Przytulanka - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Przytulanka

25odp.
Strona 2 z 2
Odsłon wątku: 4680
Użytkownik usunięty
    • Zgłoś naruszenie zasad
    9 października 2011, 19:38 | ID: 655858

    Czy mieliście w dzieciństwie przytulankę?

    Czy Wasze dzieciaki mają przytulankę, misia bez którego żyć nie mogą?

    Ostatnio edytowany: 09.10.2011, 19:39, przez: karola_gabi
    Avatar użytkownika animka
    animkaPoziom:
    • Zarejestrowany: 02.09.2011, 12:17
    • Posty: 15
    21
    • Zgłoś naruszenie zasad
    31 października 2011, 14:43 | ID: 671777

    Ja też wolałam podobno pieluchę tetrową. U nas Filipek ma krecika. i wszędzie z nim chodzi.. Nie opuszcza go na krok.. :)

    Ostatnio edytowany: 31.10.2011, 16:00, przez: centaurek
    Użytkownik usunięty
      22
      • Zgłoś naruszenie zasad
      31 października 2011, 18:51 | ID: 671896

      Ja nie miałam. Młody ma Lalę oraz kota Enka.

      Avatar użytkownika kingurcia
      kingurciaPoziom:
      • Zarejestrowany: 07.12.2010, 10:29
      • Posty: 4294
      23
      • Zgłoś naruszenie zasad
      31 października 2011, 19:14 | ID: 671926

      Ja miałam 2 misie.

      Użytkownik usunięty
        24
        • Zgłoś naruszenie zasad
        1 listopada 2011, 11:11 | ID: 672329

        Miałam misia, którego dostałam na roczek.


        Maja ma ich wiele i co chwilę śpi z innym.


        Zastanawiam się nad zakupem przytulanek dla chłopców, bo wolałabym to niż pieluchę.

        Użytkownik usunięty
          25
          • Zgłoś naruszenie zasad
          1 listopada 2011, 12:18 | ID: 672344

          Miałam dwie ulubione przytulanki. Jedną - słonika w kratkę o imieniu Rafałek, którego dostałam w wieku może 3 lat, a drugą niedźwiadka w ogrodniczkach, którego nazwałam Gogoszka Siabatka (był większy ode mnie) i miałam 4 latka jak go dostałam. Rafałek jest ze mną do dziś (tylko ostatnio dość znacznie go pokiereszowałam - znalazłam go na strychu u rodziców i chciałam wyprać. Włożyłam go do pralki samego :( Odratowałam go, ale wymagało to założenia mnóstwa szwów). A Gogoszkę Siabatkę wykończyła moja suczka, która nienawidziła pluszowych maskotek i wszystkie traktowała niczym Kuba Rozpruwacz.