Ulubione bajki naszych pociech na BajkaDlaDziecka.pl KONKURS - Forum

Najchętniej podarowałabym mojemu Synkowi słuchowisko "Kot w butach".

To jedna z pierwszych baśni jakie czytaliśmy i chyba ulubiona, ponieważ kiążeczką z nią jest zawsze z zasięgu i nasz 4-latek patrząc na ilustracje sam opowiada historię dzielnego i pomysłowego kota oraz jego pana i przyjaciela - młynarczyka.

Często tym improwizacjom i emocjonalnym opowiesciom przysłuchuje się młodsza siostra.

Takie sluchowisko to zawsze inna forma spotkania sie ze słowem niż czytanie i wypowiadanie ich przez przez rodziców.

To wyjście naprzeciw postępowi techniki, uczenie dziecka odbioru ciekawych historii za pomoca słuchu i zwracania uwagi na szczegóły, ćwiczenie wyobraźni, wzbogacanie słownictwa.

Słuchowiska nie tylko dzieci, ale i rodziców, przenoszą w świat baśni i dzieciństwa, w wycieczkę po świecie stworzonym w wyobraźni.

Dla mojej kochanej Lenki, która uwielbia słuchowiska, bajeczka pod tytułem Zebra byłaby wspaniałym wyborem. Powód jest bardzo prosty - wszystkie inne ma i zna, a ta byłaby niespodzianką.

Chętnie podarowałabym mojemu synkowi słuchowisko "Złota rybka", żeby mógł poprzez bajkę spełniać swoje  dziecięce marzenia, które niekiedy rodzicom trudno spełnić. Być może Złota Rybka wysłucha próśb mojego dziecka?

Mojej córeczce podarowałabym słuchowisko "Czerwony Kapturek" ja uwielbiam tą bajkę i może i ona też by ją polubiła choć jeszcze jej nie zna. A poza tym do tej bajki można zrobić fajny teatrzyk i się świetnie bawić.

Ja podarowałabym swojemu dziecku słuchowisko "Czerwony Kapturek".Pamiętam jak mama czytała mi ta bajkę jak byłam mała i nie chciałam żadnej innej!Po jakimś czasie znałam ją już na pamięć i "pomagałam" mamie czytać.Może moja Ola też pokocha tą bajkę tak jak ja i będziemy mogły słuchać jej razem.

Mojemu Alankowi wybrałam bajkę ,,Piękna i bestia''.Powód jest prosty.Uwielbia jak mu czytam,a gdyby mógł jej sluchać jak mamy nie ma byłoby idealnie. Nie zawsze podczas dnia możemy znaleźć czas żeby poczytać dziecku wtedy ono czuje się zawiedzione a rodzic zdenerwowany ze zawiódł swoje maleństwo które tak chciało posłuchać bajki. Dlatego mając możliwość puszczenia bajki synkowi żeby mu czytał profesjonalista jest niezastąpione w dzisiejszych czasach. Pomogłoby to w codzienności. A wieczór byłby tylko dla mnie i dla synka i wtedy mogłabym mu czytać tak długo aż zaśpie :)

Moja Ala to lubi Slonia Trabalskiego - przezywa jego przygody jakby sama tym slonikiem byla:)

 "Pinokio w krainie zabawek" 

moi chłopcy znają tą bajkę. czytałam im ją kilkakrotnie. oglądali też bajkę. lubią ją. cieszę się,bo poznając ją uczą się,że kłamstwo ma krótkie nogi... bajka w postaci słuchowiska sprawiłaby im frajdę. zwłaszcza podczas zbliżających się wakacji a co za tym idzie wyjazdów. w samochodzie sprawdziłaby się idealnie.

Gdy tylko dowiedziałam się, że zostanę mamą od razu poszłam do księgarni i zakupiłam dla mojego dzieciątka mnóstwo bajek. 

Czytałam rano i wieczorem dla ciągle powiększającego się brzuszka;)

Często znajomi i rodzina uśmiechali się po cichu patrząc co ja robię.

Jednak mi to nie przeszkadzało. Wiem że umysł maleństwa kształtuje się będąc jeszcze w brzuszku mamy.  

Kiedy córka przyszła na świat nie poprzestałam tej czynności.

Może się to wydawać śmieszne i nie zrozumiałe, ale moje maleństwo 4,5 miesięczne uwielbia, gdy czytam  "Kura znosząca złote jajka" .Córka wtedy jest cichutka, tak jakby zamyślona i spogląda na obrazki które jej pokazuje w książce. Co jest zaprzeczeniem gdy w brzuszku wierciła się i kopała słuchając tej bajki;)

Ja sama lubię też tą bajkę, bo uczy nas tego, że trzeba doceniać to co się ma. 

