Wczoraj dostałam list polecony z sądu w sprawie obnizenia alimentów z 400 na 250zł.Mój były uzasadnia w pozwie,że jest biedny.matka schorowana(chyba na głowę),on nie ma pracy(a mógłby pracowac bo jest zdrowy tylko nie chce),zresztą dzieckiem nigdy się nie interesował,nie szanował mnie,obsmiewa,wyparł się dziecka.,dziecko ma gdzies on ,matka jego tez go nie odwiedza,czy nawet zainteresuje sie losem wnuczka,to tez nie,w sądzie na rozprawie o alimenty dwa mies.temu jego matka oczernila mnie,gadala,ze dalismy lapówke sedzi,by byla po naszej stronie a to nie prawda.Sedzia zasadzila 400zl,jednak on dopiero za czerwiec zaplacil,a nie za dwa miesiace,nie ma wiezi z dzieckiem. dziecko jest moje coraz większe ma 2 lata,potrzebuje coraz więcej.Zastanawiam się własnie czy sąd mu obnizy te alimenty czy nie,bo wolałabym nie.Jeszcze przy okazji pozbawiam go praw do dziecka;)Mam juz nawet adwokat a na rozprawe Waszym zdaniem obnizy czy nie?