Stawiacie wózki na klatce schodowej?
Zawsze mnie zastanawiało czy mogą być wyciągnięte względem rodziców jakieś sankcje prawne?
5 listopada 2012 13:35 | ID: 857004
Wszystko w granicach zdrowego rzosądku. Nikt nie robi z klatki przechowalni i nie sądze aby ktoś wciskał w wózek tak, że nie da się przejść. Nie ma co przesadzać. Wystaczy odrobina wyobraźni!
Wyobraznie tez trzeba miec, jak sie wozek zostawie na klatce. Przepisy przepisami, wiec nie ukrywajmy, ze sie po prostu ich nie przestrzega w momencie pozostawienia wozka i tyle.
Nie wrzucaj wszystkich do jednego wora. Klatki są różne, ludzie i sytuacje są różne. Nigdy nic nie wiadomo. Moze kiedys urodzisz blizniaki i zamieszkasz na 4 pietrze :)
5 listopada 2012 13:36 | ID: 857007
Sanki stawiam na balkonie, ale z tym wózkiem to faktycznie, jak tak pożar czy coś to rzeczywiście może zawadzać.. tylko kurcze nie wiem jak go znosić, bo zawsze jak z nim schodze na dół to mam spodnie brudne od kółek, a co chwilę myć ich nie będę i co tu wymyśleć..
5 listopada 2012 13:37 | ID: 857008
Ala wtedy bede sie martwic nie tylko o siebie ale i o innych. WYstarczy chociazby napisac petycje do administracji, spoldzielni czy istnieje mozliwosci stworzenia wozkowni, kiedys byly one obowiazkowe dla blokow, wiec moze jest takie meijsce w starszym budownictwie. U mojej kolezanki takie cos sie udalo, wiec czemu nie probowac, ale od razu byc roszczeniowo nastawionym - jestem mama nalezy mi sie wszystko.
5 listopada 2012 13:38 | ID: 857009
Sanki stawiam na balkonie, ale z tym wózkiem to faktycznie, jak tak pożar czy coś to rzeczywiście może zawadzać.. tylko kurcze nie wiem jak go znosić, bo zawsze jak z nim schodze na dół to mam spodnie brudne od kółek, a co chwilę myć ich nie będę i co tu wymyśleć..
Malwina ja mialam w wozku duze kolka i zjezdzalam nim po prostu tylnimi kolami po schodach powoli bo powoli ale jednak sie dalo.
5 listopada 2012 13:53 | ID: 857035
Ala wtedy bede sie martwic nie tylko o siebie ale i o innych. WYstarczy chociazby napisac petycje do administracji, spoldzielni czy istnieje mozliwosci stworzenia wozkowni, kiedys byly one obowiazkowe dla blokow, wiec moze jest takie meijsce w starszym budownictwie. U mojej kolezanki takie cos sie udalo, wiec czemu nie probowac, ale od razu byc roszczeniowo nastawionym - jestem mama nalezy mi sie wszystko.
Dokładnie! A nie wierze ze sąsiedzi bez dzieci nie poparli by pomysłu wózkarni. Przecież to dla nich też jest. A i bezpieczniej dla samego wózka by było bo nie był by na widoku potencjalnego złodzieja.
5 listopada 2012 13:57 | ID: 857038
Sanki stawiam na balkonie, ale z tym wózkiem to faktycznie, jak tak pożar czy coś to rzeczywiście może zawadzać.. tylko kurcze nie wiem jak go znosić, bo zawsze jak z nim schodze na dół to mam spodnie brudne od kółek, a co chwilę myć ich nie będę i co tu wymyśleć..
Malwina ja mialam w wozku duze kolka i zjezdzalam nim po prostu tylnimi kolami po schodach powoli bo powoli ale jednak sie dalo.
moim nie da się zjechać, jak miałam gondole to zjeżdżałam, ale ten coś taki nieporęczny jakiś choć lekki.
5 listopada 2012 14:12 | ID: 857057
Jak mieszkałam z rodzicami to wózek trzymałam w domu w przedpokoju,teraz jak jestem na swoim to wózek trzymam w korytarzu,ale nikomu on nie przeszkadza ponieważ korytarz jest tylko mój ( chwilowo bo jak się ktoś wprowadzi do mieszkania obok to korytarz wtedy będzie wspólny )
5 listopada 2012 14:17 | ID: 857062
Ala wtedy bede sie martwic nie tylko o siebie ale i o innych. WYstarczy chociazby napisac petycje do administracji, spoldzielni czy istnieje mozliwosci stworzenia wozkowni, kiedys byly one obowiazkowe dla blokow, wiec moze jest takie meijsce w starszym budownictwie. U mojej kolezanki takie cos sie udalo, wiec czemu nie probowac, ale od razu byc roszczeniowo nastawionym - jestem mama nalezy mi sie wszystko.
Ehh moja droga masz rację, jestem mamą i trzeba mi wózkownie wybudować. Bo mi się należy.
5 listopada 2012 14:24 | ID: 857070
I po co ta ironia? A co bys powiedziala, gdyby ktorys z sasiadow zwrocil CI uwage, ze mu wozek przeszkadza?
5 listopada 2012 14:50 | ID: 857091
I po co ta ironia? A co bys powiedziala, gdyby ktorys z sasiadow zwrocil CI uwage, ze mu wozek przeszkadza?
Tylko ze wiele osób nic nie powie ponieważ wiedza ze to "stan chwilowy" który może potrwać do czasu az dziecko wózka nie bedzie potrzebować. A takie wózkownie jak pisałam to dobra rzecz. I nie tylko jest to ułatwienie dla rodziców. Tez dla mieszkańców...ja żałuje ze nie ma u nas takiego miejsca. Gdyby było więcej młodych rodziców w mojej klatce i gdybym miała zamiar tu mieszkać dłużej to pewnie zachęciła bym innych do do stworzenia czegoś takiego w piwnicy. A ze nasza spółdzielnia jest otarta na pomysły mieszkańców to niewydajne sie by było trudno....i można by było zagospodarować pomieszczenie socjalne w piwnicy.... Czasem można by było rower zostawić lub te sanki.....
5 listopada 2012 15:17 | ID: 857103
U nas w PL bylo takie miejsce, ale administracja wynajela je jednymu z sasiadow ktory prowadzi swoja dzialalnosc, i pootrzebowal magazynu, sasiad spoko i da sie z nim dogadac, zeby zostawiac wozek, nawet sam mi to proponowal, ale skoro juz i tak wyjezdzalam, to nie chcialam robic zamieszania.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.