Ciesze się,że znalazłam tą strone,chociaż mogę się wygadać i może ktoś mi pomorze chociaż psychicznie.Jestem w związku od 3l.mieszkamy ze sobą i było do tej pory wszystko ok.Teraz się zmieniło a właściwie on się zmienił jak pokazałam mu dodatni test ciążowy-no i pojawił się problem.Zawsze chcieliśmy mieć dziecko i staraliśmy sie ponad 2l.zawsze powtarzał że bardzo tego chce i nagle jak okazało sie że są 2 wymarzone kreski to on się nie cieszy.Dodam jeszcze że z poprzedniego związku ma 2dzieci.Stał się też opryskliwy i zupełnie się zmienił.Myśli tylko o sobie a ja się nie licze.Może to też jakieś moje fanaberie w końcu hormony buzuja,ale moja sytuacja stała się nie pewna.Mieszkam u niego-rodzine mam daleko i generalnie jestem sama,a on nie może tego pojąć.Ciągle mówi że truje i ma tego dosyć-a ja domagam się tylko miłości,zrozumienia i wsparcia.Za każdym razem jak pytam czy mnie kocha i czy się cieszy z dziecka słysze niby tak ale to jest takie wymuszone-nie od serca.Jest mi przykro i boli mnie jego zachowanie-tak jak by chciał żebym odeszla i zostawiła go w spokoju.Nie wiem co mam robić?Jestem załamana co powoduje stres u mnie i jeszcze bardziej mu marudze.Tak myśle że jak może pojawi się brzuszek i jak będzie dziecko brykało to on zmieni podejście.Generalnie jeszcze nie byłam u lekarza-ide w środe i dopiero się okaże czy jest dzidzia czy pusty bąbelek.Ja strasznie się ciesze ale jak widze jego zachowanie to przechodzi mi euforia i zaczynam się martwić.Czasem nie wieże jak można tak się zmienić...Co robić???Pomocy.