Tytuł ten można zrozumieć na wiele sposobów… Szkoła, najdroższa naszemu sercu, centrum kultury wsi czy regionu. Najdroższa też w finansowaniu i utrzymaniu przez samorządy. Najgorszy jest jednak fakt, że każdy sposób rozumowania jest właściwy. Obecnie niemal każda gmina w Polsce boryka się z podobnym problemem – szkoły. Samo mówienie o szkole jako problemie nie powinno mieć miejsca, ale w obecnych czasach chyba inaczej się nie da.
Dzisiaj mamy zupełnie odmienne czasy niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Z jednej strony utrzymanie szkół pochłania niejednokrotnie znacznie więcej niż połowę budżetu gminy czy miasta, ale z drugiej fakt bycia członkiem Unii Europejskiej daje szereg różnorakich możliwości na rozwój, wyposażenie czy jakość kształcenia w każdym typie szkoły. Ciągle słyszymy w mediach o protestach związanych z likwidacją placówki szkolnej i przeniesieniu dzieci do innej, większej szkoły. Powody likwidacji są rozmaite, przede wszystkim wysoki średni koszt roczny utrzymania jednego ucznia, ale również niekorzystna prognoza demograficzna, niski poziom kształcenia, utrudniony dostęp do kultury poprzez brak środków na wyjazdy, wycieczki itd. Powody są oczywiste i zrozumiałe, nie wymagają komentarza. Pozostaje jednak pytanie czy likwidacja szkoły to jedyne rozwiązanie? O czym, a raczej o kim należy myśleć w pierwszej kolejności?
Dzieci – to szkoła jest dla nich, a nie one dla szkoły! Szkoła to nie tylko lekcje, nauka, dzwonek, książki itp. Szkoła to najczęściej najważniejsze ogniwo rozwoju wsi i regionu. To ona jest iskierką rozwoju kultury, łączy ze sobą ludzi, tworząc jedno wspólne społeczeństwo. Zawsze należy pamiętać, że życie szkoły to również życie okolicznych miejscowości z obwodu danej szkoły. Nierzadko funkcjonowanie środowiska lokalnego jest podporządkowane funkcjonowaniu konkretnej szkoły, ludzie żyją tym, czym żyją ich dzieci!
Dzisiejsze prawo i realia umożliwiają funkcjonowanie szkołom w ich niezmienionym, a niejednokrotnie ulepszonym stanie! Wystarczy rozejrzeć się wokół ile jest fundacji, stowarzyszeń, czy osób fizycznych, które bardzo chętnie przejmą zadania samorządu w dziedzinie prowadzenia placówki szkolnej. Tworząc dzięki temu szkołę publiczną prowadzoną przez osobę fizyczną lub prawną nie wyrządzamy żadnej krzywdy uczniom, rodzicom i nauczycielom, którym podmiot przejmujący ma obowiązek zaproponować dalszą pracę na ustalonych zasadach. Szkoła funkcjonuje dalej, realizując zgodnie z prawem program nauczania i często rozszerzając swoją ofertę o rozmaite zajęcia dodatkowe. Warto tu dodać, że oczywistym jest fakt, że za kształcenie w takiej szkole rodzice nie ponoszą absolutnie żadnych kosztów! Od pewnego czasu Rząd mówi o opracowaniu Standardu Edukacyjnego, który umożliwiłby funkcjonowanie małym, wiejskim szkołom. Nie wiadomo jednak czy i kiedy to nastąpi. Trzeba więc podejmować odpowiednie działania zmierzające do utrzymania konkretnych placówek szkolnych.
Przekazanie szkoły nowemu organowi prowadzącemu wymaga czasu, determinacji, dialogu ze społeczeństwem i przede wszystkim chęci. Nie jest to proces skomplikowany, nie mniej jednak trzeba przyłożyć się do tego ze szczególną starannością, zachować wszystkie procedury, które notabene od 2009 r. zostały uproszczone. Warto więc dołożyć wszelkich starań i poświęcić temu tematowi maksimum czasu, bo edukacji i szkolnictwa nie wolno zaniedbać żadnemu włodarzowi. Oświata jest sercem samorządu i od jej stanu zależy zdrowie całego organizmu.
...a Wy jak myślicie? Mam rację? Więcej na: http://dlaradnych.pl/nasza-najdrozsza-szkola.html
Pozdrawiam! ;)