie bardzo podobne.
Uważam, że skoro instruktor jazdy- szkoląc też kursanta w zakresie kursu pierwszej pomocy- jest wyszkolony z zasad udzielania pierwszej pomocy, to jego obowiązkiem jest tej pomocy udzielić, jeśli jest świadkiem wypadku!
Minęły prawie dwie minuty od wypadku do poinformowania policji o zdarzeniu- DWIE MINUTY- to mogły być decydujące dwie minuty o życiu!
Dlaczego nie udzielał pierwszej pomocy każąc w tym czasie dzwonić kursantce? Dlaczego nie wyszedł z samochodu, żeby sprawdzić, czy świadkowie, którzy nadeszli, udzielają pierwszej pomocy, oraz- czy robią, jeśli robią, to we właściwy sposób?
W WORDZie powiedzieli, że instruktorzy przechodzą kurs pierwszej pomocy co roku. Po co? Dla kolejnego bezwartościowego świstka? Dla dodatku do pensji?
Instruktor tłumaczy się, że był w szoku- pomijam milczeniem zachowanie uwiecznione na taśmie, skoro to nazywa się "szokiem", jeżeli instruktor, który uczy zasad udzielania pierwszej pomocy (teraz już obowiązkowe na kursie prawa jazdy) sam tej pomocy nie potrafi udzielić tłumacząc się szokiem- nie powinien być instruktorem, bo nie ma do tego predyspozycji.
To tak, jakby do pożaru jechał strażak, który przeczytał instrukcję składania węża i nauczył się jej na pamięć, albo operacje przeprowadzał lekarz, który uczył się z Wikipedii zawodu...