Gdy wieczorem przed snem pytam Benka,jakąbajkę mam mu opowiedziećzawsze chce by był to "kot w butach".Uwielbia ją i była to jego pierwsza bajeczka, którą umiał wypowiedzieć.

Blanka, mimo że jeszcze nie mówi dobrze bardzo lubi sama oglądać książeczki z kolorowymi obrazkami a jej ulubioną jest piękna i  bestia".Zawsze bierze książeczką, przewraca kartki i udaje, że sama czyta.

Dlatego właśnie te bajeczki  podarowałabym moim dzieciom

O niesfornym koguciku- Tę bajkę chciała bym by posłuchało moje dziecko. Wiele już znamy bo często sobie opowiadamy i czytamy. Kiedyś słuchałam tej bajki w dzieciństwie. Ale zapomiałam..A to bardzo mądra i pouczająca bajeczka. I chętnie posłuchała bym jej razem z moim dzieckiem.

Ja zdecydowanie podarowałabym książeczkę "Czerwony Kapturek", z kilku powodów, po pierwsze 5 lat temu wchodząc w małżeństwo zyskałam podobnie do Kapturka brzmiące nazwisko, po drugie ulubionym kolorem córki jest kolor czerwony i często mówimy na nią "Czerwony Kapturek", czasami opowiadajac historię, że naszą prapraprabacią była włąśnie ta dziewczynka, a co najważniejsze to jest bajka mojego dzieciństwa. Bardzo lubię "Czerwonego Kapturka" zaczęłam nawet zbierać różne wydania tej historii i najciekawszym motywem jest zamiana leśniczego na drwali :) Chociaż stwierdzam, że moje dziecko jest bardzo książkolubne i każdą chętnie by miałą przeczytaną książeczkę:)))

Dla naszej małej córeczki wybrałabym słuchowisko "Kopciuszek".  Baśń mojego dzieciństwa, baśń moich marzeń. Będąc malutką dziewczynką, w moich myślach często byłam Kopciuszkiem. Może to się wydać śmieszne, ale kiedy musiałam wykonywać obowiązki i sprzątać swój pokoik, i kiedy tak bardzo nie chciało mi się tego robić wyobrażałam sobie, że jestem Kopciuszkiem. Tą niezwykła, skromną i grzeczną dziewczynką. Bo Kopciuszek to śliczna, mądra i dobrą istotka. Tak bardzo chciałam nią być! I myślę, że mi się to udało.

W końcu spotkałam swojego księcia i moje życie jest teraz bajką. Bo tylko Ci którzy wierzą, dostają to o czym marzą! I taką bajką chciałabym żeby było życie mojej córeczki. A teraz, to także ode mnie zależy kształtowanie jej życiowych priorytetów i wpajanie najszlachetniejszych wartości. Chciałabym nauczyć moją Martynkę, że warto być dobrą, że warto być skromną, chociaż czasami trzeba mocniutko zagryźć zęby. Kopciuszek to osoba godna naśladowania, idealna idolka dla mojego serduszka.

Samo słuchowisko to genialne rozwiązanie, zwłaszcza kiedy dzieci nie potrafią jeszcze czytać. A nasza Niunia ma to jeszcze daleko przed sobą. Póki, co mamusia ma jeszcze siły by jej sama opowiadać i czytać bajeczki. Ma siły, bo Martysia jest maleńka i wystarczają jej krótkie opowiastki. Ale co będzie kiedy zacznie bardziej rozumieć i zapragnie długich baśni? Kiedy mamusia pójdzie do pracy i nie będzie miała sił czytać? Wtedy z pomocą odwiedzi nas Słuchowisko, które nie pozwoli aby zmęczenie mamusi zabrało Martynce możliwość poznawania pięknego świata książek.

Mojemu najukochańszemu Chrześniakowi podarowałabym bajeczkę

ze specjalną dedykacją od jego matki chrzestnej

" O niesfornym koguciku".

Bajka wspaniale się zaczyna, głos lektora - kobiecy jest miły,

a podkład muzyczny zachęca do posłuchania. Poza tym maluszek ma w łóżeczku zwięrzątka, którymi się interesuje, a które w tej bajce występują.

Co prawda jest jeszcze malutki, ale poszukuję takich nietypowych podarków

jakie mogłabym mu sprawic, poza zabawkami, których już teraz ma wbród.

