Siostrzana zazdrosc?
Do niedawna Roksana byla jedna sama w domu. Cala uwaga w 100% skupiala sie na niej. Odkad pojaiwla sie Nikola pocztakowo nie bylo widac ale teraz widze. Moje dziecko stalo sie chyba zazdrosne.
Otoz stara sie skupic na sobie 100% uwagi, krzyczy,bije,pluje. Jak jestemsy w poblizu i dziewczyny sa kolo siebie. Roksana podbiega do Nikoli i ja glaszcze, daje buzi w czolko. Gdy tylko wyjde z pokoju jest tragedia. Palec Roksnay laduje w uchu albo oku. Potrafi ja scisnac mocno za raczke albo nozke. Efekt jest taki,ze Nikola przerazliwie placze no bo dzieje sie jej krzywda.
Tlumaczenie nasze, spokojne mowienie, poswiecanie jej w ciagu dnia pewnej ilosci czasu nie pomaga. Bawienie sie razem:ukladanie klockow,tanczenie,spiewanie,czytanie, nic nie pomaga. Co robic, bo jak tak dalej pojdzie ja sie wykoncze. Mial ktos podobna sytuacje z rodzenstwem? I podpowie jak przetrwac?
- Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
- Posty: 4215
Ja miałam.
Teraz sie z tego śmieje ale gdyby nie reakcja mojej mamy to by mnie już na tym świecie nie było.Moja siostra z kuzynka zasłoniły mi usta i nos i kazały spać. Miałam coś koło roku a one były w okolicach 2 lat.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
U nas było podobnie. najczęściej jak mogłam zostawiałam małego pod opieką Męża i ze starszym synem mieliśmy czas wolny- dla siebie:) Chodziliśmy na spacery, czytaliśmy, wygłupialiśmy się.... Od tamtej pory starszak wiedział, że i On jest ważny, a mały jest jeszcze za malutki na nasze dorosłe zabawy. Cierpliwie czekaliśmy na czas tylko dla nas:) Poza tym starszak potrafił zająć się młodym, gdy musiałam coś zrobić pilnego.
No ale Mati miał prawie 5 lat, więc sporo już rozumiał.
Zazdrość dzieci o siebie była jednym z powodów dla których zdecydowaliśmy się tak szybko na dziecko po dziecku. Madzia byłą zbyt małą, by okazywać zazdrość, gdy urodziła się Kornelia i była delikatna. Sceny zazdrości odbywają się dopiero teraz ale patrzymy na to z przymrużeniem oka, bo dziewczynki są już na tyle duże i samodzielne, że nie zrobią sobie krzywdy.
- Zarejestrowany: 25.11.2011, 07:26
- Posty: 68
U nas jest nieco odwrotna sytuacja. To młodszy synek jest bardziej zazdrosny i niestety jest w takim wieku, że nic a nic nie możn mu jeszcze wytłumaczyć. Ze straszym Julkiem bardzo dużo rozmawialiśmy o tym, że będzie miał braciszka (zresztą do tej pory bardzo dużo rozmawiamy). Zrezygnowaliśmy z posłania go do przedszkola - żeby nie poczuł się odrzucony - mamusia ma nowego dzidziusia to ja mam iść do przedszkola - uważam, że była to bardzo mądra decyzja. Teraz chłopcy mają ze sobą niesamowicie dobry kontat. To młodzszy inicjuje wszystkie bójki, starszy wie, że maluch z tego wyrośnie i odpuszcza (sam, nie trzeba go do tego nakłaniać). Relacje między naszymi dziećmi są świetne. Moją radą na to jest: ROZMOWA, i przede wszystkim zajmowanie się starszym dzieckiem (młodsze jeszcze nierozumie) i nie jak robi większość mam (a mam wiele takich znajomych) - odpuszczanie młodszemu jego "grzeszków" - "bo jest młodszy", "oddaj bratu zabawkę, bo jest młodszy", "jesteś starszy to nie rób tak" ip. A zapomniałabym... obu braci traktujemy jednakowo jak młodszy coś zrobi to też na niego krzyczymy, choćby tylko po to, aby straszy wiedział, że maluch też nie może tak postępować. I wreszcie nigdy przenigdy nie porównujemy braci!
