Witajcie
Zakładając ten wątek, bardzo liczę na waszą opinię. Przechodzę więc do rzeczy. Gdy mój synek skończył jakieś 2-3 miesiące, wraz z mężem postanowiliśmy ( bardziej to była moja inicjatywa) , aby to mąż przeniósł się spać do pokoju dzieci... Tym o to sposobem mógł się bez problemu wyspać, wypocząć... Tak zostało do dzisiaj, a minął już rok. Wiem że zrobiłam błąd przystając na takie rozwiązanie. Dzieci nie chcą teraz spać u siebie a mnie ta cała sytuacja męczy. Spotkałam się z wieloma opiniami i przeważnie każdy ostrzega- ..." pamiętaj, jeśli małżonkowie nie śpią razem prędzej czy później dojdzie do rozwodu, albo w najlepszym wypadku bardzo oddalicie się od siebie, albo mąż pójdzie w bok, ..." itd., itp.
Przyznam szczerze, że to "oddalenie" już ma miejsce... Nie chodzi tu o seks ale o zwyczajne przytulenie się do siebie, taką bliskość. Tego już u nas praktycvznie nie ma...
Co na ten temat sądzicie?