Jak powiedzieć mężowi, że wychowuje nie swoje dziecko? - Forum

Ja sie nie spotkałam - a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo.

Mam w rodzinie przykłady, kiedy mężczyzna wychowuje nie swoje dziecko, ale wie o tym od samego początku.

Szczerze, to nie wyobrażam sobie takiej rozmowy. N apewno powinna byc ona przeprowadzona od razu, a nie kiedy dziecko ma juz naście lat, a ojciec kocha je jak swoje. Mężczyzna powinien mieć prawo wyboru, jeszcze zanim przywiąże sie do dziecka, które nie jest jego.

nie spotkałam się z niczym takim...

ja nie wiem jak do tego podchodzą faceci ale bycie ojcem to nie tylko danie nasienia na dziecko ale i wychowywanie go, wiec nie można przestać być ojcem po np 10 latach wychowywania dziecka i kochania jak swoje. przecież miłość tez nie znika od razu.

co powinien zrobić? zapewne to co podpowiada mu serce. ciężko mi postawić się w takiej sytuacji. panowie prędzej odpowiedzą zapewne jak by to widzieli.

nie powinno się nikogo w tak perfidny sposób okłamywać.

myślę że wybaczyć żonie że tyle lat oszukiwała jego i dziecko! będzie czymś cholernie ciężkim. a dziecko nie powinno ponosić odpowiedzialności za kłamstwa matki,  bo to nie jego wina ze tatusiem jest ktoś inny niż mąż mamy.  ono tez zostało oszukane nie tylko mąż.

nie życzę nikomu takich "dobrych" wiadomości. a zachowanie takiej kobiety jest godne potępienia.

Albo powiedziec od razu ,albo niedopuścic do takiej sytuacji ,tylko czegoś nierozumiem ,miłośc ,szczęście ,i ZDRADA  eee to jakoś nieidzie mi w parze

czasem może to wyjść - np. przy poważnej chorobie okaże się, że ojciec nie może być np. dawca krwi, szpiku, czy czegoś innego, bo nie są spokrewnieni...

są sytuacje, że czasem to trudno ukryć...

Wydaje mi się, że na braku zaufania dobrego związku zbudować się nie da. Albo o czymś takim mówi się od razu albo w ogóle. Osobiście nie znam takich przypadków. Ale zdaję sobie sprawę, że facet który przez kilka lat jest oszukiwany i dowiaduje się o tym ma prawo do odejścia.

I wszystko w tej sprawie

lepiej ,zeby mnie takie cos niespotkało ufam mężowi sam powinien wiedziec gdzie sa te granice ...takze niewyobrazam takiej sytuacji

Pewnie, że może wyjść, bo kłamstwo ma krótkie nogi!

Ja nie rozumiem jak wogóle można o czymś takim nie powiedzieć swojemu partnerowi.Związek polega na zaufaniu i mówieniu sobie o wszystkim.Ukrywanie tak ważnych spraw nie wróży nieczego dobrego dla związku.

Dlatego lepiej powiedzieć prawdę odrazu niż później żałować,że się tego nie powiedziało.

Jak podają niektóre źródła w internecie, skala zjawiska 8-10%. Co 10 Polak może wychowywać nie swoje dziecko, nie wiedząc o tym ? Szok.

Jest to wystarczająco dużo, aby wymagać by badania genetyczne były obowiązkowe zaraz po urodzeniu dziecka, ale żadna partia z tym nie wystąpi w obawie o głosy kobiet.

Jak powiedzieć, to mniej istotne. Trzeba powiedzieć jak najszybciej. Facet ma prawo wyboru czy chce być dalej ojcem dla tego dziecka czy nie. Ten wybór już jest wielką karą za przewinienie kobiety, więc odkładanie tego w czasie,  to zwykłe "ku re wstwo". Zwłaszcza, że głównym powodem najczęściej są pieniądze, bvo do tego się sprowadzają obawy matki, że nie będzie miała kasy najego wychowanie itd .....

A gdy sądy zaczną wymierzać takim matką surowe kary, za popdanie nieprawdziwychdanych i odszkodowania dla facetów, to proceder znacznie się zmniejszy.

Ja nie spotkałam się z taka sytuacją. Niestety gdyby już, to powiedziałabym od razu jak jest. bez względu na konsekwencje. Przecież kłamstwo ma krotkie nogi i prędzej czy później i tak się wyda. Poza tym, brak zaufania w związku, to zabójstwo!

Z takim przypadkiem się nie spotkałam... i myślę, że są to bardzo trudne sytuacje tak dowiedzieć się po iluś latach, że dziecko które się kochało, wychowywało nie jest... nasze... 

wow! Tez nie znam takiego przypadku. Czy po tylu latach jest sens takiej rozmowy? No chyba, że to działanie świadome, aby pozbyc sie partnera. Ale tu chodzi o dziecko, jak ono zareaguje...nie wyobrażam sobie takiej sytuacji.

Gdybym była tym facetem na pewno w pierwszym odruchu spakowałabym walizki i sie wyprowadziła!

a co z dzieckiem, w jednej chwili przestalibyście je kochać?

A tego Marcin to ja już przewidzieć nie potrafię- uczuc się nie przewidzi mozna przewidzieć tylko swoje reakcje!

Nie mogłabym tak oszukiwać faceta- zżarłyby mnie wyrzuty sumienia prędzej czy późniejTakże wiem, że jeżeli o mnie chodzi nie mogłabym ukrywać prawdy, jakoś po mnie wszystko widaći nie dam rady nic ukryć

Nigdy! I nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. To oczywiste oszustwo i nie wróży zrozumienia i wybaczenia. Zdrada to jedno a oszustwo to drugie. Żaden facet nie wytrzyma takiego upokorzenia 2w1. 

Zgadzam się z Marco, taka sytuacja jest szczytem kobiecego draństwa i prawnie powinna być podobnie traktowana, jak gwałt...

Powiedzieć jak najszybciej ?? Ale jak??? Postawcie się w takiej sytuacji...

Ja osobiście nie spotkalam się z taką sytuacją , ale kiedyś słyszalam o podobnej.

Kobieta została sama - mąż marynarz, to i rzadko w domu bywał. Żonie się nudziło. Poszła na impreze i tam - zapomnialo sie "biedaczce".

Pech chciał że również zaciążyła.

Sprawa wyszła po kilkunastu latach, gdy mu na sprawie rozwodowej wykrzyczała w oczy, że nawet dziecka nie potrafił "zrobić", więc niech da jej spokój ( znalazla innego).

Dziś ( z tego co wiem) facet jest po rozwodzie i mieszka z córką.

Tak więc różne są sytuacje.

 Czasami nie mowi się bo i po co? Tyle że ja czegoś takiego nie uznaję. I nie ma dla mnie wytłumaczenia na takie dzialanie czy to kobiet, czy mężczyzn ( chodzi to o tych panów co to dzieci płodzą na prawo i lewo, a ślubna dowiaduje się po latach....)