Się rozpisałam;)
- Zarejestrowany: 24.03.2011, 19:58
- Posty: 2498
Gdy urodziła się Blanka Benek miał 3 lata i 3 miesiace.Od początku ciąży wtajemniczałam go w to.Widział rosnacy brzuch, zdjecia z usg.Do szpitala przyjechał z mężem po nas i tam trzymał mała na rękach.Ciągle powtarzalismy mu ze jest starszym bratem i jaka będzie jego rola.Na początku było super ale też miał czas zazdrosci chociaż nie taki jak Roksana.Duzo z nim rozmawialiśmy chociaż to nie wszystko.Gdy mała spała robilismy to co on chciał.Czytalismy, uczylismy sie cyferek, układalismy puzzle, gralismy w gry...Czasem poprostu leżałam z nim oglądajac bajki i przytulalismy sie.Ot tak poprostu.Dziecko oprócz teorii musi czuc że jest kochane.
Pomagał mi małą przewijać, czyli podawał pieluszke, krem, potem wyrzucał zużytą.Gdy chciał pozwalałam mu karmić małą.Pomagał kąpać.I ciągle, ciągle .... chwaliłam go że jest taki duzy i tak mi pomaga , bo sama nie poradziłabym sobie.
To nie bedzie proste i troszkę potrwa ale sie uda.
U nas bardzo duzo dały "piżamowe wieczory".Gdy mała spi a Benek jest grzeczny to zazwyczaj w piątek robimy takie wieczory, wtedy robimy wszystko razem, bawimy sie,rzucamy poduszkami, lub wcinamy ciastka.Ale najważniejsze zeby dziecko czuło , ze w tym momencie rodzice sa tylko dla niego.
- Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
- Posty: 2868
U dzieci zazdrość bardzo często wystepuje i niewazne czy chodzi o brata, siostre czy kolegę. Ja jako dziecko też czułam się zazdrosna o swoją siostrę.Zawsze tata poświęcał jej więcej uwagi niż mi. Teraz jako dorosła osoba widzę że czasem tak i każdy rodzic musi to przyznać ma się swojego faworyta.
U nas? Hmm raz lepiej,raz gorzej. Jak na rowni pochylej albo na wadze szalkowej ale troszke zelzalo. Dzis awantura skoncyzla sie stluczeniem przez Roksane umywlaki i trzeba nowa kupic.
U dzieci zazdrość bardzo często wystepuje i niewazne czy chodzi o brata, siostre czy kolegę. Ja jako dziecko też czułam się zazdrosna o swoją siostrę.Zawsze tata poświęcał jej więcej uwagi niż mi. Teraz jako dorosła osoba widzę że czasem tak i każdy rodzic musi to przyznać ma się swojego faworyta.
Niestety to prawda rodzice maja swoich faworytow. Staram sie nie faworyzowac Nikoli, wiem ze Roksana moze to odbierac inaczej...ale tlumacze jej jak bije,ze nie wolno nikogo bic. Mowie,ze ja nie bije taty ani tata mnie a Nikoli nie wolno bic bo jest mala. Ech,ciezko wiem wiem nikt nie mowil,ze bedzie latwo...ale tak bym chciala zeby Roksana nie czula sie zazdrosna bo naprawde nie ma o co byc...a mnie czasami nerwy naprawde puszczaja bo przegina,ech:(.
Kurcze...
Madzia, a angazujecie Roksane w pomoc przy Nikolce?
- Zarejestrowany: 28.03.2011, 10:52
- Posty: 1915
Ja od samego poczatku mówiłam z mężem starszej Julce , że bedzie miała młodsze rodzeństwo. Pytalismy się co by chciała, pomagała mi do konca dokupic brakująca wyprawkę. Większość rzeczy mialam właśnie po Julce. Jak bylismy po wózek zabraliśmy Julkę ze soba pomagała wybrac wózek i kupiła prezent dla młodszej siostry bo juz wiadomo było , ze będzie miala siostre karuzelkę nad łóżeczko.
Smarowała mi brzuch balsamem, całowała brzuszek, rozmawiała z Lenką już wtedy. Jak urodziła się lenka przyjechała z mężem do szpitala i wtedy lenka miała dla niej prezent. W domku pomagała nam we wszystkim, a my ja chwalilismy za kazdym razem. Młodsza urodziłam w czerwcu więc to juz była koncowka przedszkola ale chodziła i teraz tez chodzi.
Są jakies sceny zazdrosci ale nie az tak drastyczne ze ona zamyka jej buzie czy czyms ja nakarmi. Wrecz przeciwnie sama wie ze lena wielu zreczy nie moze jesc bo jest zamała. Ale jej też poswiecamy czas, kiedy mała spi. Albo jak nie spi to jedno jej czas poswieca takze dziadki nie daja jej odczuc ze cos sie zmieniło jak pojawiła sie lenka. No i oczywiscie z nia cały zcas rozmawiamy.
- Zarejestrowany: 24.02.2012, 12:26
- Posty: 78
U nas też jest nie łatwo Jest lepiej kiedy poświecamy starszakowi wiecej uwagi Też mam już dosyć