Wszyscy czekamy na to kiedy nasz maluch zacznie mówic, bo gaworzy sobie już nieźle,

wsłuchuje się w różne dźwięki, słowa, obserwuje otoczenie,

więc taka bajeczka umiliła by mu pobyt w łóżeczku, bądź wózeczku kiedy będzie zasypiał.

A opcja nagrania z moim pomysłem i zwróceniem się do mojego najukochańszego maluszka,

będzie nietypową pamiątką, a nie taką jak zwykły audio book.

NO A POZA TYM JUŻ JUTRO DZIEŃ DZIECKA!

Ja podarowałabym kilka do których nadal mam sentyment. Bardzo ciepło je wspominam.

Czytając ,,Brzydkie kaczątko,, mam wciąż łzy w oczach. Wiem że przecież dobrze się skończy i jest to tylko bajka. Ale powracam jakby w lata dziecięcej niewinności i błędnego wyobrażenia naszego świata. Dzisiaj rozumiem że brzydkim kaczątkiem może być każdy i powinniśmy wszystkich traktować tak jakbyśmy chcieli by inni nas traktowali.

Drugą bajką jest ,,Smok Wawelski,,. Pochodzę z Krakowa i wprost uwielbiam tą legendę. Często czytam ją Mateuszowi. Przypomina z kąd pochodzę, na czym się wychowałam. Tylko niestety jest nam szkoda smoka nawet jeżeli był zły ;-)

Zdecydowanie "Trzy świnki"! Aż zdziwiłam się, że nikt do tej pory nie wymienił tej bajki. Zawsze, jako dziecko słuchając tej bajki drżałam o los świnek. I choć dobrze wiedziałam, jak bajka się skończy, popędzałam siostrę, by czytała szybciej i czym prędzej docierała do szczęśliwego zakończenia. 

Ale dlaczego podarowałabym ją mojej córeczce?

Bo to niezwykła bajka. Ucząca cierpliwości, sumiennej pracy i pokazuje, że warto przyłożyć się do wykonywanej pracy. Bo pokazuje w niezwykły sposób, jak cenna może być czyjaś praca i że należy ją szanować. 

Moim dzieciom najchętniej podarowałabym bajkę "Złota rybka", bo:

- po pierwsze: marzenia się spełniają, a bardzo bym chciała, by zrozumiały, że każdy z nas ma w sobie swoją własną "złota rybkę" - wystarczy tylko bardzo, bardzo chcieć, i uparcie dążyć do spełnienia marzenia;

- po drugie "Złota rybka" pomogłaby moim dzieciom zrozumieć, że marzenia mogą być różne, ale zawsze trzeba umieć rozpoznać te, które są warte poświęcenia i ciężkiej pracy, od tych, które są zwykłymi zachciankami czy "widzimisię";

- po trzecie "Złota rybka" wpaja, że zachłanność nie popłaca... Moim maluchom daleko do zachłanności... Jak większość dzieci cieszą się z najmniejszych drobiazgów. Dowodem tego jest choćby to, że nie czekają jutro na żadne prezenty. Jedyna ich prośba jest taka, żebyśmy poszli razem na pizzę :) Dlaczego więc to wpajanie? Świat dookoła jest jaki jest: często rodzice prześcigają się, które dziecko będzie lepiej ubrane, dostanie droższy prezent, lepszą zabawkę i w ten sposób pchają swoje dzieci w objęcia luksusu, w świat, w którym nie ma miejsca na radość z najdrobniejszych przyjemności... Bardzo chcę, by moje dzieci zawsze - również w dorosłym życiu - potrafiły cieszyć się z drobiazgów... To ta cząstka dzieciństwa, która może w nas pozostać na zawsze....

Podczas gdy wszystkie koleżanki mojej trzyletniej córeczki marzą o tym aby choć na chwilę zamienić się w księżniczkę, Pola toczy walki z wyimaginowanymi smokami i dinoraurami...Zamiast, tak jak inne dziewczynki, marzyć o strojnych sukniach, zastanawia się co mogłoby posłużyć jej za miecz a na głowę zamiast spinek nakłada durszlak, który ma zastąpić hełm...Smoki i rycerze przysłaniają jej ostatnio cały świat...

Legenda o Smoku Wawelskim pozwliłaby jej przenieść się do baśniowego, tak kochanego przez nią świata...Świata w którym, jako dzielny szewczyk pokonałaby ogromnego zielonego smoka a potem, pełna dumy, powróciła z niego do naszego mieszkania, by znów założyć na głowę durszlakowy hełm...