Mam problem z synkiem od urodzenia był cały czas ze mna, raz tylko został z babcią gdy musiałam wyjść na dwiegodziny. Teraz ma 10 miesięcy i płacze jak tylko wyjde z pokoju, nie chce zostawać z moim narzeczonym jest coraz gorzej. Szczerze nie mogę liczyć na jego wsparcie w tej kwestji ponieważ jego to mało obchodzi i mu to nie przeszkadza. Już prędzej mały zostanie z moja mama na chwile niż z nim i w tym problem bo chce wrócić do szkoly zaocznej (co dwa tygodnie dwa dni po 8 godzin) proszę o rade jak go odzwyczaić od siebie. Zabawki są dobre na 5min potem już trzeba go nosić na rękach a czasami nawet to nie pomaga. Maly gdyby mogl to by mi wszedl na glowe nie wiem dlaczego ale od dwoch miesiecy się tak zachowuje jak by byl zazdrosny a ja jestem w 4 miesiacu ciazy i nie moge go ciagle nosic na rekach i tez bym chciala miec 5 min dla siebie niestety moi chlopcy tego nie potrafia zrozumiec :(
