witam. mam problem. maz wnosi sprawę o rozwód, zgadzam się na rozwód bez orzekania o winie ale pod warunkiem ze odda mi prawa do dziecka lub sąd mu je ograniczy, bo chce sama decydować czy moge z nim wyjechać za granice, wypełniać dokumenty w których potrzebna zgoda prawnych opiekunów itp.on nie chce sie na to zgodzić. czy to znaczy że czeka mnie sprawa z orzekaniem o winie? nie zabraniam mu spotykania się z dzieckiem, ale np jak założę nową rodzinę i będę chciała np pojechać na wakacje do USA to on już zagroził że nie podpisze papierów dziecku, bo mam siedzieć w Polsce!!! denerwuje mnie to tymbardziej że on sie prawie wogóle nie zajmował ani nie zajmuje dzieckiem!!nie mieszkamy juz prawie rok razem on mieszka u mamy i jak dziecko idzie do niego to mama sie cały czas zajmuje dzieckiem a on nawet wieczorem chodzi na dyskoteki następnego dnia wstaje o 13!!!! a dzieckiem sie opiekuje mamusia. 2 lata mieszkalismy najpierw u mamy męża i malec sie do nich przywiazał i mam problem, bo od kiedy sie przeprowadziłam to teściowa rozpieszczała go ile się da i mały chce u niej być. grozi mi że on mi zabierze dziecko bo lubi jego matkę... pozatym dziecko mieszkalo 2 lata wiec sie tam przywiazal i tez ciezko bylo na poczatku mu zrozumiec ze tu jego nowy dom. moze niektorym sie wydawac ze to dziwne ale popelnilam za duzo bledow wychowawczych, praktycznie we wszystkim od urodzenia małego tesciowa zastepowala męża, ja sie pochorowalam dosc powaznie wiec nie mialam innego wyjscia tylko dac sobie pomoc w wychowaniu malego tzn pomagala mi przy kąpielach,w nocy nosila na rekach, ale to tez dopiero zaczelA pomagac po tym jak 3 tygodnie nie spalam i zemdlałam z wyczerpania.....